Niezwykła wystawa zdjęć FSD. To nigdzie nie publikowane unikaty

W galerii handlowej Dekada można oglądać wystawę fotografii, poświęconą historii Fabryki Samochodów Dostawczych w Nysie. Ich autorem jest Zbigniew Walewski, a wystawę przygotował Andrzej Stadnik, który od kilku lat społecznie utrwala pamięć o nyskiej fabryce samochodów. 

Wystawa powstała z okazji 75 - lecia rozpoczęcia działalności najpierw zakładu, a potem Fabryki Samochodów Dostawczych „Nysa”. Została sfinansowana z dotacji z Samorządu Województwa Opolskiego.

- Wystawa poświęcona jest działalności fabryki samochodów od lat 70 – tych i ściśle związana z pracującym tam fotografem Zbigniewem Walewskim, który dokumentował życie zakładu. W większości są to zdjęcia nigdzie wcześniej nie publikowane, mamy tu np. uwiecznioną produkcję pojazdów, ale też pracę nad prototypami.  Oprócz zakładu na zdjęciach są ludzie, pracownicy linii produkcyjnych. Na mnie największe wrażenie wywarły zdjęcia osób, które zajmowały się lakierowaniem nysek. Ich środki ochrony były minimalne, urągające obwiązującym obecnie zasadom, stąd w większość z nich po maksymalnie 15 latach pracy odchodziła z zakładu ze względu na zły stan zdrowia – mówi Andrzej Stadnik, autor wystawy.  Przyznaje, że choć od wielu lat interesują się tematem Nysek, to większość zdjęć widział pierwszy raz podczas pracy nad wystawą. Są tam np. kadry z produkcji prototypu Nysy 530 na podwoziu i z silnikiem Forda Transita ale też są zdjęcia ze strajków, które miały miejsce na początku lat 2000, a także kadry z wyburzania hal produkcyjnych zlikwidowanej fabryki. 

- Jestem w posiadaniu ok. 1000 zdjęć fabryki samochodów, a było ich więcej ale zniszczyła je powódź w 1997 r. Byłem fotografem i robiłem zdjęcia na potrzeby gazety zakładowej „Klakson”. Publikowanych było kilka zdjęć ale trzeba było zawsze zrobić ich więcej, żeby był wybór. Na wystawie są właśnie te niepublikowane. Te zdjęcia mają ponad 30 lat, zostały wywołane z oryginalnych klisz i przeze mnie wyretuszowane na potrzeby wystawy – mówi Zbigniew Walewski, nyski fotografik, który jest też autorem opisów zdjęć.

Andrzej Stadnik dodaje, że nie wszystkie plansze zmieściły się na wystawę, bo przygotowano ich ponad 40 a oglądać można 30. - Marzeniem byłoby pokazanie wszystkich zdjęć, które są w zasobach pana Walewskiego – dodaje. Na to jednak potrzeba pieniędzy. Dlatego każdy, kto chciałby wesprzeć upamiętnianie nyskiej fabryki samochodów może kontaktować się z Andrzejem Stadnikiem za pośrednictwem facebooka.