
- Nie możemy normalnie żyć przez ten hałas. Zakład działa zarówno w dzień jak i w nocy, w niedzielę i święta - alarmuje zrozpaczona mieszkanka Wójcic, dzielnicy Otmuchowa. Kobieta interweniuje w naszej redakcji, bo jak mówi, nikt nie chce jej pomóc. Jej dom sąsiaduje z zakładem zajmującym się obróbką metali.
Cały czas jest głośno
Marzena Pryga jest mieszkanką ul. Czereśniowej w Wójcicach. Za płotem jej posesji znajduje się zakład przemysłowy. Jego hala stoi tuż przy płocie odgradzającym działki. Dom dzieli od niej zaledwie kilka metrów.
- Najbardziej chodzi o hałas, który pojawia się w dzień i w nocy. Niejednokrotnie dochodziło do sytuacji, że w święta i dni wolne pojawiali się pracownicy i włączali maszyny. Problem trwa prawie 3 lata. Gmina nie poinformowała nas, że taki zakład powstanie obok naszego domu. Kiedy dzieci miały lekcje online, to nauczycielka zwracała uwagę na hałas i pytała, dlaczego u nas jest tak głośno - żali się Marzena Pryga. Przekonuje, że zakład potrafił pracować nawet do 4 rano! - Dzieci nie mogły spać przez głośną pracę maszyn, a musiały wstawać o 6 rano, żeby zdążyć do szkoły - dodaje. - Praca maszyn jest uciążliwa, hałas przeszkadza nam w życiu - mówi Maria Łopańska, która również mieszka w pobliżu zakładu.
Spotkanie w gminie nic nie dało
Problem próbowały rozwiązać władze Otmuchowa. W grudniu ub. r. w gminie odbyło się nawet spotkanie, na którym właściciel zakładu zadeklarował, że zmniejszy poziom hałasu. - Burmistrz Otmuchowa zorganizował spotkanie obu stron, w trakcie którego zapadły uzgodnienia w zakresie ograniczenia emisji hałasu oraz przedłożenia przez inwestora wyników badań jego poziomu i wyeliminowania powstawania hałasu w godzinach nocnych. Mieszkanka domagała się głównie niewykonywania działalności od godz. 22.00. Takie ustalenia zapadły, jak również inwestor wskazał, iż będzie czynił starania, aby na wentylatorze - emitorze hałasu zamontować odpowiedni tłumik, czy osłonę. W dniu 30.01.2020 r. inwestor przedłożył pismo, z którego wynika, że z uwagi na opracowanie innej koncepcji ograniczenia hałasu poprzez wybudowanie przegród przesunięto termin realizacji ustaleń do dnia 30.06.2020 r. Jednocześnie podtrzymano stanowisko o zaprzestaniu wykonywania pracy w godzinach nocnych - poinformowała nas Janina Mazek z wydziału zarządzania kryzysowego gminy Otmuchów. Marzena Pryga twierdzi, że żadne z ustaleń nie weszło w życie. - Po spotkaniu nic się nie zmieniło, hałas cały czas jest, nic nie zostało wyciszone, mimo deklaracji właściciela - żali się Marzena Pryga.
Zadzwonił ojciec
Z właścicielem zakładu nie zdążyliśmy się skontaktować, bo uprzedził nas... jego ojciec. Sam zadzwonił do nas, prawdopodobnie po tym, jak zadaliśmy pytania w tej sprawie burmistrzowi Otmuchowa. Zapewnił, że działa zgodnie z prawem i chciał się umówić na rozmowę w zakładzie. Kiedy udaliśmy się do Wójcic, okazało się, że właściciela nie ma na miejscu. Jego ojciec poinformował, że pojechał do wojewody. Kilka godzin później oddzwonił ojciec, zapraszając dziennikarkę ponownie do Wójcic. W związku z tym, że nie chciał podać numeru do syna, poprosiliśmy o przesłanie nam stanowiska w tej sprawie. Niestety odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
Prosimy o wyciszenie
Sąsiedzi nie chcą likwidacji zakładu, chcą mieć tylko trochę spokoju. - Rozumiemy to, że każdy chce zarabiać, nie mamy nic przeciwko temu. Niech właściciel chociaż wyciszy maszyny - mówi Marzena Pryga.#
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie