Dramat mieszkanki. Lisy mordują jej kury!

- Jestem zdesperowana i szukam ratunku, gdzie tylko mogę – u leśniczego, chociaż wieś, w której mieszkam nie leży w bezpośrednim sąsiedztwie lasu, u myśliwych… Niestety bez skutku. Wszystko wskazuje na to, że mój problem skończy się wtedy, gdy stracę całe stado mojego ptactwa domowego – załamuje ręce nasza stała czytelniczka.

Kobieta mieszka w jednej ze wsi gminy Pakosławice i zastrzega, że lubi zwierzęta – sama wspiera organizacje, które im pomagają, uratowała też jeża, który został porzucony przez matkę. – Nieraz słyszałam o tym co potrafią wyrabiać lisy, ale teraz sama przekonałam się do czego są zdolne. Nasza czytelniczka mówi dalej, że w ciągu niespełna miesiąca ze stadka 40 kurek zostało 21 sztuk. Było gorąco, więc ptaki cały czas były na wolnym wybiegu.

Istne łowy!
Nasza czytelniczka dodaje, że jest emerytką, a od listopada poważnie choruje i liczyła, że sprzedaż jajek nieco podbuduje jej portfel nadszarpnięty przez terapię. – Niestety, stadko maleje z dnia na dzień i boję się, że niedługo zupełnie zniknie, a to za sprawą lisów! Żeby to był jeden! One chodzą parami, a jak odchowają młode to będą stadami wędrować po zagrodach! Codziennie i to po kilka razy widzimy jak sobie wędrują, nie boją się ludzi, ale nie dadzą do siebie za blisko podejść... Spokojnie jednak odchodzą niestety z łupem w pyskach! – rozpacza kobieta opowiadając sytuację sprzed kilku dni. - Sadziłam pomidory na grządkach i poszłam do domu po kolejne sadzonki, wracając zauważyłam lisa z młodą kurką w pysku, oglądał się jakby na kogoś czekał... Odruchowo mój wzrok skierowałam na ogród… Patrzę, a tutaj następny lis maszeruje z białym kogutkiem w pysku... Masakra! Czasem urządzają istne łowy, a ich efekt pozostawiają w stodole i polują dalej... Oczywiście nie zawsze mam przy sobie telefon i nie jestem w stanie uwiecznić je na zdjęciu, ale widziałam je już tyle razy, że nie potrafię zliczyć! Szczepionki przeciwko wściekliźnie zrobiły swoje. Lisy nie chorują, mają się dobrze i wręcz słyszałam, że jest ich za dużo. Tylko kosztem takich ludzi jak ja!

Łatwy pokarm
Wszystko wskazuje na to, że nasza czytelniczka bez inwestycji nie będzie miała szans, żeby uchronić swój drób, a raczej to co zostało ze stada bez inwestycji. – Ptactwo domowe to jeden z łatwiejszych pokarmów do pozyskania przez lisy – mówi Jan Kowalski, pracownik zarządu rejonowego Polskiego Związku Łowieckiego w Opolu. - Nie są to pierwsze i nie ostatnie przypadki. Żeby odstraszyć lisy można stosować środki chemiczne, albo pastuchy elektroniczne podłączane do zewnętrznych źródeł zasilania. Zwierzę - w momencie dotknięcia - dostaje elektroimpuls, który nie zagraża jego życiu tylko go płoszy. Takie urządzenie można zakupić w każdym większym sklepie ogrodniczym. W tej chwili lisy karmią młode i często wiąże się to z tym, że odwiedzają gospodarstwa domowe. Jeśli chodzi o odstrzał lisów realizujemy go na terenie obwodów łowieckich, ale wsie są z tego wyłączone, gdyż nie możemy polować blisko zabudowań. Ten okres odstrzału zaczyna się od 1 czerwca. W pięciu ostatnich latach nie były wykładane szczepionki przeciwko wściekliźnie, bo uspokoiły się ogniska. Już teraz te ogniska znowu się pojawiają – dodaje Jan Kowalski.