Reklama

Walczymy o awans. Wywiad z Pawłem Szotkiem

Nowiny Nyskie
13/01/2023 10:18

Wywiad z prezesem LZS Domaszkowice - Pawłem Szotkiem.

Nowiny Nyskie - Drużyna z Domaszkowice przewodzi ligowej tabeli i na półmetku rozgrywek ma cztery punkty przewagi nad drugą w tabeli Pogonią Prudnik. Czy tego spodziewaliście się przystępując do rozgrywek?
Paweł Szotek
- Wiedzieliśmy, że mamy mocny zespół, bowiem przed sezonem pozyskaliśmy czterech zawodników z najwyższej półki - mam tu na myśli Patryka Stasiaka, Marcina Ściańskiego, Tomasza Kowalczyka i Dejwida Jackowskiego. To ograni już zawodnicy, którzy mieli dać naszej drużynie jakość i ją dali. Nie ukrywam więc, że liczyłem na miejsce w ścisłej czołówce. O pierwszym miejscu jednak nie myślałem. Chłopcy sprawili mi miłą niespodziankę.

- I co teraz. Czwarta liga na horyzoncie. Gracie o awans, czy odpuszczacie? 
- Jak najbardziej gramy o awans. Nie po to chłopaki zostawili swoje serducha na boisku, żeby teraz odpuszczać. Bić się będziemy do ostatniego meczu, a jak wyjdzie zobaczymy.

- Niektórzy się śmieją, że jesteście taką Polonią bis?
- Jest w tym część prawdy. Bardzo blisko współpracujemy z nyskim klubem i korzystamy z usług byłych piłkarzy nyskiej Polonii.

- Najgroźniejsi Wasi rywale w walce o awans do IV ligi?
- Bez wątpienia dwa niezwykle utytułowane kluby - Pogoń Prudnik i Chemik Kędzierzyn-Koźle. Z tego co wiem oba te zespoły zbroją się na wiosnę i zapewne będą bardzo groźne zwłaszcza na swoich boiskach, a my niestety tak z Pogonią jak i Chemikiem zagramy na wyjeździe. Łatwo więc nie będzie.

- Jest jeszcze Orzeł Źlinice?
- To prawda, to także bardzo groźny zespół, który podniósł poziom naszej grupy po reorganizacji rozgrywek. Przypomnę tylko, że jeszcze rok temu grał w grupie pierwszej.

- Pogoń się zbroi, Chemik się zbroi, zbroją się też pozostałe drużyny, a LZS Domaszkowice szykuje wzmocnienia na wiosnę?
- Oczywiście. Podpisaliśmy już umowę z Rafałem Bobińskim, czyli kolejnym z piłkarzy, który kiedyś grał dla Polonii. Jeśli chodzi natomiast o nasze dalsze ruchy transferowe, właśnie czekamy na to, jakie posunięcia poczyni klub z Nysy. Właściwie co pół roku wychodzi on z propozycją wypożyczenia do nas jakieś zawodnika i najprawdopodobniej tak będzie również tym razem.

- Czy macie już zaplanowane jakieś sparingi przed ligą?
- Sparingi mamy już rozplanowane. Zagramy aż sześć meczy z drużynami IV-ligowymi. To powinno nam się odpowiednio przygotować do rozgrywek rundy wiosennej.

- Nie jesteście dużym klubem. Jak więc radzicie sobie z kosztami utrzymania ligi okręgowej?
- Nie ukrywam, że jest ciężko, ale dajemy sobie radę. Wspiera nas rada gminna LZS oraz lokalni sponsorzy, których udało nam się pozyskać.

- W wiosce mówi się, że gdyby nie prezes Paweł Szotek to LZS Domaszkowice zniknąłby z mapy piłkarskiej naszego regionu. Czy to prawda?
- Przesada. Osobą, która przez blisko sześćdziesiąt lat trzymała ten klub przy życiu jest Ferdynand Listowski. Ja postanowiłem mu w tym pomóc i dlatego zgodziłem się zostać prezesem klubu. Na szczęście mam wokół siebie fantastycznych ludzi, którzy pomagają mi w prowadzeniu klubu. Mam tu na myśli wiceprezesa klubu - Henryka Kalińskiego, członka zarządu - Mirosława Majdę i oczywiście Fredka Listowskiego, który jest sekretarzem klubu.

- Czy macie wsparcie ze strony władz samorządowych?
- Zdecydowanie. Wspiera nas gmina, wspiera nas też sołtys naszej wsi - Edyta Wąs. Dla mnie to bardzo ważne.

- Wróćmy na boisko piłkarskie. Jesteście liderem okręgówki. IV liga w zasięgu. Skład naprawdę niezły, ale czy macie odpowiednią infrastrukturę na grę w IV lidze?
- Na dzień dzisiejszy jest jeszcze kilka rzeczy do zrobienia, ale jak wywalczymy awans to będziemy się martwić jak to zrobić. Zapewne będziemy musieli postawić klatkę dla kibiców przyjezdnych, ale jesteśmy na to przygotowani.

- Wiele klubów z małych miejscowości broni się przed młodzieżowymi drużynami. Wy natomiast macie dwie takie drużyny i jesteście z tego dumni. To ścieżka przez was obrana?
- Zgadza się. Zawsze mieliśmy drużyny młodzieżowe i zawsze to nam się opłacało. Wychowaliśmy wielu zawodników, którzy później grali w bardzo mocnych klubach. Moje motto, lepiej wychować niż kupić i staramy się to robić.

- Która z formacji LZS Domaszkowice wyróżniła się w rundzie jesiennej?
- Nie chcę nikogo wyróżniać, bowiem mógłbym kogoś skrzywdzić. Mamy dwóch bardzo dobrych bramkarzy, solidną obronę, mądrze grającą pomoc i bramkostrzelny atak. W sumie zespół, z którego jesteśmy bardzo dumni.

- Jeśli wygracie w Kędzierzynie-Koźlu i w Prudniku to można powiedzieć, że nikt wam już awansu nie odbierze?
- W żadnym wypadku. Na wiosnę najgorzej gra się z zespołami walczącymi o utrzymanie się w lidze. Takie zespoły zazwyczaj wzmacniają się i grają niezwykle ambitnie. Dlatego ja zawsze ostrzegam swoich zawodników, żeby nie lekceważyć drużyn z dolnych rejonów tabeli.

- W rundzie jesiennej w lidze nie przegraliście żadnego spotkania. W Pucharze Polski nie sprostaliście jednak drużynie z Bogacicy? 
- Daliśmy w tym meczu odpocząć kilku kluczowym zawodnikom, którzy mieli problemy zdrowotne. Nie zamierzamy jednak zarazem nic ujmować przeciwnikowi, bo zespół z Bogacicy zaprezentował się bardzo dobrze. Już teraz jest gotowy na dużo większe granie niż w okręgówce.

Z Pawłem Szotkiem rozmawiał 
Krzysztof Centner

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do