
Ośme zwycięstwo z rzędu w rozgrywkach I ligi siatkarzy odniosła Stal Nysa, pokonując w Hali Nysa MCKiS Jaworzno 3:1.
Stal Nysa - MCKiS Jaworzno 3 : 1 (23 : 25, 25 : 13, 25 : 21, 25 : 18)
STAL NYSA: Maciej Zajder, Bartosz Bućko, Moustapha M’Baye, Bartosz Krzysiek, Patryk Szczurek, Łukasz Łapszyński - Mateusz Czunkiewicz (libero) oraz Mariusz Schamlewski, Kamil Dembiec (libero), I trener Krzysztof Stelmach, II trener Wojciech Janas.
MCKIS JAWORZNO: Konrad Stajer, Jakub Grzegolec, Kamil Dębski, Bartosz Kowalczyk, Mateusz Pietras, Mariusz Magnuszewski - Bartosz Zieliński (libero) oraz Karol Borończyk, Mateusz Błasiak, Maciej Polański, Tomasz Pizuński, Oskar Wojtaszkiewicz, Paweł Żeliński, I trener Mariusz Syguła, II trener Jacek Sowa.
Spotkanie sędziowali: Bartosz Słowik i Marek Słowik.
Pierwszy set był bardzo zacięty. Zespoły grały punkt za punkt (14:14 i 18:18). Po stronie gospodarzy ręki w ataku nie zwalniał Bartosz Krzysiek, a w drużynie z Jaworzna Bartosz Kowalczyk. Nerwową końcówkę ostatecznie na swoją stronę rozstrzygnęli siatkarze z Jaworzna (25:23) i zapachniało w Nysie dużą niespodzianką. Na szczęście był to tylko chwilowy przestój naszego zespołu.
Podopieczni Krzysztofa Stelmacha podrażnieni porażką, w drugiej partii nie dali praktycznie żadnych szans gościom na nawiązanie równej walki. Od pierwszej do ostatniej akcji dominowali na parkiecie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła (11:9 i 20:11). Nie do zatrzymania był Bartosz Krzysiek. Dzielnie mu sekundowali Łukasz Łapszyński i Bartosz Bućko. W efekcie wysoka wygrana Stali Nysa 25:13.
Kolejne dwa sety miały bardzo podobny przebieg. Gospodarze dość szybko wypracowali sobie kilka oczek przewagi i kontrolowali grę do końca partii. W trzeciej odsłonie gospodarze zwyciężyli 25:21, a czwartej 25:18.
Był to ósmy już mecz Stali Nysa i ósme zwycięstwo. To naprawdę imponujący wynik, ale czy jest tak różowo jak pokazuje ligowa tabela. Zdecydowanie nie Stal gra w kratkę. Brak stabilizacji formy jest największą bolączką tej drużyny. Co prawda w ubiegłym sezonie było bardzo podobnie. W rundzie zasadniczej nasz zespół grał w kratkę, a później w play-offach błyszczał (oczywiście do meczu finałowego, którego jak wszyscy widzieliśmy nie za bardzo chciał wygrać). Jeżeli w tym sezonie będzie podobnie i najwyższa forma przyjdzie na play offy powinno być dobrze, przynajmniej do wielkiego finału. Jak to się zakończy - pożyjemy, zobaczymy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie