Polki z brązowym medalem mistrzostw świata

To co wydawało się jeszcze kilka lat temu niemożliwe stało się faktem. Nasza żeńska reprezentacyjna drużyna w hokeju 5-sobowym wywalczyła trzecie miejsce na mistrzostwach świata.

Co więcej w 10-sobowej kadrze naszego zespołu znalazły się dwie wychowanki nyskiego klubu - kapitan drużyny i jedna z najlepszych laskarek na świecie - Marlena Rybacha oraz pochodząca z Piątkowic - Amelia Katerla. Związki z Nysą ma także Monika Polewczak, która jest córką Gosi Gajewskiej, bramkarki Rolnika Nysa, która na Igrzyskach Olimpijskich w Moskwie została wybrana najlepszą bramkarką Igrzysk Olimpijskich.
Nie ukrywam więc swojej radości. Sam przez blisko 20 lat wspólnie z Marianem Woźniakiem, Jankiem Tokarzem i wieloma innymi budowaliśmy hokej w Nysie. Były takie czasy gdy nasza reprezentacyjna drużyna składała się wyłącznie z zawodniczek Rolnika Nysa. Tak było podczas Halowych Mistrzostw Europy. To nyskie laskarki wraz z hokeistkami Plonu Skoroszyce tworzyły trzon naszej olimpijskiej reprezentacji w 1980 roku. Dzisiaj próbują odbudować hokej, zniszczony przez nieudolne władze samorządowe w Nysie, Barbara Bugała, Urszula Ferenc i nasza reprezentacyjna bramkarka Dominika Nowicka. Będzie im trudno, bowiem ci nieudacznicy z ulicy Kolejowej w Nysie mają tę dyscyplinę sportu głęboko w czterech literach.
Czy tak już musi być? Niekoniecznie. Jeżeli wyborcy w porę się obudzą, może być jeszcze dobrze. Ale czy mamy jakąś alternatywę dla dzisiejszej władzy. Ja takiej alternatywy nie widzę. Więc dalej będzie tak jak jest. Priorytetem dla miasta będzie likwidacja stadionów i budowa niepełnowymiarowych boisk. Czy wreszcie ktoś potraktuje poważnie nyskie laskarki? Nie ma na co liczyć. Przez 20 lat pukaliśmy do drzwi różnych burmistrzów i naczelników. I co jeden to lepszy. Nie ma z kim rozmawiać. Laskarki przez lata jeździły po całej Polsce pociągami, często z dwoma, trzema przesiadkami, a żywiły się w popularnych barach dworcowych i nie upominały się o jakieś gaże. Grały na poziomie reprezentacyjnym dla Biało-Czerwonego Orła. Z dumą i ogromnym zaangażowaniem. A w innych dyscyplinach sportu bez milionów ani rusz. Powiedz piłkarzowi, czy siatkarzowi, że za grę w reprezentacji nie dostanie złotówki. Ilu chętnych do gry się znajdzie. Coś czuję, że jedenastki by nie było, a i z szóstką też byłby problem. Dalej więc wywalajcie grubą kasę, żeby zadowolić swoje ego. Nie ma już sportu amatorskiego, jest coraz więcej cyrku, zamiast sportowej rywalizacji. W hokeju jeszcze jest normalnie. I oby jak najdłużej.
W dniach 24-27 stycznia 2024 w Muskacie (Oman) odbyły się Mistrzostwa Świata Kobiet w Hokeju 5-osobowym. W finałowym turnieju wystąpiło 16 najlepszych zespołów żeńskich z całego świata.
Nasza reprezentacyjna drużyna trafiła w eliminacjach do grupy C, rywalizując w tej grupie z Indiami, Stanami Zjednoczonymi oraz Namibią. Polki przegrały tylko z Indiami różnicą jednej bramki i z drugiego miejsca trafiły do ćwierćfinału. W ćwierćfinale nasz zespół pokonał Urugwaj i znalazł się w gronie czterech najlepszych drużyn na świecie. W półfinale reprezentacja Polski trafiła na najlepszy zespół na świecie - Holandię. Po bardzo dobrym i wyrównanym meczu, nieznacznie lepsze były Holenderki i to one trafiły do finału.
Polkom przyszło się zmierzyć w meczu o trzecie miejsce z reprezentacją RPA. Po raz pierwszy nasz zespół stanął przed szansą medalową w mistrzostwach świata na otwartych boiskach. Polki tej szansy nie zaprzepaściły. Pokonały RPA 4:2, biorąc srogi rewanż za starsze koleżanki, które na Igrzyskach Olimpijskich w Moskwie uległy drużynie z Czarnego Lądu 0:6.
Wielkie brawa dla całej ekipy, ale w szczególności dla naszych dziewcząt - Marleny Rybachy i Amelii Katerli. Jesteśmy z Was naprawdę dumni.

Eliminacje

Krzysztof Centner