Konflikt w szkole. Czy wójt zabrała dzieciom?

Rodzice dzieci z orzeczeniem o niepełnosprawności uczęszczających do szkół, dla których organem prowadzącym jest gmina, protestują przeciwko obcięciu lekcji z nauczycielem wspomagającym. Po ich stronie stanęła dyrekcja Zespołu Szkolno Przedszkolnego w Skoroszycach i opolski kurator oświaty. Wójt gminy Barbara Dybczak czeka z kolei na krok dyrekcji szkoły - przekazanie zmian do budżetu placówki, które wynikają z planowanego zatrudnienia dodatkowych nauczycieli.

- Jestem matką dziecka z autyzmem i ADHD – mówi pani Ilona. – Na spotkaniu w szkole odczytano nam pismo, że pani wójt odebrała takim dzieciom jak moje – z orzeczeniem o niepełnosprawności - godziny z nauczycielem wspomagającym, bo gminy na to nie stać. Na nasze dzieci przypada subwencja ponad 5 tys. zł, a pani wójt uważa, że te pieniądze mogą iść na wszystko inne, ale nie na nasze dzieci. Poza tym klasa pierwsza, do której chodzi mój syn, liczy 27 uczniów. Pani wójt uważa, że moje dziecko z autyzmem i ADHD spokojnie poradzi sobie w klasie 27-osobowej?! – mówi rozżalona.

Matka niepełnosprawnego dziecka mówi dalej, że jej syn potrzebuje pomocy nauczyciela wspomagającego na każdej lekcji, a nie na 5 lekcjach tygodniowo, a będzie musiał uczęszczać do klasy 27-osobowej. - My rodzice dzieci z orzeczeniem, które spotkało to samo, połączyliśmy siły i po prostu się na to nie zgadzamy! Co ja mam powiedzieć mojemu dziecku? „Masz być grzeczny, bo pani nie poradzi sobie z 27 dziećmi i z tobą?” – pyta retorycznie. 

Kuratorium Oświaty w Opolu poparło decyzję dyrekcji szkoły, która zatrudniła dodatkowych nauczycieli – nauczycieli wspomagających. – Ja nie decyduję o finansach – moim zadaniem było zorganizować rok szkolny zgodnie z przepisami prawa i potrzebami uczniów mając na względzie przede wszystkim ich bezpieczeństwo. Ja to zrobiłam – mówi dyrektor szkoły Izabela Stasica.

- Paradoks polega na tym, że dzieci są w szkole 1 września, a aneksy przygotowuje się do 30 września. Gdym zrobiła to tak jak organ prowadzący sugerował - zanim przygotowałam aneks - to w tym momencie ryzykowałabym bezpieczeństwo dzieci. W razie wypadku prokurator w pierwszej kolejności zgłaszałby się do mnie. Ja zrobiłam wszystko zgodnie z dokumentacją i o organizację roku szkolnego jestem spokojna. Konsultowałam to z kuratorium, które potwierdziło moje zdanie. Pozostałe ruchy są po stronie organu prowadzącego, więc czekam. Póki co nauczyciele wspomagający są zatrudnieni. Dostałam informację, że jest zgoda i są środki na utworzenie dwóch klas pierwszych i podział uczniów na WF. Na tę chwilę nie dostałam jednak żadnego pisma, że mam zgodę, że cały arkusz jest zatwierdzony – dodaje dyrektor szkoły.