
Ulica Bramy Grodkowskiej zamieniła się w rwący potok. Wody było tak dużo, że studzienki nie były w stanie jej odbierać. Kanalizacja nie wyrabiała.
Tak wyglądała ulica o godz. 9:00. Kanalizacja pod drogą wojewódzką zamiast odbierać z niej wodę, dodatkowo ją zalewała. Samochody jeździły jak przez rzekę, a piesi musieli uważać, żeby nie zostać ochlapani. Widać wyraźnie, że system kanalizacji w tym miejscu jest niesprawny lub zatkany.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Przy remontach dróg, budowie wodociągów i kanalizacji pozatykano stare przepusty, ujścia wody i teraz są tego efekty. Nie mówi już o zarośniętych i zadniedbanych wszędzie rowach.
Durny tytuł!!! Ciekawe jak studzienka może zalać .....
dawno ,dawno temu dwa razy w roku panowie z wodociągów czyścili studzienki kanalizacyjne i nic nigdy nie zalewało ulic.Może by powrócić do takich działań?????????????????
Na ulicy Bramy Grodkowskiej jest to standard że przy większych opadach deszczu płynie rzeczka.
Woda podlegającą ciśnieniu napotykając na otwór, czyli szczelinę wypływa. Nie bądź Pan głąb i nie pekaj Pan.
komorowski- uspokajał też powodzian mówiąc, że "woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do Bałtyku".
Stary nysanin, dawno, dawno temu, Akwa nie była jednym z głównych udziałowców zawodowego klubu sportowego. Za dużo kosztowały bezwartościowe akcje, żeby teraz mieli za co czyścić kanały. A to dopiero początek wydatków, bo się jeszcze sezon nie zaczął.