
Mija rok od powodzi, która we wrześniu nawiedziła Nysę i powiat nyski. Nie łudźmy się. Przez ten czas nie zrobiono nic, żeby mieszkańcy czuli się bezpieczniej.
Przysłuchując się kolejnej konferencji na temat bezpieczeństwa, którą ostatnio zorganizował starosta nyski, do głowy przychodzi jedna myśl - „mniej gadania, więcej działania”. Od września nie zmieniło się nic, co sprawiłoby, że jesteśmy „odporni” na różnego rodzaju zagrożenia. Urzędy pozorują działania, ale nikt nie przygotowuje mieszkańców do tego, co mają robić jak znów przyjdzie wielka woda lub nie daj Boże wojna. Prosty przykład. Czy mieszkańcy Nysy wiedzą już, co oznaczają sygnały alarmowe, kiedy burmistrz znów odpali syreny? Albo czy wiedzą, gdzie się ewakuować i jak (nadal „generalnie za rzekę” panie Kolbiarz?). Czy mamy niezależną łączność, czy znów będziemy się opierać na grupach na WhatsAppie?
Niestety, nie odrobiono lekcji. Najlepiej widać to w Nysie, gdzie władze robiły wszystko, żeby jak najszybciej zapomnieć o kataklizmie, który obnażył ich niekompetencje. Igranie życiem i zdrowiem mieszkańców nie spotkało się z żadną odpowiedzialnością. Prokuratura cały czas bada zawiadomienie w tej sprawie, ale efektów nie widać. Tymczasem szybko oskarżyła o zniszczenie mienia organizatorów referendum. Tych, co to farbą kredową zrobili napis na gminnym terenie. Referendum było przecież reakcją na zaniedbania władz Nysy podczas powodzi. Może się więc zaraz okazać, że jedyne konsekwencje po powodzi poniosą organizatorzy referendum i nikt więcej.
Od roku nie zrobiono nic, żeby mieszkańcy wiedzieli jak mają się zachować w sytuacjach kryzysowych. Tak bardzo władze Nysy były skupione na walce o utrzymanie stołków, że znów zapomniały o mieszkańcach. Co ci biedni ludzie mają robić w czasie powodzi i innych zagrożeń? Nie wiem, dlaczego radni na każdej sesji nie pytają o to burmistrza i jego wygadanej na każdy temat zastępczyni. Przecież gołym okiem widać, że nic się od powodzi nie zmieniło. Pierwszy z brzegu przykład, to obiecywana przez Kolbiarza budowa systemu alarmowania i informowania o zagrożeniach. Nie przybyło ani jednego megafonu w mieście. No, ale po co, jak burmistrz ma Facebooka i złotoustą Elwirę Ślimak.
Szkoda, że gmina zamiast skupić się na poprawianiu bezpieczeństwa mieszkańców nadal tylko uprawia propagandę w stylu: „nie słuchajcie Wojtasików”. Pewnie Państwo pamiętają te słynne sceny z TVP Info, na antenie której jakimś cudem miałem możliwość ostrzegania mieszkańców i mówienia o tym, że miasto musi się szykować na najgorsze i konieczna jest ewakuacja. Kolbiarz kpił ze mnie, a kilkadziesiąt minut później sam ogłosił ewakuację miasta, kiedy było już na nią za późno. Taki to mąż stanu, który narazi ludzi na najgorsze, żeby tylko nie przyznać racji komuś, kogo nie lubi.
Piotr Wojtasik
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ordery i premie przyznane, wszelkie ochy i ahy jacy to byliśmy cool jako magistrat i powiat banda niedouczonych, karierowiczow i zwyczajnych Chamow i lotrow, dzięki naszym wielkim z magistratu i powiatu mieliśmy w zeszłym roku naukę pływania, milionowe straty i trauma na lata, bo tym bucom nie chciał się nawet monitorować wałów w przeleku i podkamiieniu, takie mamy władze bezradnie i bierne dla których liczy się nabić kasy dla siebie i znajomo po kondzieli....
A co tam panie Kolbiarz z tym pomnikiem mającym upamiętnić bohaterską postawę starosty w czas ostatniej powodzi? Czy granit już należycie wypolerowano? Bo to wicie panie Kolbiarz, nie będziem naszego najpierwszego bohatera czcić jakimś tam byle gównem! Nie odwalcie fuszerki!
Wy i te Wasze wywody są żenujące.... A jak bardzo to dowiedzieliście sie podczas referendum...