
Sędzia z Ostrowa Wielkopolskiego Maria M. przez 14 lat wykorzystywała podwładnego pracownika sądu – jako służącego. Robił jej zakupy, załatwiał sprawy w urzędach, sprzątał domek, opiekował się rodzicami. Wszystkie te dodatkowe obowiązki służącego pani sędzi, archiwista sądowy Sławomir L. wykonywał w godzinach pracy i - jak można wynosić z relacji medialnych - wynagradzało go ministerstwo sprawiedliwości z publicznych pieniędzy. Sędzia nie widziała w tym nic niewłaściwego.
Sprawa wyszła na jaw w roku ubiegłym, ale jakoś postępowanie dyscyplinarne – prowadzone w łódzkim sądzie się ślimaczy. Możemy tylko domyślać się dlaczego w tym przypadku „młyny sprawiedliwości” mielą tak powoli. No jakże tu karać koleżankę z nadzwyczajnej kasty ludzi, kiedy karzący do tej samej kasty należą.
Nadzwyczajnej i niebywale nisko opłacanej kasty, bo co to jest te skromne 10 tys. na miesiąc? W Warszawie - jak nas poinformowała Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf - za takie pieniądze sędzia nie wyżyje. Chyba że na prowincji, ale i tam musi kombinować. Tu wiertarkę wynieść ze sklepu, tam jakąś elektronikę, albo – jak w tym Ostrowie – pracownika sądowego wykorzystać do prywatnych celów.
Najciężej mają chyba sędziowie w Krakowie bo tamtejszy prezes Sądu Apelacyjnego - Krzysztof Sobierajski - musiał biedaczek aż 17 mln z kasy Sądu wyprowadzić – wszystko ma się rozumieć - dla podreperowania skromnego, domowego budżetu. I wszystko na ekspertyzy. Prezes Sobierajski nie był egoistą - dzielił się z ludźmi z miasta (i ze wsi) za co go teraz Ziobro oczernia i pomawia o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Ziobro – znany nienawistnik sędziów, demokracji i wolności obywatelskiej – nawet nakazał prokuraturze z Rzeszowa skierowanie wniosku o pozbawienie sędziego Sobierajskiego immunitetu. Wniosek został skierowany do sądu dyscyplinarnego i tu mi się coś nie zgadza. Bo gdyby ten Ziobro był na prawdę twardzielem, to by wysłał bojówki żeby o 6 rano wyciągnęły Sobierajskiego z łóżka i zawlokły do najbliższej siedziby pisowskiej bezpieki czyli CBA. I bez pytania żadnego sądu o zdanie. A tu udaje praworządnego demokratę i pyta sędziów z dyscyplinarki czy może zamknąć ich kolegę? Ale to pewnie dla zmylenia komisji weneckiej takiego praworządnego udaje. Jednak samym sędziom, a zwłaszcza Prezes SN Gersdorf nie uda mu się zamydlić oczu. Oni wiedzą, że działania Ziobry to atak nie tylko na sądy i sędziów, ale i na samą demokrację, której teraz sędziowie muszą bronić.
Właśnie w tym celu zebrali się prominentni sędziowie III RP w Katowicach by zawiązać konfederację w obronie wolności i demokracji. Historia bowiem kołem się toczy. Pani Prezes Gersdorf oświadczyła zebranym i wszystkim, że „może dojść do zburzenia tego, co zbudowaliśmy od czasu po zaborach”.
Na carycę Katarzynę co miała na nazwisko „Wielka”! O jakichże to „zaborach” raczyła nam przypomnieć sędzia Małgorzata Gersdorf? A może nie o zabory historyczne Pani Prezes chodziło, ale o te co dopiero nastąpią kiedy polska anarchia nareszcie zostanie ukrócona i kto trzeba zaprowadzi porządek nad Wisłą?
W 1792 roku zrobiła to armia rosyjska, wezwana przez magnatów, których rozpasanie próbowali ukrócić twórcy Konstytucji 3 Maja. Magnaci – stojący dotąd ponad prawem – uznali Konstytucję za zagrożenie wolności (i demokracji) i wezwali na pomoc Komisję Wenecką…tfu – co ja mówię – Carycę Katarzynę i jej armię. W tym celu spotkali się w Targowicy iż zawiązali Konfederację w obronie – wolności. Potem – jak wiadomo – nastąpiły zabory.
I oto teraz gdy wolność naszej kasty nadludzi znów jacyś szaleńcy próbują ograniczać nadchodzi czas gdy trzeba bronić demokracji. Bo co to za „demokracja” kiedy sędzia nic ukraść nie może?
Konfederacja w Katowicach została zawiązana, teraz tylko czekać na wezwanie pomocy, a potem to już tylko zabory.
Myślę, że Prezes Gersdorf nie przejęzyczyła się z tymi zaborami. A jeśli tak, to było to „przejęzyczenie Freudowskie”.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie