Zęby bolą od koronoświrusa

Do redakcji zgłosił się pan Roman Łoś. Nasz czytelnik miał kłopot z bolącym zębem. Dwa tygodnie szukał w Nysie dentysty, który usunąłby ząb w ramach przysługujących każdemu obywatelowi konstytucyjnych uprawnień do opieki medycznej. Zwiedził gabinety dentystyczne przy ul. Marcinkowskiego, Wrocławskiej, przychodni w dawnym Zakładzie Urządzeń Przemysłowych, przy ul. Kościuszki – na próżno. 

Nie mógł się też dodzwonić do wielu stomatologów. We wszystkich przychodniach proponowano mu wyrwanie zęba odpłatnie, w ramach usługi prywatnej. Stawka miała wynosić od 150 do 300 zł.
Pan Roman jest emerytem i nie stać go było na takie ceny.
W końcu kolega mu polecił panią doktor Małgorzatę Bezrąk z ul. Iwaszkiewicza, która po telefonicznym umówieniu następnego dnia usunęła bolący ząb. 
Pan Roman za naszym pośrednictwem wyraża Pani Doktor wdzięczność! A nasza redakcja podziw! 
Inna nasza czytelniczka – pani Czesława wybrała się na badanie krwi do laboratorium przy ul. Celnej w Nysie. Stała godzinę w kolejce na schodach. Za naszym pośrednictwem pani Czesława pyta kiedy to wariactwo z rzekomą epidemią i zarządzonymi idiotycznymi restrykcjami się skończy? – Przecież na tych schodach, gdyby była jakaś epidemia, ludzie by się o wiele łatwiej mogli zarazić – przytomnie zauważa czytelniczka.
Od nas dodajemy, że w czwartek 30 lipca – kiedy piszę te słowa – w całym nyskim powiecie nie ma ani jednego chorego na covid. ANI JEDNEGO! Od marca – kiedy zarządzono odgórnie „pandemię” – zakażenie wirusem stwierdzono u 33 mieszkańców naszego powiatu (138 tys. mieszkańców) co daje 0,02%.
Ludzie Moje Kochane! Jeśli to jest „epidemia” kiedy jakiegoś wirusa stwierdza się u 2 osób na każde 10 000 (a objawów nie ma prawie nikt) to ja jestem chyba jakiś Chińczyk.
Władze, które w takiej sytuacji zarządzają te wszystkie restrykcje, uniemożliwiając ludziom wizyty u lekarzy, zamykając urzędy, każąc ludziom stać w kolejkach, czasem w deszczu na chodnikach – takie władze to albo szkodnicy, albo idioci. I to od góry, od rządu, do dołu. 
W dniu dzisiejszym (czwartek 30 lipca) Ministerstwo Zdrowia opublikowało kolejny alarmujący komunikat mówiący o śmierci 9 osób. Średnia wieku zmarłych to 77 lat i jak podaje komunikat „większość miała choroby współistniejące” co oznacza, że nie wiadomo na co zmarli ci ludzie. Jednocześnie Ministerstwo nie informuje nas o przyczynach śmierci 1100 Polaków, którzy zmarli w ciągu ostatniej doby. Codziennie umiera w Polsce ok. 1100-1200 osób, w związku z czym alarmowanie o 9 osobach zmarłych - rzekomo na covid jest ordynarną propagandą mającą wystraszyć obywateli.
Wołam: Panie Premierze! Nie bądź Pan ani szkodnikiem, ani idiotą! Znieś debilne restrykcje, bo nie ma w Polsce żadnej epidemii! A ministra zdrowia wsadź tam gdzie jego miejsce – na Rakowiecką!
Janusz Sanocki