Już nic tak bardzo nie zmobilizowało do walki PSL-u, jak walka z dwukadencyjnością wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Ostatnio w tym celu zieloni wpadli na iście szatański plan! Jeśli Sejm nie zgodzi się na zmianę strasznej pisowskiej ustawy, to oni rozpoczną zbiórkę podpisów na projekt ustawy wprowadzający dwukadencyjność w Sejmie i Senacie. Żaden inny pomysł PSL–u nie spotkał się z tak dobrym przyjęciem w społeczeństwie!
Serio, internauci byli zachwyceni. Mieli tylko jeden warunek, co do tego, kto powinien być posłem sprawozdawcą projektu uchwały ograniczającej liczbę parlamentarnych kadencji. „Tak, ale pod warunkiem, że będzie nim Marek Sawicki, poseł PSL który jest posłem nieprzerwanie od 1993 roku!” - napisał jeden z internautów. Inny był bardziej brutalniejszy: „Żebyście do spraw rolników byli tak przywiązani jak do koryta...”.
Kolejny zachwycony pomysłem ludowców dodał, że jeszcze lepszy byłby pomysł gdyby co 4 lata spośród wszystkich posiadających prawo wyborcze losować 460 posłów i 100 senatorów. „Każdy mógłby być w swoim życiu raz wylosowanym na posła lub senatora”.
Problem z dwukadencyjnością jest taki, że kompletnie nie dotyczy on zwykłych obywateli. Czy zwykły Kowalski będzie leżał Rejtanem, żeby prezydent, wójt czy burmistrz miasta mógł rządzić dożywotnio? Czy to zapewni mu tanią wodę i ścieki, opłaty za śmieci czy niskie podatki od nieruchomości? Nie! Już raz o tym pisałem, ale stawanie przez PSL po stronie korporacji, zamiast po stronie zwykłych ludzi, źle się dla nich skończy. Oczywiście, że tak naprawdę nie chodzi tam o żadne ograniczanie wolności wyboru, tylko o stołki. Wieloletni szefowie gmin tak zabetonowali swoje samorządy, że przekształcili je w sitwy. Ich głównym celem jest stworzenie „dobrych miejsc pracy”, jak mawiał lokalny klasyk. Są też przechowalnią dla tych, którym powinęła się noga.
Kolejny genialny pomysł ludowców, to próba wprowadzenia z Lewicą ustawy o związkach partnerskich. Kilka tygodni temu prezes Kosiniak–Kamysz pozycjonował swoją partię w okolicach konserwatywnego centrum polskiej sceny politycznej. To tak mniej więcej, ale bardziej z prawa. Na pewno blisko Kościoła katolickiego, do którego PSL ponoć jest przywiązany. A tu ramię w ramię z Lewicą przygotowali ustawę o tzw. statusie osoby najbliższej w związku. Nie wszystkim z tamtej strony pomysł się spodobał. Nazwali pomysł „ogryzkiem”, domagając się małżeństw jednopłciowych i adopcji dzieci. A może ustawa PSL to furtka do tego?
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Myślę ,że po najbliższych wyborach PSL będzie miał 4 letnia przerwę na przemyślenia o swoich idiotycznych pomysłach .A PO ze swoimi przystawkami będzie się zastanawiała dlaczego przegrała kolejne wybory.
Hymn zsl-u:-------------- Nie rzucim żłobu, stąd nasz smród. Nie straszne nam pomyje. My zslu wierny lud. Pazerne mamy ryje. Każdy z nas jest jak żyta snop. I nie ma takiej siły,by odjął nam koryto chłop,chociażby wypruł żyły. Twierdzą nam będzie każdy stóg.Na nas głosuje głup.Na nas głosuje głup.