Na ratunek paralotniarzom

Na parkingu przy budynku Collegium Medicum Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nysie odbył się pokaz ratownictwa medycznego dla studentów I roku kierunku ratownictwo medyczne.

Inscenizację przygotowali studenci ze Studenckiego Koła Naukowego Medycyny Ratunkowej COR, pod okiem wykładowcy dr. n. med. Ireneusza Barzieja. Istotą zaprezentowanej symulacji medycznej było pokazanie współpracy pomiędzy różnymi służbami działającymi w systemie Państwowego Ratownictwa Medycznego. W akcji ratunkowej wzięły udział dwa zespoły ratownictwa medycznego, ratownicy wysokościowi oraz strażacy. Scenariusz zakładał, że dwóch paralotniarzy w wyniku załamania się pogody uległo wypadkowi. Paralotnia z dwoma mężczyznami, w tym jednym nieprzytomnym zawisła na linii wysokiego napięcia (w tej roli było drzewo). Strażacy zabezpieczyli linię wysokiego napięcia umożliwiając pozostałym ekipom ratunkowym dojście do poszkodowanych. Następnie do akcji wkroczyli ratownicy wysokogórscy, którzy bezpiecznie zdjęli paralotniarzy na ziemię. Zespoły ratownictwa medycznego przystąpiły do ratowania życia i udzielenia pomocy mężczyznom. Dzięki skoordynowanej współpracy służb biorących udział w akcji ratunkowej działania zostały przeprowadzone szybko, sprawnie i zakończyły się sukcesem. - Pokazy ratownictwa medycznego odbywają się każdego roku. Jest to jeden z wymiarów aktywności Studenckiego Koła Naukowego Medycyny Ratunkowej COR. Studenci sami reżyserują przedstawiane scenki. Podejmowane podczas nich czynności medyczne i ratunkowe są zgodne z programem nauczania na kierunku ratownictwo medyczne. Staramy się uatrakcyjniać zajęcia, aby studiowanie nie było tylko nudnym kuciem ale swoistą przygodą. Pokazy mają głównie na celu zachęcenie studentów I roku ratownictwa medycznego do wstępowania w szeregi koła naukowego. Chciałbym podziękować studentom, którzy wzięli udział w pokazie oraz Andrzejowi Szczerbowskiemu właścicielowi firmy transportowej za bezpłatne wypożyczenie ambulansu, który przyczynił się do urealnienia tej inscenizacji - mówi dr Ireneusz Barziej.