
- Tylko dzięki temu, że w moim samochodzie akumulator odmówił posłuszeństwa mam jeszcze swoje cztery kółka. W innym przypadku złodzieje odjechaliby nim bez problemu. Przeraża mnie jednak fakt, że ktoś mnie śledził i co najgorsze może znowu spróbować kradzieży.
Nasza czytelniczka postanowiła opowiedzieć nam o swoich ostatnich przykrych doświadczeniach, aby zaapelować o sąsiedzkie zainteresowanie. – Jestem posiadaczką samochodu, który otwiera się za pomocą karty. W ubiegłą sobotę pojazd jednak nie odpalił, prawdopodobnie chodziło o defekt akumulatora, a znajomy, którego poprosiłam o pomoc nie mógł tego dnia mi pomóc – opowiada nasza czytelniczka dodając, że tylko ten fakt uchronił ja przed utratą pojazdu.
- Okazało się, że w nocy z soboty na niedzielę złodzieje włamali się do mojego samochodu. Musieli mieć do tego specjalne urządzenie – dodaje.
Można wnioskować, że chodziło tutaj o włamanie (na szczęście nie o kradzież) metodą „na walizkę”. Polega to na tym, że komputer pokładowy wykrywa kartę, kiedy kierowca zbliża się do samochodu. Ta często zostawiana jest w przedpokoju, w kurtkach lub torbach w pobliżu drzwi.
Pierwszy ze złodziei, wykorzystując skaner wzmacniający sygnał, zbliża się w pobliże drzwi lub okien domu. W tym czasie druga osoba odbiera sygnał za pomocą transmitera, stojąc już przy drzwiach pojazdu. Samochód rozpoznaje sygnał kluczyka, otwiera się i odpala bez żadnego problemu. Cała procedura może trwać nawet kilkanaście sekund.
- Złodzieje musieli mnie więc obserwować! – mówi przerażona kobieta jeszcze raz podkreślając, że tylko defekt akumulatora sprawił, że pojazd nie odjechał. W samochodzie pozostał jednak nieład po włamywaczach, a samej właścicielce sporo problemów. – Fachowiec, którego poprosiłam o pomoc stwierdził, że auto „nie czyta’ mojej karty, czyli mogę mniemać, że złodzieje zdążyli zaprogramować własną kartę do mojego samochodu. Auto zostało przetransportowane lawetą do warsztatu, gdzie fachowiec musiał wprowadzić nowy kod do komputera, abym mogła uruchomić pojazd za pomocą mojej karty. Sprawę oczywiście zgłosiłam też policji - dodaje.
Nasza rozmówczyni apeluje przy okazji przykrej sytuacji, której stała się ofiarą, aby zachować czujność i reagować, chociażby w momencie, gdy zauważy się nieznane osoby, które kręcą się obok samochodu sąsiada mieszkającego obok. Nie można też wykluczyć, że złodzieje samochodów na kartę nadal będą próbować swoich sił na terenie naszego miasta.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie