
Czytelnik "Nowin" zwrócił się z prośbą o interwencję w sprawie zaniedbanych psów w Kamienniku. Psy należą do prywatnego hodowcy. Warunki w jakich żyją są przerażające!
Psy na wsi są traktowane inaczej jak pupile zamieszkujące miejskie bloki. Jednak co to za życie na odchodach, z brudną wodą w zardzewiałych miskach oraz gnijącą budą? Zaniedbane psy przebywają w miejscowości Kamiennik, przy głównym cmentarzu. Codziennie przechodzi tam wiele osób. Niestety niewiele zrobiono, aby poprawić warunki w jakich żyją. Czy można jakoś pomóc zwierzakom, których życie przypomina horror?
O pomoc zapytaliśmy powiązane ze sprawą instytucje. Pierwszą z nich są "Łapy", nyskie pogotowie opiekuńczo adopcyjne dla zwierząt. Jednym z głównych celów placówki jest działanie na rzecz humanitarnego obchodzenia się ze zwierzętami oraz zapewnienie im niezbędnych warunków życia.
Magdalena Kucfir, jedna z założycielek i wolontariuszek "Łapy" komentuje sprawę. - Z gminą Kamiennik współpraca wygląda bardzo słabo. Ostatnio interweniowaliśmy też w Szklarach, niestety bez jakiejkolwiek pomocy ze strony urzędu. Nasze pogotowie to wolontariat. Nie mamy zbyt dużo możliwości w podejmowaniu działań. Kilkakrotnie to nam jako placówce oberwało się za tego typu interwencje. Usłyszeliśmy, że kradniemy psy lub bezpodstawnie wtargnęliśmy na teren prywatny. Dlatego staramy się interweniować, kiedy sytuacja już naprawdę jest tragiczna, bądź gdy zagrożone jest życie zwierząt.
O zabranie głosu w tej sprawie poprosiliśmy wcześniej wspomniany Urząd Gminy Kamiennik. Anna Czaja, która pracuje na stanowisku ds. obsługi rady gminy i rolnictwa twierdzi, że sprawa jest jej dobrze znana. Urząd w Kamienniku już kilkukrotnie był zawiadamiany o sytuacji zaniedbanych psów z tego gospodarstwa. Wysyłał również zatrudnionego przez nich weterynarza na posesję gdzie znajdują się zwierzęta. Co więcej weterynarz, za każdym razem po ich zbadaniu wydawał pozytywną opinię. Lecz skargi nadal się pojawiają...
- Zastanawiamy się czy to nie jest złośliwość sąsiadów, bądź kogoś kto chce zrobić na złość właścicielowi - mówi Anna Czaja. Tak jakby złośliwość wobec właściciela miała wyjaśnić beznadziejne warunki w jakich żyją jego psy!
- Byliśmy z wójtem na miejscu i wydaje nam się, że oczywiście mogłoby być lepiej. Niestety mamy dużo innych obowiązków, nie tylko psy - kontynuuje Anna Czaja. Wójt Kazimierz Cebrat pofatygował się ponownie sprawdzić miejsce, gdzie przebywają zwierzęta. Jak oficjalnie informuje urząd, wójt nie stwierdził żadnych nieprawidłowości...
Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Nysie nigdy wcześniej nie słyszał o sprawie. Zareagował szybko, dzień po zgłoszeniu pojechał na miejsce. Po przeprowadzonej interwencji zostały wydane zalecenia pokontrolne, które właściciel musi wykonać, aby zatrzymać psy.
- Przede wszystkim hodowca musi codziennie czyścić kojec. To co zastałam na miejscu było obrzydliwe! Ponadto musi zadbać o budy - zabezpieczyć je przed nadchodzącymi zmianami temperatury. Właściciel musi też wymienić miski oraz zagwarantować zwierzętom czystą wodę - dodaje lekarz weterynarii Mirosława Stępień, która osobiście przeprowadziła interwencję w Kamienniku. Psy mają się dobrze a ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Właściciel zwierząt może spodziewać się kolejnych kontroli.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie