Reklama

Współczucie

Nowiny Nyskie
01/10/2013 09:31

Dziś nie będzie o tzw. „czystej polityce”, ale o nas samych. O tym jacy jesteśmy – bo to – im dłużej patrzę na wydarzenia polityczne – wydaje mi się najbardziej istotne. 
A zatem stawiam pytanie: czy istnieje jakiś związek między tym, jak zachowują się kierowcy samochodów, a tym jaka jest polityczna elita kraju?
A jak zachowują się kierowcy?
Jadę do pracy, pada deszcz, przed przejściem dla pieszych stoi dzieciak idący do szkoły. Żaden kierowca nie zatrzyma się i nie przepuści moknącego dziecka. Dopiero kiedy podjeżdżam, staję i pokazuje, że może iść. Zawsze staję przed pasami i przepuszczam pieszych. Nauczyłem się tego na Zachodzie.  Podobnie jak tego, by z refleksem ruszać kiedy tylko zapala się zielone światło, a nie czekać aż samochód przede mną zapali silnik. W ten sposób na skrzyżowaniu w Grenoble zauważyłem, jak przez skrzyżowanie, na zilonym przejedzie kilkadziesiąt samochodów. 
W Nysie na Prudnickiej, najpierw rusza jeden, po nim za chwilę (zanim kierowca zauważy, że poprzedzający ruszył) drugi i tak dalej. W efekcie tego gapiostwa przez skrzyżowanie na „krótkim” zielonym przejeżdża 6 samochodów, a nie dajmy na to 12. 
Podobnie zastanawiającym zjawiskiem jest sposób w jaki nyscy (polscy) kierowcy przejeżdżają przez ronda. Stoję w korku od ul. Chopina do ronda. Skręcam w lewo, próbując wjechać w ul. Krzywoustego. W tej samej sytuacji są kierowcy próbujący z Piastowskiej dostać się w kierunku Chopina. Niestety. Co chwilę jakiś znajdujący się na rondzie samochód blokuje kierunek „na wprost” z Piastowskiej w Chopina. Wjeżdża na skrzyżowanie, ale nie może go opuścić bo przed nim stoją, jednak skutecznie blokuje możliwość temu z Piastowskiej przejechać na wprost  w kierunku Chopina. Sam nie zyska, ale drugiemu nie da. Kodeks drogowy zabrania wjeżdżania na skrzyżowanie jeśli nie można go opuścić, podpowiada to też zwykła logika, a także powinno podpowiadać zwykłe pomyślenie: „a co by było gdybym to ja był z tamtej strony?”
W Niemczech kiedyś zepsuły się nam kierunkowskazy w naszym „dużym fiacie”. Było to centrum Berlina. Zaskoczyła mnie życzliwość kierowców niemieckich, którzy przepuszczali nas ustępując drogi. 
Zaskoczył mnie także niemiecki zwyczaj mówienia wszystkim napotkanym ludziom: „Gut Morgen!” – „dobrego poranka”. Wychodzę w Bremen z hotelu, a tu jakaś starsza pani mówi mi: „Gut morgen”.
Widać, ze ludzie przejmują się nie tylko sobą, ale i sąsiadem, użytkownikiem tej samej drogi, gościem, który pojawił się w mojej dzielnicy. Że okazują mu życzliwość. 
U nas widać, że ludzie myślą przeważnie tylko o sobie. To JA mam szybciej wjechać na skrzyżowanie, i choćbym w sumie blokował innych, a co mi tam?
W psychologii określa się takie pojęcie jak „empatia” czyli współczucie – czyli zdolność do wyobrażenia sobie co mysli i czuje drugi człowiek? Jak ja mam działać, żeby go nie ranić, żeby mu pomóc, bo w końcu za chwilę sam znajdę się w kłopotach. 
Taka zdolność do empatii – współczucia jest fundamentem ładu społecznego. Tylko na niej można bowiem budować wyczucie czegoś co nazywa się „dobro wspólne”. A bez wyczucia i szacunku do „dobra wspólnego” nie udaje się zbudować żadnego dobrze funkcjonującego społeczeństwa. 
Wśród ludów Afryki np. takie pojęcie jak „dobro wspólne” nie istnieje. Jest „dobro rodziny”, klanu, plemienia ale nie dobro całej społeczności.
Na tej osi, między cywilizowanymi narodami takimi jak Niemcy, Anglicy, Amerykanie, a ludami Tutsi i Hutu Polska znajduje się gdzieś pośrodku. Co prawda znajduję coraz więcej kierowców, którzy przepuszczają pieszych, ustępują miejsca, pozwalają z podporządkowanej włączyć się do ruchu, ale jednak na ogół chyba niestety bliżej nam ciągle do Tutsi niż do Bawarczyków. 
Dopóki to się nie zmieni, nie pozbędziemy się korupcji, nadużywania władzy i nie wydobędziemy się z cywilizacyjnego upadku. Lata niewoli robią jednak swoje.
 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do