
Na ul. Jagiellońskiej w Nysie samochód ciężarowy staranował małego fiata. Do zderzenia doszło podczas zmiany pasa ruchu przez większy pojazd. Jego kierowca nie zauważył jadącego prawidłowego malucha i wymusił na nim pierwszeństwo.
W wyniku kolizji maluch obrócił się o 90 stopni i przez kilkadziesiąt metrów był pchany przez ciężarówkę. Jej kierowca nie widział, że pcha inny pojazd. Zatrzymał się, bo myślał, że ktoś w niego uderzył z tyłu. Na miejscu tłumaczył, że nie widział małego fiata w lusterku, a skręcił w prawo, bo tak kazała mu nawigacja. Na szczęście obyło się bez ofiar.
Maluch rocznik 1981 r. nadaje się do remontu. - Szkoda auta, bo ma dla mnie wartość sentymentalną – nie krył właściciel małego fiata.
To pierwszy od kilkudziesięciu lat wypadek z udziałem malucha w Nysie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Szkoda malucha. 40 lat w tym roku mu stuknie. ale na szczęście twardy jest, niewielkie zniszczenia jak na staranowanie przez ciężarówkę. Właściciel powinien być dumny, że auto go osłoniło :).