
- Przed Wszystkimi Świętymi dwa razy ukradziono kwiaty z grobowca moich rodziców, który znajduje się na starym cmentarzu w Nysie. Rozmawiałam z ludźmi, którzy przychodzą na groby swoich bliskich i niektórzy z nich też mówili, że zniknęły kwiaty albo znicze, które postawili na mogiłach swoich bliskich. Jak można zrobić coś tak strasznego - dopuścić się kradzieży w takim miejscu?! - irytuje się nasza czytelniczka.
Listopad to czas zadumy nad śmiercią i szczególnej troski o groby naszych bliskich. Niestety już nie tylko w miastach, ale i na wsiach grasują grupy, które nie mają ani odrobiny szacunku do powszechnie uznawanych świętości. Wiele osób zachodzi więc w głowę, co zrobić, aby groby ich bliskich nie były okradane.
Kradzieże na cmentarzach bardzo rzadko zgłaszane są policji. Być może poszkodowani wychodzą z założenia, że nie warto tego robić, bo wiążą się one ze stosunkowo niewielką stratą materialną. Należy jednak zgłaszać również i takie kradzieże - bez względu na wartość strat.
Nie można wykluczyć, że skradzione kwiaty i znicze trafiają do powtórnego obrotu - znowu są sprzedawane. Dlatego giną te najpiękniejsze okazy. W Internecie znajdują się już strony z poradami jak zapobiegać cmentarnym kradzieżom, np. żeby kupować znicze lane, a nie na wkłady, bo ten pierwszy nie będzie nadawał się do ponownej sprzedaży
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie