
W hali sportowej Zespołu Szkół nr 1 w Siewierzu rozegrany został mecz piłki siatkowej o mistrzostwo II ligi kobiet, w którym miejscowy zespół Jedynki, zajmujący trzecie miejsce w ligowej tabeli zmierzył się z zajmującym siódme miejsce zespołem NTSK AZS Nysa.
Jedynka Siewierz - NTSK AZS Nysa 3 : 2 (25 : 13, 25 : 21, 20 : 25, 21 : 25, 18 : 16)
JEDYNKA SIEWIERZ: Kamila Sadowska, Klaudia Wieczorek, Aleksandra Smykla, Anna Mituta, Eliza Kapica, Renata Bekier - Julia Dwornik (libero) oraz Monika Kaizer, Katarzyna Boroń, Weronika Grząślewicz, Anna Łuszczyk (libero), trener Jarosław Wachowski.
NTSK AZS NYSA: Dominika Zatorska, Magdalena Drąg, Barbara Jadach, Julia Marcyjanik, Sara Kasperska, Joanna Moczko-Knapiak - Zuzanna Michalik (libero) oraz Klaudia Tokarczyk, Zuzanna Soszek, Karolina Wierzbińska, Dominika Żulińska, Magdalena Komar (libero), I trener Andrzej Roziewicz, II trener Arkadiusz Gaborski.
Sędzia pierwszy: Jarosław Wieruszewski.
Sędzia drugi: Radosław Magiera.
Sekretariat: Tadeusz Dziopak.
Zdecydowanym faworytem tego pojedynku był zespół Jedynki Siewierz, ale wierzyliśmy w nasz zespół, bowiem kto jak nie waleczne serca mógł się przeciwstawić niepokonanej w 2021 roku drużynie z Siewierza.
Pierwszy set rozpooczął się od prowadzenia nyskiej drużyny 2:0. Przy stanie 1:3 zespół z Siewierza zaczął swój koncert i zanim nasz zespół połapał się o co chodzi było już 12:7 dla drużyny z Siewierza. W tym momencie trener nyskiej drużyny - Andrzej Roziewicz poprosił o pierwszą przysługującą mu przerwę. Nic to jednak nie dało, bowiem po powrocie na parkiet w dalszym ciągu punktowały miejscowe. Przy stanie 15:7 trener nyskiego zespołu wykorzystał drugą przerwę. Ale i tym razem nic to nie dało. Nasz zespół obudził się dopiero przy stanie 24:10. Wtedy to przyjezdne zdobyły trzy punkty z rzędu i wierzyły, że są w stanie powalczyć z Jedynką.
W drugim secie zobaczyliśmy już zupełnie inny nyski zespół. Były to znowu dobrze nam znane z występów w nyskim kotle waleczne serca. I mimo, że zespół z Siewierza wciąż grał na wysokim poziomie to nasz zespół nie odpuszczał. Mecz się wyrównał i praktycznie do stanu 18:19 to nasz zespół był nieco bliższy zwycięstwa. W końcówce jednak drugiego seta to gospodynie były lepsze i po dwóch setach prowadziły 2:0. W tym momencie wiele drużyn spuściłoby głowy i nie podjęłyby już walki. Ale nie nasze dziewczęta. Waleczne Serca postanowiły pokazać pewnym siebie zawodniczkom z Siewierza swoją największą moc, czyli waleczność. Co prawda początek trzeciego seta należał do miejscowych zawodniczek, które bardzo szybko objęły wysokie prowadzenie. Przy stanie 3:7 trener nyskiego zespołu - Andrzej Roziewicz poprosił o przysługującą mu przerwę. Ta przerwa wpłynęła mobilizującą na nasz zespół. Nyska drużyna zaczęła w ekspresowym tempie nie tylko odrabiać punkt po punkcie, ale i wyszła na prowadzenie. Przy stanie 14:17 trener miejscowej drużyny nie wytrzymał i wezwał swoje zawodniczki do siebie. Ostra reprymenda trenera Jedynki nie zmieniła jednak obrazu tego seta, bowiem nasze dziewczęta z minuty na minutę się rozkręcały i powiększały swoją przewagę. Druga przerwa o którą poprosił szkoleniowiec Jedynki przy stanie 19:23 nie mogła już zmienić losów trzeciego seta, ale mogła pozwolić miejscowemu zespołowi wrócić do meczu.
Set czwarty drużyna NTSK AZS Nysa rozpoczął od prowadzenia 3:0. Rywalki nie pozostawały dłużne i za chwilę było już 3:3. W tym momencie ważne było, żeby przerwać dobrą passę miejscowych. Udało się. Nasz zespół zdobył dwa punkty z rzędu i wrócił do prowadzenia. Przy stanie 6:9 trener Jedynki Siewierz - Jarosław Wachowski poprosił o pierwszą przerwę w tym secie. Manewr bardzo mądry, ale nie przyniósł on żadnych korzyści miejscowej drużynie, bowiem nasz zespół rozgrywał świetną partię. Nysanki z minuty na minutę powiększały swoją przewagę, obejmując wysokie prowadzenie 18:10. Drużyna z Siewierza próbowała jeszcze walczyć, niwelując przewagę przyjezdnych do trzech punktów (21:24). Decydujące jednak słowo w tej partii należało do naszej drużyny i to co wydawało się nie realne stało się faktem. Drużyna z Nysy zdobyła punkt w Siewierzu. Oczywiście to nie był koniec zabawy. Oba zespoły szykowały się do tie-breaku i oba liczyły na drugi punkt.
Tie-break był bardzo wyrównany. Nikt nie zamierzał odpuścić. Przy stanie 15:16 sędziowie nie zauważyli błędu miejscowych siatkarek i zamiast zwycięstwa naszego zespołu na tablicy wyników pokazał się rezultat 16:16. Poddenerwowane tym faktem siatkarki z Nysy nie zdołały się już pozbierać i przegrały ten mecz 2:3. Trzeba jednak z uznaniem podejść do tego występu naszego zespołu. Z każdym kolejnym spotkaniem nyski zespół jest coraz lepszy. Rośnie więc nam drużyna, która być może już niebawem zapuka do bram I ligi. Nasz zespół zyskał już sobie przychylność nyskich kibiców, ma duże wsparcie w samorządzie. Jest oczkiem w głowie naszej uczelni, a więc czas na to, żeby o kobiecej siatkówce w Nysie mówiło się coraz więcej i coraz głośniej. Te dziewczęta na to w pełni zasługują.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie