
Mur oporowy na rzeczce przepływającej przez Gierałcice grozi zawaleniem. Od kilku lat mieszkańcy alarmują w tej sprawie. Ze strony władz gminy reakcji brak.
Informację o problemie przekazał nam długoletni mieszkaniec tej wioski, pragnący jednak zachować anonimowość. Jak mówi, zwracał wielokrotnie uwagę w Urzędzie Miejskim w Głuchołazach na fatalny stan techniczny umocnień rzeczki. I co zrobiono? - NIC! - żali się. Konstrukcja zabezpieczenia koryta rzeczki pamięta jeszcze czasy przedwojenne. Przez wiele lat, przy mocnych wezbraniach wód opadowych spełniały swoją rolę, aż do niedawna. Na skutek braku konserwacji, czas rozpoczął szybką destrukcję kamiennej konstrukcji umocnień brzegowych.
W tej sprawie interpelację składał też radny Jacek Wanicki. Również bez reakcji ze strony władz gminy. - Obiecano, że prace remontowo - zabezpieczające rozpoczną się na początku roku. Potem, że w połowie, a ostatnio, że pod koniec roku. Festiwal obietnic trwa w najlepsze! - mówi. Ale czy woda poczeka, nie powodując dalszych zniszczeń?
Pierwsze zgłoszenia od mieszkańców informowały o licznych pęknięciach i odchyleniach konstrukcji od pionu. Po tych kilku latach część umocnień zwaliła się do koryta i nadal następuje szybka destrukcja kolejnych odcinków. Grozi to dalszymi obsunięciami muru, a w konsekwencji podmyciem drogi, która znajduje się tuż obok.
Korzystając z ostatniego apelu sekretarza gminy o zgłaszaniu nieprawidłowości i aktów wandalizmu, mieszkańcy zgłaszają - "wandalizm bezczynności" w tej sprawie!i a pozostałe ulegają szybkiej destrukcji
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie