
W deszczu i w upale przez cztery miesiące spał pod gołym niebem obok jednego z nyskich sklepów. Mallaury, bezdomny i chory Francuz, który w maju trafił do naszego miasta wrócił do ojczyzny. Po długich staraniach – poczynionych również przez naszą redakcję - Francuz trafił w końcu do swojego kraju.
Długa podróż
Mallaury pochodzi z miejscowości Treppes we Francji trafił do Nysy w maju 2022 roku. Jak wynikało z naszego dziennikarskiego śledztwa młody mężczyzna opuścił kraj w 2020 roku. Prawdopodobnie jednym z początkowych etapów jego drogi była Belgia, gdzie w związku ze zgłoszonym zaginięciem zatrzymała go policja. Z informacji jakie do nas dotarły wynikało, że mężczyzna oświadczył wtedy służbom, że nie potrzebuje pomocy, co wiązało się z zakończeniem poszukiwań. Kolejnym z miast w jakim zatrzymał się było Monachium i Stuttgart, a w końcu Nysa. Widok mężczyzny, który koczuje na ulicę niepokoił i bulwersował nysan. Wielu z nich pomagało mu chociażby kupując jedzenie. Losem mężczyzny w tamtym momencie nie zainteresowały się jednak żadne służby.
Dziękuję wszystkim za pomoc w walce o życie mężczyzny. Pomimo wielu trudności, jakie wiązały się z ustaleniem tożsamości Mallaury’ego a także z zapewnieniem mu godnych warunków do życia cieszę się, że udało się mu wrócić do kraju.
Joanna Kania, dziennikarka Nowin Nyskich
Naszej dziennikarce za pomocą mediów społecznościowych udało się skontaktować ze znajomą Francuza, która opiekowała się nim kiedy był jeszcze w Niemczech. Kobieta poinformowała nas, że Mallaury mieszkał na jednej z ulic przez kilka miesięcy. Prawdopodobnie w Niemczech przybrał on (zmyślone) imię Cteins. Kobieta twierdziła, że jeszcze wtedy miał on telefon komórkowy, dzięki któremu kontaktował się z nią, np. jeśli był głodny. Kobieta zapewniała, że nigdy nie odmówiła mu pomocy. Niejednokrotnie proponowała mu, aby odwiedził ją w domu, wykąpał się itp. Pod koniec kwietnia br. 29-latek skontaktował się - jak co dzień - z kobietą, prosząc ją o jedzenie, ale gdy przyszła na miejsce, jego już nie było. Niemiecka znajoma informowała nas, że niejednokrotnie próbowała kontaktować się ze służbami w sprawie Francuza, a także podjąć jakieś kroki prawne, aby mu pomóc. Niestety to się nie udało.
Dotarł do Nysy
Mallaury pojawił się w Nysie na początku maja. Nie wiadomo jednak w jaki sposób dotarł do naszego miasta. Każdy jego kolejny dzień spędzony pod gołym niebem wzbudzał coraz większe zainteresowanie przechodniów, którym nie był obojętny człowieka żyjącego na ulicy. Podczas rozmowy z naszymi dziennikarzami mężczyzna przedstawiał nam się jako żołnierz Cteins, który (!) czeka w Nysie na samolot. Twierdził, że został wyrzucony przez żołnierzy, ale ci zaraz po niego wrócą. Można było wywnioskować, że Francuz potrzebuje pomocy – także medycznej.
Nasza redakcja zaczęła działać. Skontaktowaliśmy się z wieloma instytucjami udzielającymi pomocy osobom chorym psychicznie zarówno w Polsce, jak i we Francji. Nawiązywaliśmy kontakt także z ambasadą Francji i rodziną mężczyzny. Niestety, nikt nie zainteresował się życiem chorego Francuza. Postanowiliśmy wówczas poprosić o pomoc Ośrodek Pomocy Społecznej w Nysie. To właśnie na wniosek złożony przez nyski OPS, sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Nysie. Mallaury w lipcu ubiegłego roku został przewieziony przez policjantów na badania, które zostały zlecone przez Sąd Rejonowy w Nysie. Badania te były potrzebne do sprawy, która toczyła się bez udziału Francuza. Procedura przeciągała się w czasie, a wyniki badań przedstawiono dopiero w sierpniu. Sąd podczas finalnej rozprawy orzekł o umieszczeniu 29-latka w zakładzie psychiatrycznym. We wrześniu Zespół Ratownictwa Medycznego przewiózł Mallaury’ego do szpitala na terenie Opolszczyzny.
Wrócił do siebie
Z informacji jakie uzyskaliśmy nieoficjalnie, Mallaury po odbyciu kilkumiesięcznego leczenia w głuchołaskim szpitalu wrócił do swojego kraju dzięki współpracy polskich i francuskich lekarzy. Polscy lekarze skontaktowali się z ojcem mężczyzny, który wskazał kontakt do lekarza, który zajmował się Mallaurym. Francuz został przewieziony przez służby na lotnisko, skąd poleciał samolotem do ojczystego kraju. Mężczyznę z lotniska odebrali pracownicy francuskiego szpitala, w którym prawdopodobnie nadal się znajduje.
Joanna Kania
zdj 1 – We wrześniu młody mężczyzna został przewieziony do szpitala
zdj 2 – Znaleźliśmy aktualny profil Mallaury’ego w mediach społecznościowych
zdj 3 – Francuz spał za sklepem spożywczym, który znajduje się przy ulicy Celnej
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Chwała wam Nowiny Nyskie! Dobra robota.