
- Ten dach od lat wymaga wymiany, a Agencja nic z nim nie robi! Jak ja mam tutaj żyć z rodziną skoro cały sufit przecieka?! Niedługo spadnie nam na głowę! – żali się Joanna Boroś-Kawać mieszkająca w gminnym budynku przy ul. Grodkowskiej.
Zarówno pani Joanna, jak i wielu innych lokatorów budynku skarżą się (robili to wielokrotnie na naszych łamach), że gmina zapomniała o tym budynku. Niektórzy lokatorzy mieszkają w nim 16 lat, a więc niemal od początku, gdy budynek powojskowy zaadaptowano pod mieszkania gminne. – Od tego momentu tutaj nic nie było remontowane! Proszę popatrzeć na te zalane ściany na korytarzach, na ten odpadający tynk! To jest masakra! W wielu mieszkaniach jest grzyb, a my ciągle słyszymy, że nie płacimy czynszu więc tak mamy. Co to odpowiedzialność zbiorowa?! Przecież my płacimy, a musimy żyć w takich warunkach, które z roku na rok tylko się pogarszają, bo jak może być inaczej skoro nic tutaj się nie robi?! – pyta retorycznie inna z lokatorek.
Widok klatek tego budynku może przyprawić o zawrót głowy – rozbite szyby drzwi, odpadający tynk, ślady zalania i wandalizmu.
- Jak mam pomalować mieszkanie skoro sufit jest nieustannie mokry. To wszystko przesiąka z dachu – kontynuuje pani Joanna, która wprowadza nas do swojego mieszkania znajdującego się na najwyższym piętrze. Kobieta od lat pisemnie i bezpośrednimi wizytami w Agencji Rozwoju Nysy zabiega o remont dachu. – Jak ja mam to pomalować skoro to już cieknie?! Dochodzi do takiej sytuacji, że już naczynia trzeba położyć na podłodze, bo woda będzie zalewać moją podłogę, a potem sąsiadkę z dołu! - mówi.
Kobieta dodaje, że kiedyś przyszła komisja z administracji. – Jej członkowie powiedzieli, że nie mogą nic zrobić, bo nie mają pieniędzy, bo ludzie nie płacą. Ale ja przecież płacę i dlaczego mam cierpieć?! Aż boję się pomyśleć, co się będzie działo w czasie roztopów?! Przecież kiedyś sufit spadnie nam na głowę!
Kobieta pokazuje pisma, które wysłała do Agencji. W odpowiedzi na jedno z nich czytamy, że wykonano prace dekarskie nad jej mieszkaniem. – Jak to wykonano?! Skoro nie widać efektów? – Wręcz jest jeszcze gorzej! Pani Joanna dostała jeszcze jedno pismo – tym razem do wiadomości. To pismo władz gminy do Agencji z wnioskiem o przeprowadzenie kontroli i sporządzeniu do połowy września br. kosztorysu prac dekarskich. Od tamtego momentu pani Joanna nie ma jednak żadnej informacji w tej sprawie. Niestety tylko przeciekający dach nie daje o sobie zapomnieć.
Nasza redakcja również wysłała do Agencji zapytanie w sprawie planów remontu budynku przy ul. Grodkowskiej, a przede wszystkim dachu. Czekamy na odpowiedź.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dlaczego jedni dostają nowe mieszkania z zasobów gminnych a inni żyją w strasznych warunkach i nikt im nie chce pomoc
Teraz nastąpiła nowa dobra zmiana kolicja 13 grudnia tym się cza cieszyć, kupić popcorn włączyć obrady sejmowe i nie martwić się o nic .
I 10 gwiazdek J...ć TUSKA!
Trzeba dupę zaciskać i do roboty a nie wszystko dać,bo się należy.
Kiedy likwidacja PRL-U w Otmuchowie?
Najwazniejsze to miec plazme w pokoju, niezaleznie w jakich warunkach sie mieszka. To czy dane mieszkanie jest socjalne czy nie to czasami zamiast czekac az Panstwo da, to mozna zainwestowac 100 zl w farbe srodki grzybobojcze i odnowic mieszkanie dla wlasnego komfortu, higieny i zdrowia. Zgadzam sie ze miasto powinno cos zrobic z przeciekajacym dachem ale brudnych scian nic raczej nie tlumaczy.