
Ponad 4 godziny trwały poszukiwania zaginionego 74-latka. Mężczyzna wybrał się do lasu na grzyby. Zaginionego szukało ponad 100 policjantów, strażacy i ratownicy. W poszukiwaniach wykorzystano kamery termowizyjne oraz specjalnie szkolone psy. Na szczęście odnalazł się cały i zdrowy.
W ubiegłym tygodniu dyżurny nyskiej komendy otrzymał zgłoszenie o zaginięciu 74-letniego mieszkańca Ścinawy Nyskiej. Jak ustalili policjanci, mężczyzna w godzinach rannych wyjechał na grzyby do pobliskiego kompleksu leśnego w Przechodzie, nie mając ze sobą telefonu komórkowego. Ponieważ senior zwykle z grzybobrania wracał około południa do domu, zaniepokojona rodzina początkowo sama próbowała znaleźć mężczyznę. Jednak z uwagi na zapadający zmrok i coraz niższą temperaturę postanowili zgłosić sprawę policji.
W stan gotowości postawiona została cała jednostka. Dla wszystkich policjantów został ogłoszony alarm. Do akcji zaangażowano ponad 100 policjantów i blisko 30 strażaków. Na miejsce do pomocy została ściągnięta również Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza z Krapkowic. W poszukiwaniach wykorzystano radiowozy, kamery termowizyjne oraz specjalnie szkolone psy.
Zaalarmowani policjanci od razu rozpoczęli poszukiwania. Funkcjonariusze byli w stałym kontakcie z rodziną 74-latka. Przez kilka godzin, mimo zapadającego zmroku, przeczesywano okolice lasu oraz tereny przyległe.
Na szczęście, wszystko dobrze się skończyło. Tuż po godzinie 21.00 mężczyzna został przywieziony przez mieszkańca Rzymkowic w rejon pozostawionego samochodu, którym przyjechał do lasu. Jak sam powiedział, podczas grzybobrania stracił orientację i nie potrafił znaleźć drogi do samochodu, dlatego po tym jak udało mu się wyjść z lasu poprosił o pomoc mieszkańca pobliskiej miejscowości. Mężczyzna czuł się dobrze i nie potrzebował pomocy medycznej, został przekazany rodzinie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie