Reklama

Zastraszył mnie i zabrał dowód!

Nowiny Nyskie
21/08/2019 09:32

- Ten człowiek wszedł bez pytania do mojego mieszkania i był bezczelny do momentu, aż bezradna podpisałam dokumenty o zmianie dostawcy prądu i gazu! Ja się po prostu go bałam. Po jego wyjściu okazało się, że zniknął mój dowód osobisty - płacze Franciszka Sobierska z Nysy.

Do tej sytuacji doszło zaledwie kilka dni temu w mieszkaniu pani Franciszki znajdującym się przy ul. Piłsudskiego w Nysie. - Mieszkam na 10 piętrze, a tamtego dnia było bardzo gorąco w mieszkaniu i lekko uchyliłam drzwi, żeby zrobić przeciąg - opowiada kobieta. - Na moment weszłam do toalety, a kiedy wyszłam niemal stanęło mi serce - w przedpokoju stał nieznajomy mężczyzna. Zażądałam, żeby wyszedł, ale on ani myślał! Wyciągnął jakieś dokumenty i kazał mi podpisać. Chodziło o zmianę dostawcy prądu i gazu.
Kobieta dodaje, że nie miała ochoty zmieniać dostawców. - On był do granic możliwości nachalny, wręcz brutalny. Za żadne skarby nie chciał się usunąć z domu. Wszyscy pracują, nikogo nie było na klatce. Po prostu przestraszyłam się, że jeśli nie podpiszę to on mi coś zrobi. W dodatku stanął obok telefonu stacjonarnego. Ja mam bardzo słaby wzrok, jestem po operacji i żeby wykręcić numer na policję musiałabym mieć trochę czasu, a ja byłam tak zdenerwowana... - płacze.
Żeby pozbyć się natręta zdenerwowana do granic możliwości starsza pani okazała mu swój dowód osobisty i podpisała przedłożone jej dokumenty. - Zaraz po tym on stał się milutki. Zostawił mi ksero swojego dowodu osobistego, ale tylko odbitego z jednej strony i numer telefonu do kontaktu z nim - kontynuuje.
Pani Franciszka dodaje, że zaraz po wyjściu domokrążcy zadzwoniła na policję, ale mężczyzny nie udało się namierzyć. - Najgorsze, że kiedy wyszedł okazało się, że nie ma mojego dowodu osobistego! Ten numer, który mi zostawił w ogóle nie odpowiada - i to do dzisiaj, a dzwoniłam na niego tyle razy, że nie jestem w stanie tego zliczyć.
Franciszka Sobierska dodaje, że zaraz po tym jak okazało się, że nie ma dowodu zablokowała swoje konto bankowe. Dzień po "niechcianej wizycie" wysłała także rezygnację z zawartej umowy, którą podpisała pod przymusem. Pismo wysłała na adres gdańskiej firmy, bo to ona widnieje w dokumentach. Jak wynika z informacji w internecie firma ta zajmuje się właśnie handlem energią elektryczną. Także w sieci można znaleźć mnóstwo negatywnych wpisów na jej temat. Niektóre media wręcz określają to, jako "oszustwa", gdyż oferowane warunki są zdecydowanie gorsze od dotychczasowych, z których korzystali.
Nasza redakcja również wielokrotnie starała się skontaktować z mężczyzną, który tamtego dnia był u pani Franciszki. Niestety telefon pozostaje głuchy. Skontaktowaliśmy się z gdańską firmą, której wspomniany mężczyzna jest przedstawicielem. Niestety nie mogliśmy porozmawiać z nikim bezpośrednio. Polecono nam, aby napisać maila, a osoba która wiadomość odbierze przekaże do właściwej komórki firmy. Niestety do zamknięcia tego numeru "Nowin" gdańska firma nie ustosunkowała się do zaistniałej sytuacji.
Tymczasem pani Franciszka złożyła dokumenty o ponowne wydanie dowodu osobistego. - Najbardziej boję się, że w tych dokumentach, które mi podłożył mogła być nie tylko umowa o zmianę dostawcy prądu i gazu, ale też zaciągnięcie jakiegoś kredytu - drży pani Franciszka prosząc naszą redakcję o ostrzeżenie wszystkich seniorów. Okazuje się bowiem, że w całej Polsce dochodzi do tego typu sytuacji, a proceder ten jest niestety coraz bardziej powszechny.

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do