
W hali sportowej PANS w Nysie rozegrany został mecz piłki siatkowej kobiet o mistrzostwo II ligi, w którym miejscowy zespół NTSK AZS PANS Komunalnik Nysa zmierzył się z drużyną AZS AWF Deputo Wrocław.
NTSK AZS PANS Komunalnik Nysa - AZS AWF Deputo Wrocław
3 : 0 (25 : 23, 25 : 18, 25 : 19)
NTSK AZS PANS KOMUNALNIK NYSA: Anna Śmidowicz, Julia Wałek, Joanna Moczko-Knapiak, Anastazja Demeshyna, Magdalena Bagniak, Natalia Budnik - Zuzanna Michalik (libero) oraz Urszula Kowalczyk, Maja Kaczmarczyk, Magdalena Drąg, Magdalena Komar (libero), trener Andrzej Roziewicz.
AZS AWF DEPUTO WROCŁAW: Iga Dziekanowska, Alicja Krusiewicz, Zuzanna Wieczorek, Patrycja Telega, Marta Mielnik, Amelia Korab - Oliwia Pająk (libero) oraz Martyna Biarda, Nina Zembowicz, Aurelia Dziurman, Julia Lubońska, Aleksandra Jatczak, trener Bartosz Ostrowski.
Spotkanie sędziowali: Przemysław Kocieł (sędzia I) i Piotr Flis (sędzia II).
Sekretariat: Mirosław Zborowski.
Zdecydowanym faworytem tego meczu był liderujący w tabeli zespół z Nysy. Rywalki jednak łatwo skóry nie sprzedały i dzięki temu obejrzeliśmy bardzo ciekawy i emocjonujący pojedynek. Początek pierwszego seta był bardzo wyrównany. Przy stanie 3:3 na zagrywkę udała się Magdalena Bagniak i zaczęła ostrzeliwać z pola zagrywki drużynę z Wrocławia. Gdy na tablicy wyników ukazał się rezultat 6:3 wydawało się, że akademiczki z Wrocławia już się nie podniosą. Nic z tych rzeczy. Przyjezdne zdobyły trzy punkty z rzędu i straty zostały odrobione. Podopieczne Andrzeja Roziewicza bardzo szybko odpowiedziały i odzyskały kilkupunktowe prowadzenie. Przy stanie 11:7 trener wrocławskiej drużyny - Bartosz Ostrowski poprosił o pierwszą przysługującą mu przerwę. Po powrocie na parkiet przyjezdne zaczęły odrabiać straty. To co wydawało się niemożliwe stało się faktem i na tablicy wyników pojawił się remis 12:12. Trener Roziewicz musiał reagować i poprosił o pierwszą przerwę w tym secie. Chwila przerwy podziałała na nasz zespół mobilizująco. Nysanki zaczęły odjeżdżać rywalkom, wychodząc na czteropunktowe prowadzenie (18:14). Niestety i tym razem nie udało się utrzymać wysokiej przewagi. Rywalki goniły, ale decydujące słowo w tym secie należało do naszego zespołu i pierwszy set zakończył się zwycięstwem drużyny NTSK AZS PANS Komunalnik Nysa 25:23.
Drugi set miał bardzo podobny przebieg jak pierwszy. Nysanki prowadziły, a rywalki goniły i odrabiały straty. Do stanu 2:2 było równo. Później nasz zespół zaczął odjeżdżać rywalkom. Przy stanie 9:6 dla naszego zespołu, drużyna z Wrocławia zdobyła trzy punkty z rzędu i trener Roziewicz zmuszony był poprosić o pierwszą w tym secie regulaminową przerwę. Do stanu 14:14 przyjezdne starały się dotrzymać kroku naszej drużynie, ale czym dalej w las to przewaga nyskiej drużyny rosła. Nysanki prowadziły 17:14, 22:18 i w pełni zasłużenie wygrały drugiego seta 25:19.
Set trzeci był już formalnością. Nysanki prowadziły bardzo wysoko 5:3, 8:4 i 14:7. W tym momencie wydawało się, że jest już po emocjach w tym secie. Tak też i pomyślały nasze zawodniczki, a to niestety odbija się potem czkawką. Rywalki zaczęły niebezpiecznie się zbliżać. Gdy na tablicy wyników ukazał się rezultat 20:17 trener nyskiej drużyny - Andrzej Roziewicz wezwał swoje zawodniczki do siebie. Wystarczyło tylko spojrzenie trenera i wszystko było jasne. Nysanki wzięły się do roboty, wygrały trzeciego seta 25:19 i cały mecz 3:0. Nasz zespół jest na najlepszej drodze, żeby w tym sezonie wywalczyć pierwsze miejsce w II lidze i stanąć do walki o awans do I ligi. Tego oczywiście naszym dziewczętom i trenerowi życzymy.
Trzeba jednak pamiętać o tym, że w barażach przyjdzie naszej drużynie zmierzyć się z zespołami dużo mocniejszymi niż Silesia Częstochowa i Silesia Volley Mysłowice. Zespół nasz ma jednak charakter i zapewne bić się będzie do ostatniej piłki o awans do I ligi.
Krzysztof Centner
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie