Reklama

Czy doszło do sfałszowania podpisów? Oskarżany o to radny twierdzi, że jest nękany

Nowiny Nyskie
29/09/2025 14:45

Niedawno mieszkanka Goświnowic udostępniła na swoim profilu Fb zdjęcia list wyborców zawierające imiona, nazwiska, daty urodzin oraz PESEL. Były to dane mieszkańców tej miejscowości. Kobieta opatrzyła publikację nazwisk wstępem: „Damian Kwiatkowski będąc przewodniczącym komisji do europarlamentu robił te zdjęcia, żeby później mieć dane do podrabiania podpisów do budżetu obywatelskiego. MYŚLAŁEŚ, ŻE SIĘ NIE ODWAŻĘ!!! Odwaga powinna być naturalna jak oddychanie”. Publikacja danych wywołała burzę nie tylko w internecie. Oburzeni mieszkańcy informowali o tym również naszą redakcję.

Pod tymi słowami kobieta opublikowała sześć zdjęć spisu wyborców uprawnionych do głosowania w eurowyborach zamieszkałych przy ul. Kolejowej w Goświnowicach. Na liście znalazły się dane ok. 100 osób – ich imiona, nazwiska, dokładne miejsce zamieszkania, daty urodzenia i… numery PESEL.

W sieci błyskawicznie zawrzało. Na profilu kobiety pojawiły się wpisy z żądaniem o usunięcie list, ale także posty skierowane do Damiana Kwiatkowskiego, byłego sołtysa wsi i radnego miejskiego: „Kwiatkowski to już przegiął życzę Ci byś skończył w więzieniu. Ja nie podaruje wam obojgu”, „To zgłoś to na policję i usuń dane innych ludzi z Fb, bo możesz sama popłynąć”, „Natychmiast mają zostać usunięte dane osobowe, nie ma na to mojej zgody!!! To niezgodne z prawem”, „I jeszcze na liście jest moja babcia, która od 3 lat nie żyje do cholery jasnej, lepiej żeby to znikło, bo ja tego tak nie zostawię”, „Dwa dni temu byłem wezwany na komendę w charakterze świadka, ktoś podrobił mój podpis w głosowaniu w budżecie obywatelskim. Czyżby przypadek”. To tylko ułamek wpisów, które znalazły się wówczas na profilu kobiety.
Listy zawierające dane wyborców zostały usunięcie z jej profilu, jednak większość osób, których dotyczyła ta sprawa, wykonała ich screeny (zrzuty ekranów). Kilka osób napisało także w tej sprawie do naszej redakcji z wielkim oburzeniem i z obawą, że ich nazwiska, daty urodzenia i PESEL mogą być wykorzystane np. do zaciągnięcia bez ich wiedzy kredytów.

Pięć osób błyskawicznie zgłosiło tę sprawę Komendzie Powiatowej Policji w Nysie. Sprawa jest jednak bardzo świeża. Z pewnością z czasem okaże się, czy można ją łączyć z wątkiem domniemanego sfałszowania podpisów pod wnioskiem do Budżetu Obywatelskiego Gminy Nysa. W tej sprawie nasza redakcja również miała sygnały od mieszkańców Goświnowic. – U mnie nikt nie był, niczego nie podpisywałem, a okazało się, że „mój” podpis znalazł się pod tym wnioskiem – mówił jeden z mieszkańców wsi dzwoniąc do nas. 
Jak poinformowała nas Prokuratura Rejonowa w Nysie jest prowadzone postępowanie (a konkretnie jest ono zarejestrowane) dotyczące zbierania podpisów pod wnioskiem do Budżetu Obywatelskiego Gminy Nysa. Chodzi o art. 107 ust. 1 o ochronie danych osobowych. W sprawie zostało złożone zawiadomienie pochodzące od osób prywatnych, a także od burmistrza Nysy. Postępowanie toczy się w sprawie, co oznacza, że nikomu nie postawiono zarzutów. „Z uwagi na dobro postępowania niemożliwym jest podanie dalszych informacji w sprawie” – czytamy w pisemnej odpowiedzi. Oczywiście sprawę będziemy śledzić. 

Radny Damian Kwiatkowski mówi, że w zbieraniu podpisów pod wnioskiem budżetem obywatelskim nie było żadnych nieprawidłowości. Z kolei opublikowanie rejestru wyborców ze wstępem, w którym pojawiło się jego nazwisko uważa za kolejny element nękania go

Poproszony o komentarz do sprawy radny i były sołtys Goświnowic Damian Kwiatkowski stwierdził, że jest od dwóch lat nękany przez kobietę, która opublikowała listy z danymi mieszkańców. – Sprawę zgłosiłem na policję i na prokuraturę, bo z jej strony było to nie tylko oskarżenie mnie w tej sprawie, ale także zniszczenie mojego samochodu. Z tego co wiem mieszkańcy naszej wsi też zgłosili sprawę opublikowania swoich danych na policję – stwierdził Damian Kwiatkowski. Radny zaprzeczył, że zrobił zdjęcia list wyborczych. Dodał też, że nie wie nic na temat domniemanych nieprawidłowości przy zbieraniu głosów pod wnioskiem do budżetu obywatelskiego. – Przez lata uczestniczyliśmy jako wieś w budżecie. Zbieraliśmy podpisy wspólnie z innymi sołectwami. Urny do wrzucania głosów były w różnych punktach. Wszystko było prawidłowo – stwierdził kategorycznie. 



 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do