Albo dobrze albo wcale. Awantura o głos dla mieszkańców na sesji Rady Miejskiej w Nysie

Mieszkańcy chcieli dziś zabrać głos na sesji. Jednemu przerwano w trakcie wypowiedzi i kazano wyjść z sali, drugiego obrażono. Wiceburmistrz Elwira Ślimak stwierdziła cynicznie, że ambona obywatelska nie było potrzebna i że mieszkańcy głos na sesji mogą zabierać. 

Zgodnie z nowymi zasadami mieszkańcy, żeby zabrać głos na sesji musza się zgłosić trzy dni wcześniej. W takim trybie dopuszczono do głosu Roberta Adamczyka i Janinę Janik. Musieli czekać do ostatniego punktu sesji, żeby móc się wypowiedzieć. 

Adamczyk mówił o układzie rządzącym w mieście, który stworzył burmistrza. Jego częścią są radni zatrudniani w gminnych spółkach. - Panowie jesteście menadżerami w spółkach gminnych, zajmijcie się posprzątaniem swojego bajzlu, bo zdaje się, że kreujecie totalne długi dla tego miasta, a to my za te długi płacimy - mówił do radnych Zelenta i Bogdanowskiego z KWW Kordiana Kolbiarza. 

W tym momencie przerwała mu przewodnicząca Jolanta Tryytko - Warczak. - Panie Robercie, pan miał mówić w temacie ambony, a w tym momencie idzie pan drogą robienia przytyków, podnoszenia emocji, buzowania atmosfery. Nie na to się umawialiśmy - mówiła. 

- Pani przewodnicząca, ja się z panią w ogóle nie umawiałem - odparł Robert Adamczyk, który podkreślił ambona była symbolem wolności, której po likwidacji nie ma. - Więc ja panią jako mieszkaniec Nysy upominam, żeby pani się pochyliła nad swoimi błędami merytorycznymi bądź prawnymi, które pani serwuje tutaj na sesjach. Jestem na którejś z sesji i nie życzę sobie jako mieszkaniec, żeby pani w ten sposób postępowała z mieszkańcami, tudzież z radnymi, którzy tych mieszkańców reprezentują - odparł. 

- Upominam pana po raz drugi, po raz trzeci niestety, ale będę zmuszona zakończyć tę wypowiedź, bo celowo pan przyszedł, żeby siać zamęt, wytykać palcami, buzować atmosferę - powtórzyła przewodnicząca rady. - Ma pan jeszcze dwie minuty - ostrzegła. 

Nie będę tego komentował tylko dlatego, że jest pani kobietą - odparł Robert Adamczyk. Kiedy kontynuował opisywanie układu nyskiego i wymieniał kolejnych radnych, Jolanta Trytko - Warczak odebrała mu głos. - Ja jeszcze nie skończyłem, pani przewodnicząca i nawet jak mi pani wyłączy mikrofon, ja będę dalej kontynuował - nie dawał za wygraną. 

- Panie Robercie, już pan skończył - oparła przewodniczącą, twierdząc że głosy mieszkańców zostały wyczerpane. 
- Ale skąd pani wie, czy skończyłem czy nie? 

Po tym jak zabrała głos mieszkańcowi oddała go wiceburmistrz Elwirze Ślimak. Ta zaatakowała Adamczyka pytając, gdzie płaci podatki? - Pan Adamczyk nie płaci podatków w gminie Nysa - stwierdziła Elwira Ślimak. 

Jeszcze gorzej potraktowana została Janina Janik, która jako mieszkanka mówiła o działalności organizacji społecznych i namawiała władze Nysy do współpracy  z nimi. Podała przykład swojego stowarzyszenia Ad Astra, które prowadzi szeroką działalność od ekonomii społecznej po wymianę międzynarodową w ramach Erasmusa. Jest znana z pozyskiwania na ten cel środków unijnych. W tym zakresie jest jednym z liderów w województwie. Z nieznanych powodów zaatakował ją radny Adam Zelent, mówiąc coś o sprawach z czasów kiedy Janik była dyrektorem Nyskiego Domu Kultury. Przegrał z nią wtedy w konkursie na dyrektora tej jednostki. Teraz powoływał się na nieprawidłowości przy zamówieniach w jednostce, które miały miejsce kilkanaście lat temu. W międzyczasie Ad Astra organizowała wydarzenia dla gminy Nysa, w tym m.in. Dni Nysy, czy otwarcie Hali  Nysa, której Zelent jest menadżerem...