
W hali MOSiR-u w Mysłowicach rozegrany został mecz piłki siatkowej kobiet o mistrzostwo II ligi, w którym wicelider ligowej tabeli - drużyna Silesia Volley Mysłowice zmierzyła się z liderem - zespołem NTSK AZS PANS Komunalnik Nysa.
Silesia Volley Mysłowice - NTSK AZS PANS Komunalnik Nysa
3 : 1 (25 : 19, 25 : 13, 24 : 26, 25 : 20)
SILESIA VOLLEY MYSŁOWICE: Magdalena Kaszuba, Maja Gajewska, Julia Zonik, Justyna Zych, Anna Trusiewicz, Marta Jędrysik - Karolina Nowak (libero) oraz Patrycja Bierza, Sonia Stępień (libero), trener Mariusz Syguła.
NTSK AZS PANS KOMUNALNIK NYSA: Anna Śmidowicz, Julia Wałek, Magdalena Bagniak, Anastazja Demeshyna, Maja Kaczmarczyk, Natalia Budnik - Zuzanna Michalik (libero) oraz Urszula Kowalczyk, Magdalena Drąg, Joanna Moczko-Knapiak, Magdalena Komar (libero), trener Andrzej Roziewicz.
Spotkanie sędziowali: Monika Wilczyńska (sędzia I) i Justyna Pędrys (sędzia II).
Sekretariat: Wiesław Cieślik.
Dla obu zespołów był to mecz, którego stawką był turniej barażowy o awans do I ligi. Pierwszego seta nasz zespół zaczął niepokojąco słabo. Do stanu 6:3 dla drużyny z Mysłowic nasz zespół zdobywał punkty wyłącznie po zepsutych zagrywkach miejscowych zawodniczek. Przy stanie 9:4 trener naszego zespołu - Andrzej Roziewicz poprosił o pierwszą w tym meczu regulaminową przerwę. Po powrocie na parkiet nasz zespół zaczął walczyć, ale rywalki utrzymywały bezpieczną przewagę (12:8, 18:14, 19:16). I gdy wydawało się, że jest szansa no to, żeby nasz zespół złapał kontakt punktowy z drużyną Silesii Volley Mysłowice, gospodynie depnęły i wygrały pierwszego seta 25:19.
Drugiego seta miejscowe rozpoczęły od prowadzenia 2:0. Nasz zespół błyskawicznie jednak odrobił straty, doprowadzając rezultat do stanu remisowego 3:3. W tym momencie wydawało się, że nasz zespół powoli przejmuje inicjatywę. Nic jednak z tych rzeczy. Podopieczne Andrzeja Roziewicza miały ogromne problemy ze skończeniem ataku i to spowodowało, że miejscowe z minuty na minutę powiększały swoją przewagę i w pełni zasłużenie wygrały drugiego seta 25:13.
Tak na dobre nasz zespół obudził się w trzecim secie. Skuteczny atak ze środka przyniósł naszej drużynie prowadzenie 1:0. Miejscowe nie zamierzały jednak tak łatwo oddać inicjatywy i wyszły na dwupunktowe prowadzenie 3:1. Bardzo szybko jednak nasz zespół odrobił straty (4:4) i wyszedł na prowadzenie 6:4. Od tego momentu bój rozgorzał na dobre, a prowadzenie zmieniało się jak w kajedoskopie. Przy stanie 23:23 drużyna z Mysłowic zdobyła punkt po asie serwisowym i wydawało się, że jest już po meczu. Na nasze szczęście nasz zespół grał jednak do końca i po efektownej kiwce Magdaleny Bagniak wygrał trzeciego seta 26:24.
Set czwarty to kolejny set walki w wykonaniu obu zespołów. Nysanki podbudowane wygraną w trzecim secie toczyły z zespołem z Mysłowic wyrównany bój. Dopiero przy stanie 21:19 drużyna prowadzona przez Mariusza Sygułą odskoczyła i wygrała trzeciego seta 25:20 i cały mecz 3:1.
Do pełni szczęścia naszej drużynie zabrakło jednego seta. Tak to niestety bywa. Raz się jest na wozie, a raz pod wozem. I to trzecie miejsce niestety nie jest tym na wozie, bowiem nie udało się awansować do turnieju barażowego o I ligę. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że nasz zespół nie był jeszcze gotowy, żeby skutecznie powalczyć o awans, a trzecie to bez wątpienia duży sukces i znaczna poprawa lokaty w porównaniu do poprzedniego sezonu. Przyszłość drużyny rysuje się zupełnie nieźle. Co prawda odejdzie nasza liderka - Madzia Bagniak, ale dojdzie kilka naprawdę świetnych zawodniczek. Komunalnik powinien więc być w przyszłym sezonie jeszcze mocniejszy niż obecnie. Być może za rok uda się awansować.
Krzysztof Centner
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wielka szkoda.