
Oszustka wykorzystała dane Marzeny Hapanowicz zaciągając na jej nazwisko kredyty i pożyczki. Mieszkanka Skoroszyc szacuje, że ich wartość to ok. 40 tys. zł. Z jej konta pieniądze ściągają komornicy. Oszukanych w ten sposób jest więcej…
Miał być dom, są kłopoty
W sierpniu 2017 roku małżeństwo Hapanowicz ze Skoroszyc szukało domku na sprzedaż. – Wpadła nam w oko nieruchomość w naszej miejscowości – opowiada Marzena Hapanowicz. Szybko skontaktowaliśmy się z właścicielką domu, a ona przyjechała do naszej miejscowości, gdyż tutaj nie mieszkała na stałe. Dom na atrakcyjnej działce miał kosztować 150 tys. zł. Mimo, że wymagał remontu podpisaliśmy umowę przedwstępną, żeby nikt nas nie uprzedził. Ona zapewniła nas, że we wrześniu tego samego roku będziemy mogli wprowadzić się na dobre, bo miała jeszcze do spłaty zadłużenie na hipotece i oznajmiła nam, że jest w trakcie załatwiania tej sprawy.
Pani Marzena dodaje, że wraz z mężem cierpliwie czekali na spłatę hipoteki, jednocześnie „podglądając” ją w internecie. Zadłużenie jednak się nie zmieniało. - Po jakimś czasie daliśmy sobie spokój i zaczęliśmy szukać innego domu. Któregoś dnia telefonicznie powiedzieliśmy właścicielce, że rezygnujemy z tej nieruchomości - dodaje.
Później małżeństwo obejrzało jeszcze kilka domków jednak żaden nie przypadł im do gustu. - Z czasem podjęliśmy decyzję, że postawimy na podwórku domu, w którym teraz mieszkamy parterówkę. Pojechaliśmy po wypis i plan działki do urzędu, sprawdziliśmy w starostwie mapki. Umówiliśmy się nawet z projektantem. Została sprawa kredytu. Jako stała, wiarygodna klientka banku liczyłam, że będę mogła zaciągnąć ok. 150 tys. zł - dodaje.
Po rozmowie z dyrektorem banku Marzena Hapanowicz przeraziła się. - Okazało się, że nie wiedzieć dlaczego na nasze konto „wszedł komornik” i musimy go spłacić, aby uzyskać zdolność kredytową. Myśleliśmy z mężem, że to jego stare zadłużenie za bilet, które już było przedawnione i unieważnione. Nie dawało nam to jednak spokoju i postanowiłam zadzwonić do kancelarii komorniczej i zapytać o konkrety – opowiada dalej pani Marzena dodając, że nigdy nie dostała pocztą żadnej informacji, żadnego wezwania do uregulowania należności.
Kobieta została poinformowana, że to nie mąż, a ona jest dłużniczką, a komornik zaczął ściągać należności w związku z niespłaconą pożyczką. – Sęk w tym, że jeśli kiedykolwiek coś pożyczałam, brałam na raty, zawsze w pierwszej kolejności regulowałam właśnie takie należności. Okazało się, że na moim koncie widnieją kolejne… trzy kredyty i że wszystkie są przeterminowane i niepłacone! To był szok, strach, łzy – wszystko naraz. W takiej sytuacji nie można było jednak się załamywać. Jeszcze tego samego dnia udałam się do radcy prawnego w naszej gminie w celu uzyskania jakiejkolwiek porady. Radca doradził mi, że w pierwszej kolejności muszę zgłosić sprawę na policję i natychmiast wymienić dowód osobisty. Tak też zrobiłam - stwierdza.
Zdjęcie dowodu i podpis…
Państwo Hapanowiczowie zdali sobie wówczas sprawę, że padli ofiarą oszustwa podczas podpisywania umowy przedwstępnej dotyczącej kupna domu, że to Jolanta M., z którą ją podpisali wykorzystuje dane pani Marzeny do zaciągania kredytów i pożyczek. – Ja nawet tego nie zauważyłam, ale mąż widział, że zrobiła zdjęcie mojego dowodu. Miała więc PESEL i mogła podrobić mój podpis, bo miała jego wzór na dokumencie – dodaje.
Pani Marzena błyskawicznie zgłosiła sprawę na policję i wymieniła dowód. - W międzyczasie uzyskaliśmy z mężem informację z Biura Informacji Kredytowej, gdzie „mamy” kredyty. Zaczęliśmy działać na własną rękę – dzwoniliśmy, pisaliśmy odwołania, a nawet - jeśli to było konieczne – jechaliśmy do kancelarii, żeby tylko uchronić się przed komornikiem. Z dnia na dzień dowiadywaliśmy się jednak o nowych pożyczkach, kredytach. Po jakimś czasie dostaliśmy pismo z prokuratury, że postępowanie przeciwko oskarżonej zostaje zatrzymane na skutek niemożności ustalenia adresu zamieszkania. Nie ukrywam, że bardzo mnie to zirytowało. Jak osoba, która potrafiła oszukać mnie i jeszcze inne osoby może nie zostać ukarana! Natychmiast tam zadzwoniłam. Pani prokurator uspokoiła mnie, że odwieszają postępowanie, gdyż mają namiary na poszukiwaną. Jeśli jej nie namierzą będą wysyłać za nią list gończy. Z czasem dostaliśmy dwa pisma – jedno z informacją, że sprawa została skierowana do sądu, a drugie, że nieruchomość tej oszustki jest zabezpieczona na poczet jej długów. Myśleliśmy, że to koniec naszych kłopotów – że skończą się nerwy, jeżdżenie, udowadnianie, że niczego nie pożyczyłam.
Czy zwrócą nam nasze pieniądze?
To nie był jednak koniec gehenny młodych mieszkańców Skoroszyc. – Po tegorocznym weekendzie majowym dowiedziałam się, że na moje konto znowu siadł komornik i… będzie ściągał ponad 2 tys. zł. I znowu się zaczęło: telefony do komornika, opowiadanie całej historii - opowiada. Pani Marzena i jej mąż poświęcili mnóstwo czasu na prowadzenie własnego śledztwa w tej sprawie. Dzięki temu małżeństwo dowiedziało się, że oszustka otworzyła na nazwisko „Marzena Hapanowicz” konto bankowe. Stało się tak, mimo że część danych się nie zgadza. Ostatnio komornik zajął Hapanowiczom 1300 zł, które otrzymali z tytułu ulgi w podatku z urzędu karbowego. - Wydaliśmy własne pieniądze na załatwienie tych wszystkich spraw i nawet nie mamy pewności, że ktokolwiek nam je zwróci a powinno być zwrócone co do grosza. Pozostaje pytanie, dlaczego niewinny człowiek ma płacić za cwaniarstwo takiej oszustki?! Mamy dzieci, jesteśmy kochająca się rodziną a teraz przez tę sytuację musimy liczyć się z każdym groszem i odmawiać sobie wielu rzeczy – rozpacza pani Marzena.
Kobieta postanowiła nagłośnić medialnie sprawę. Reportaż na ten temat zrealizowała jedna z ogólnopolskich stacji telewizyjnych. - Bardzo chcieliśmy nagłośnić sprawę, żeby przestrzec innych. Sami bowiem żyjemy w niepewności czy po drodze nie wyjdą kolejne kredyty. Nigdy nie spodziewaliśmy się, że coś takiego nas spotka. Z drugiej strony zaś nie możemy pojąć jak taka osoba może być w dalszym ciągu nieukarana za swoje czyny! Ona cały czas jest na wolności i nie ma pewności czy w tej chwili kogoś nie oszukuje! – dodaje Marzena Hapanowicz.
Więcej długów niż majątku
Pani Marzena szacuje, że oszustka zaciągnęła na jej koszt pożyczki na ok. 40 tys. zł.
W wypowiedzi dla telewizji Polsat rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu Stanisław Bar stwierdził, że Jolancie M. zarzucono łącznie 25 przestępstw oszustwa na szkodę 3 osób oraz podmiotów udzielających pożyczek. Prokuratura zabezpieczyła nieruchomość na poczet spłaty zadłużenia. Jej wartość może jednak nie pokryć zobowiązań. Na tej nieruchomości wpisane są bowiem inne hipoteki mające pierwszeństwo przed hipoteką wpisaną przez prokuratora.#
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie