
W hali sportowej Państwowej Szkoły Zawodowej w Nysie odbył się mecz piłki siatkowej o mistrzostwo II ligi, w którym drużyna NTSK AZS Nysa zmierzyła się z niepokonanym w tym sezonie zespołem Libero VIP Gwarant Aleksandrów Łódzki.
NTSK AZS Nysa - Libero VIP Gwarant Aleksandrów Łódzki 0 : 3 (22 : 25, 19 : 25, 16 : 25)
NTSK AZS NYSA: Dominika Zatorska, Barbara Jadach, Magdalena Drąg, Julia Marcyjanik, Sara Kasperska, Joanna Moczko-Knapiak - Zuzanna Michalik (libero) oraz Magdalena Kania, Klaudia Tokarczyk, Dominika Żulińska, Elwira Jadach, Magdalena Komar (libero), trener Andrzej Roziewicz, II trener Arkadiusz Gaborski.
LIBERO VIP GWARANT ALEKSANDRÓW ŁÓDZKI: Maja Daleszczyk, Olga Lipińska, Magdalena Woźniczka, Adrianna Sobczak, Izabela Wąsiak, Klaudia Gajewska - Zuzanna Berkowska (libero) oraz Justyna Sagan, Patrycja Lipińska, I trener Maciej Tietianiec, II trener Izabela Kowalińska.
Spotkanie sędziowali: Maciej Puchalski i Jakub Mikołajczyk.
Bardzo byliśmy ciekawi czy nasz zespół, który w sobotę zagrał słabiej niż zwykle zdoła się podnieść i podejmie walkę ze zdecydowanie najlepszym zespołem II ligi.
Nasze dziewczęta nie zawiodły swoich kibiców i postawiły drużynie z Aleksandrowa Łódzkiego bardzo wysoko poprzeczkę. Pierwszy set nieco lepiej zaczął zespół przyjezdny obejmując trzy punktowe prowadzenie 9:6. Mimo, że nasz zespół przegrywał widać było, że „waleczne serca” się otworzyły. Nie było widać w oczach naszych zawodniczek strachu przed tak mocnym rywalem. Na efekty takiej odważnej gry naszej drużyny nie musieliśmy długo czekać. Nasz zespół rozpoczął swój koncert. Nysanki zdobyły sześć punktów z rzędu i trener drużyny przyjezdnej - Maciej Tietianiec zmuszony był poprosić o przysługującą mu przerwę. Nysanki nie zwalniały jednak tempa i powiększyły swoją przewagę do pięciu punktów (15:10). Drużyna libero to jednak zbyt doświadczony zespół, żeby tak łatwo zrezygnował ze zwycięstwa. Przyjezdne zaczęły gonić i w samej końcówce seta zdołały przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
W drugim secie przyjezdne wykorzystały fakt, że nasz zespół wciąż myślami był przy pierwszym tak pechowo przegranym secie i bardzo szybko objęły dziesięciopunktowe prowadzenie (8:18). Nyski zespół nie zamierzał njednak tak łatwo się poddać i zaczął odzyskiwać równowagę. Przewaga rywalek zaczęła topnieć, ale na odrobienie strat zabrakło nieco czasu.
W trzecim secie nie mający nic do stracenia nyski zespół do stanu 9:9 był równorzędnym rywalem drużyny z Aleksandrowa Łódzkiego. Nasze dziewczęta zwłaszcza w polu spisywały się rewelacyjnie. Nieco gorzej było w ataku. Zwłaszcza Basia Jadach miała duże problemy z przebiciem się przez potężny blok rywalek. Trudno jednak wymagać od zawodniczki, której obowiązki służbowe nie pozwalają na regularne treningi, gry na sto procent swoich nie małych przecież umiejętności. Mamy nadzieję, że Basia wróci do systematycznych treningów i wtedy będzie motorem napędowym nyskiego zespołu, bowiem ma do tego predyspozycje.
Przy stanie 9:9 zespół z Aleksandrowa Łódzkiego zaczął naszej drużynie odjeżdżać. Nysanki dwoiły się i troiły w obronie, ale nie potrafiły skutecznie skończyć w ataku. W efekcie przyjezdne zdobyły pięć punktów z rzędu, przełamując opór naszego zespołu. Na dodatek w ostatnich minutach meczu przykrej kontuzji pleców doznała kapitan nyskiego zespołu - Sara Kasperska. Mamy jednak nadzieję, że Sara nie będzie musiała długo pauzować.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie