
W hali sportowej Zespołu Szkół Budowlanych w Żorach odbył się mecz piłki siatkowej kobiet o mistrzostwo II ligi, w którym miejscowy zespół - Sari Żory podejmował lidera - drużynę NTSK AZS PANS Komunalnik Nysa.
Sari Żory - NTSK AZS PANS Komunalnik Nysa 2 : 3
(12 : 25, 25 : 18, 23 : 25, 25 : 19, 10 : 15)
SARI ŻORY: Sandra Łebek, Aleksandra Wójtowicz, Julia Świsulska, Malwina Kujon, Wiktoria Maksajda, Aneta Wilczek - Gabriela Jabłońska (libero) oraz Paulina Kukuczka, Adrianna Stanowska, trener Marcin Cebo.
NTSK AZS PANS KOMUNALNIK NYSA: Anna Śmidowicz, Julia Wałek, Joanna Moczko-Knapiak, Anastazja Demeshyna, Magdalena Bagniak, Natalia Budnik - Zuzanna Michalik (libero) oraz Ewa Kowalczyk, trener Andrzej Roziewicz.
Spotkanie sędziowali: Maciej Puchalski (sędzia I) i Jarosław Wieruszewski (sędzia II).
Sekretariat: Dawid Sładczyk.
Drużyna Sari Żory w przerwie świątecznej dokonała spektakularnego transferu, podpisując umowę z grającą w I lidze - Wiktorią Maksajdą. Wiadomo więc było, że czeka nasz zespół nie lada wyzwanie.
Pierwszy set nasz zespół rozegrał koncertowo. Zanim rywalki połapały się o co chodzi, było już 10:1 dla naszego zespołu. W efekcie pewne i wysokie zwycięstwo Walecznych Serc 25:12.
W drugim secie obudził się miejscowy zespół i zaczął się prawdziwy bój. Pierwszy punkt wywalczył zespół Sori, ale już trzy kolejne zapisane zostały na koncie nyskiego zespołu. Gospodynie bardzo szybko odrobiły jednak straty (3:3). Przy stanie 5:5 zespół z Żor zaczął nam odjeżdżać (8:5, 11:6). Przy stanie 11:6 nasz zespół zaczął odrabiać straty. Podopieczne Andrzeja Roziewicza zdobyły trzy punkty z rzędu i wydawało się, że wracają do meczu. Może i tak by było, gdyby do akcji nie wkroczyła sędzina liniowa. To ona pokazała, że piłka po autowym ataku miejscowej siatkarki dotknęła nyskiego bloku. Jest to o tyle niezrozumiałe, że nie widział tego siedzący metr od tego ataku arbiter główny tego meczu. W efekcie zamiast wyniku 11:9 było 12:8. Przy stanie 15:9 trener nyskiej drużyny - Andrzej Roziewicz poprosił o drugą przerwę w tym secie. Nic to jednak nie dało, bowiem drugi set padł łupem miejscowej drużyny (25:18).
Trzeci set nieco lepiej rozpoczął nasz zespół, obejmując prowadzenie 4:2. Gospodynie bardzo szybko jednak odrobiły straty (5:5). Wyrównana walka trwała do stanu 10:10. Kolejne minuty należały do miejscowej drużyny. Podopieczne Marcina Cebo zdobyły trzy punkty z rzędu i wyszły na prowadzenie 16:13. W tym momencie trener nyskiej drużyny - Andrzej Roziewicz poprosił o przerwę. Po powrocie na parkiet nyski zespół zaczął przejmować inicjatywę. Drużyna z Nysy nie tylko wyrównała, ale i wyszła na prowadzenie 24:20. W tym momencie jednak coś się zacięło w dobrze funkcjonującym nyskim zespole i rywalki zaczęły niebezpiecznie się zbliżać (23:24). Na nasze szczęście w odpowiednim momencie dała znać o sobie Madzia Bagniak i to po jej precyzyjnej kiwce nasz zespół cieszył się z wygranej w trzecim secie.
Set czwarty rozpoczął się dla naszego zespołu znakomicie, bowiem po pierwszych dwóch piłkach to nasz zespół prowadził 2:0. I gdy wydawało się, że jest duża szansa na to, żeby wywieźć trzy punkty z Żor, drużyna Sari zaczęła grać dokładnie.
Gospodynie zdobyły pięć punktów pod rząd i wyszły na trzypunktowe prowadzenie (5:2). Podopieczne Andrzeja Roziewicza odpowiedziały dwoma punktami i przewaga miejscowych zmalała do jednego punktu. Był to jednak tylko chwilowy zryw naszej drużyny, bowiem kolejne minuty czwartego seta należały do miejscowego zespołu. Drużyna Sari prowadziła 7:4, 13:11, 16:13, 21:15 i w pełni zaslużenie wygrała czwartego seta 25:19.
Tak więc o zwycięstwie w tym meczu zadecydował tie-break. Nasz zespół przystąpił do decydującego seta w pełni skoncentrowany i zanim drużyna z Żor złapała właściwy rytm gry było już 4:0 dla nyskiego zespołu. Gospodynie próbowały odrabiać straty, ale nasz zespół kontrolował przebieg wydarzeń na parkiecie. Co prawda rywalki zmiejszyły dystans do dwóch punktów (5:7), ale chwilę później było już 5:9. W tym momencie, próbując ratować sytuację, trener drużyny miejscowej - Marcin Cebo poprosił o ostatnią przysługującą mu przerwę.
Nic to jednak nie dało, bowiem drużyna Sari nie tylko nie odrabiała strat, ale i traciła do naszej drużyny coraz więcej punktów. Przy stanie 6:12 coś się zacięło w naszej doskonale funkcjonującej drużynie i rywalki zmiejszyły przewagę naszego zespołu do trzech punktów (9:12). W tym momencie trener nyskiego zespołu poprosił o przerwę. Krótka rozmowa z zawodniczkami przyniosła spodziewany efekt i nyski zespół mógł się cieszyć ze zwycięstwa w piątym secie 15:10 i w całym meczu 3:2.
Lider po raz kolejny w tym sezonie pokazał, że jest drużyną gotową do tego, żeby podjąć skutecznie rywalizację w barażach o I ligę, ale żeby tak się stało podopieczne Andrzeja Roziewicza muszą zająć w rozgrywkach ligowych pierwsze lub drugie miejsce. A to jest jak najbardziej realne. Tym bardziej że powolutku zespół się buduje i jest coraz pewniejszy. Tak więc czekają nas nie lada emocje w tym sezonie.
Krzysztof Centner
Polonia Łaziska Górne - AZS AWF Sokół 43 Katowice 2 : 3
(25 : 21, 19 : 25, 26 : 24, 16 : 25, 17 : 19)
Chełmiec Wodociągi Wałbrzych - Silesia Volley Mysłowice
(mecz odbędzie się 4.03.2023)
AZS-AWF Hummel Wrocław - Silesia Częstochowa 1 : 3
(21 : 25, 13 : 25, 25 : 21, 17 : 25)
ECO Uni II Opole - MKS Bramdor Volley Świdnica 0 : 3
(18 : 25, 18 : 25, 13 : 25)
Sari Żory - NTSK AZS PANS Komunalnik Nysa 2 : 3
(12 : 25, 25 : 18, 23 : 25, 25 : 19, 10 : 15)
1. | NTSK AZS PANS Komunalnik Nysa | 12 | 30 | 33:12 |
2. | Silesia Częstochowa | 12 | 25 | 29:16 |
3. | Chełmiec Wodociągi Wałbrzych | 11 | 23 | 27:14 |
4. | Silesia Volley Mysłowice | 11 | 22 | 27:18 |
5. | MKS Bramdor Volley Świdnica | 12 | 21 | 23:18 |
6. | AZS AWF Sokół 43 Katowice | 12 | 18 | 24:22 |
7. | Sari Żory | 12 | 16 | 21:24 |
8. | AZS AWF Hummel Wrocław | 12 | 14 | 21:27 |
9. | Polonia Łaziska Górne | 12 | 8 | 12:31 |
10. | ECO Uni II Opole | 12 | 0 | 1:36 |
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Mógłby ktoś rozwinąć skrót nazwy nyskiego zespołu ?