
Do protestu mieszkańców Strobic, którzy domagają się wybudowania wyższych ekranów akustycznych przy przebudowywanej drodze doszedł jeszcze jeden. Przedsiębiorca prowadzący tutaj komis samochodowy obawia się, że przez błąd w wykonaniu odwodnienia jego nieruchomość będzie zalewana.
Przypomnijmy, że kilka tygodni temu dotarło do nas pismo protestacyjne podpisane przez 70 mieszkańców Strobic, według których po zakończeniu obecnej przebudowy drogi krajowej między Górką Hanuszowską a Pakosławicami komfort życia ich i kolejnych pokoleń znacznie się pogorszy.
Część domów mieszkańców Strobic leży w bliskim sąsiedztwie placu robót. Jeszcze przed ich rozpoczęciem odbywały się oczywiście konsultacje społeczne, spotkanie z inwestorem, którym jest Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Zdaniem skarżących podczas tych ustaleń doszło do porozumienia, którego kwintesencją było to, że ekrany akustyczne miały być ustawione na całej długości drogi. Ich wysokość też – zgodnie z pismem skarżących – była ustalona i została zaakceptowana przez obie strony. Mieszkańcy jednak protestują, gdyż - ich zdaniem – te ustalenia nie zostały dotrzymane – ekrany są zbyt nisko osadzone i nie na całej długości, co ich zdaniem ma skutkować obniżeniem komfortu życia. Mieszkańcy nie rozumieją też, dlaczego po jednej stronie ekrany są przeźroczyste, a z drugiej pełne.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad stoi na stanowisku, że ekrany akustyczne lokalizowane są na takich odcinkach, gdzie prognozowane natężenia hałasu mogłyby przekroczyć wartości dopuszczalne określone w stosownych przepisach dla poszczególnych rodzajów zagospodarowania terenów sąsiadujących z drogą. Dla przedmiotowej inwestycji projekt przewiduje budowę ponad 2 km (2165 metrów bieżących) ekranów akustycznych, w tym 92 m od skrzyżowania w Strobicach w kierunku Nysy oraz 101 m.b. w kierunku Opola.
Spotkanie mieszkańców - których takie tłumaczenie nie satysfakcjonuje - z inwestorem nie przyniosło rezultatu. Fakt, że część ekranów jest pełna będzie miał też wpływ na działalność komisu samochodowego, który praktycznie przestał być widoczny dla potencjalnych klientów jadących drogą. To jednak nie wszystko. Właściciel komisu podnosi, że przebudowa drogi spowodowała zmianę wysokości przebudowywanego terenu, a także spustów i rowów melioracyjnych w bezpośrednim sąsiedztwie jego nieruchomości. W praktyce, tuż za ogrodzeniem jego nieruchomości powstała wysoka na ok. 3-4 m skarpa – nasyp ziemi. Na wysokości placu, którego właścicielem jest przedsiębiorca, umieszczono w nasypie drogowym wylot rury deszczowej. - Wysokość przepustu biegnącego pod drogą krajową spowoduje zmianę stosunków wodnych w tym miejscu, a także stanowi realne zagrożenie podtopień na mojej nieruchomości – czytamy w piśmie przedsiębiorcy, który dodaje, ze taka sytuacja miała już miejsce w sierpniu.
Właściciel nieruchomości dodaje, że nie był powiadomiony o przeprowadzanych konsultacjach społecznych w sprawie przebudowy drogi, nie miał też wiedzy w przedmiocie zmiany wysokości drogi i towarzyszących obiektów inżynieryjnych. Pismo w tej sprawie trafiło m.in. do posła Rajmunda Millera (który już interweniował w GDDKiA), a także do Ministerstwa Infrastruktury.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Przedsiębiorcę rozumiem, ale o co chodzi mieszkańcom? Droga zawsze tam była i bez ekranów. W związku z rozbudową drogi ilość samochodów się nie zwiększy. Hałas będzie mniejszy bo zamontowano ekrany i dzięki dwupasmówce nie będzie korków.
40 lat temu na tej drodze kopaliśmy piłkę. Dziś jest hałas i ogromny ruch. To droga jest intruzem nie mieszkańcy. Doszły dodatkowe pasy bliżej wsi.
Standard polaczka - Przed budową . Mnie to nie dotyczy , niech inni gardłuja, po co się narażać, inni niech walczą a ja też skorzystam . - Jak już budują i widać że będzie kicha . Lament jak oni tak mogą , nie pozwalam . Trzeba było wnosić protesty na etapie projektu , teraz jak już wydano decyzję, pozwolenia i miliony na roboty nikt tego nie zmieni . Zostaje polubić i spytać się gdzie kiedyś byłem jak był czas zawalczyć o swoje.
no to czas na jakieś dopłaty dla mieszkańców no i oczywiście tzw. przedsiębiorcy............
Za chwilę dobra zmiana przejmie stery i nie będziemy mieli powodów do jakiś tam problemów z wybudowaną drogą ,bo przestaną budować tu i tam bo piniędzy nie będzie na nic.
Problem rozwiąże się sam.