
W maju 2021 roku miejsce kultu św. Rity w Głębinowie zostanie podniesione do rangi sanktuarium diecezjalnego. W tutejszym kościele pw. św. Urbana od pięciu lat czczone są relikwie św. Rity z Cascii, do której o wstawiennictwo w sprawach beznadziejnych modlą się każdego 22 dnia miesiąca wierni nie tylko z diecezji, ale także z zagranicy. W listopadzie gdy częściej niż kiedykolwiek myślimy o Wszystkich Świętych przybliżymy naszym czytelnikom postać św. Rity oraz okoliczności, w których jej relikwie trafiły do parafii w Głębinowie.
Z pewnością nie będzie przesadą stwierdzenie, że św. Rita jest jedną z najpopularniejszych świętych Kościoła. Bo tak jak wszyscy wierni wiedzą, że w momencie, gdy czegoś nie możemy odnaleźć i bezskutecznie tego szukamy to niezawodna jest modlitwa do św. Antoniego, tak do św. Rity zanosimy modlitwy w sprawach beznadziejnych.
W kościele w Głębinowie najpierw zaczęto odprawiać nabożeństwa do św. Rity i z każdym miesiącem liczba wiernych biorących w nich udział powiększała się. Ks. proboszcz Przemysław Sień przyszedł do parafii w sierpniu 2014 roku, a nabożeństwa były odprawiane od listopada. Zaczęto rozmawiać na temat ewentualnych zabiegów o sprowadzenie relikwii św. Rity z księdzem biskupem, który był do tego bardzo przychylnie nastawiony. Z Głębinowa wyszła więc pisemna prośba - za pośrednictwem augustianów z Krakowa - do sióstr augustianek w Cascii, u których znajdowały się relikwie św. Rity o przekazanie fragmentu tuniki, w której została pochowana. Raz na rok biskup otwiera bowiem trumnę i wycina malutki jej fragment.
Siostry z Cascii, może nie sceptycznie, ale z wielką rozwagą podchodzą do tego tematu. Skoro jednak w diecezji opolskiej nie było jeszcze relikwii były więc przychylne do prośby nastawione. W ten sposób fragment tuniki św. Rity jest zarówno w Krakowie jak i w Głębinowie. Dodajmy, że ciało świętej Rity jest zachowane w całości, nie rozłożyło się, mimo że od jej śmierci minęło ponad 600 lat. Można zobaczyć ciało świętej będąc w jej sanktuarium. Cascia jest bardzo dużym ośrodkiem kultu, który można porównać do naszej Częstochowy. Tamtejszy klasztor i bazylika św. Rity są ogromne, pięknie położone na wzgórzu, na które można wjechać schodami ruchomymi. To ważne dla osób starszych i chorych. To miejsce bardzo licznie odwiedzane przez wiernych.
Parafia, do której trafia fragment szat św. Rity musi być wyjątkowa i musi na nią „zasłużyć”. Fragment tuniki przyleciał samolotem do Krakowa, a parafianie z Głębinowa stamtąd ją odebrali. To była wiosna 2015 roku, a do kościoła wprowadził relikwie biskup w uroczystość odpustową 22 maja. Jest to główny dzień wspomnienia św. Rity - data jej narodzin dla nieba. Wierni dowiadywali się, że w Głębinowie znajdują się relikwie za pomocą poczty pantoflowej i to do tego stopnia, że nie mieścili się w kościele na comiesięcznych nabożeństwach, które odbywają się 22 dnia każdego miesiąca. Z kolei, jeśli chodzi o odpust parafialny to bierze w nim udział ponad tysiąc osób, ołtarz jest ustawiony na zewnątrz, nad brzegiem jeziora. Ludzie przyjeżdżają tutaj z przeróżnych miejsc zarówno z Polski jak i z zagranicy. Są wierni z Czech, Niemiec, z Wielkiej Brytanii.
W Głębinowie jest wiele świadectw uzdrowień duchowych i fizycznych. Niektóre z tych świadectw są złożone przez lekarzy. Np. jedna z lekarek miała w swojej rodzinie chorujące dziecko, które doznało uleczenia. Medyczka stwierdziła, że z punktu widzenia lekarza nie jest w stanie tego wytłumaczyć...
Św. Rita mocniej jest znana od kilkunastu lat, ale w ostatnich latach jej kult bardzo silnie się rozwija. Może, dlatego że ludzie mają coraz więcej problemów - w tym też takie, które wydają się być beznadziejne...
O świętej Ricie
Rita należy do najbardziej popularnych świętych na świecie. Urodziła się około 1380 r. w rodzinie ubogich górali w Rocca Porena, niedaleko Cascii (Umbria). Była jedynym dzieckiem swoich rodziców. Według podania miała być dzieckiem wymodlonym. Na chrzcie otrzymała imię Małgorzata (Rita jest jego zdrobnieniem). Na życzenie rodziców wyszła za mąż. Związek ten był jednak bardzo nieudany. Porywczy, brutalny mąż był powodem wielu jej dramatów. Rita znosiła swój los z anielską cierpliwością. Mąż Rity zginął zabity w porachunkach zwaśnionych rodów.
Rita była matką dwóch synów, z którymi miała kłopoty wychowawcze. Bojąc się, by nie kontynuowali wendety, prosiła Boga, aby raczej zabrał ich ze świata niż mieliby stać się zabójcami. Bóg wysłuchał tej prośby. Obaj młodzieńcy, którzy planowali pomścić ojca, zmarli podczas epidemii. Rita jako trzydziestokilkuletnia wdowa wstąpiła do zakonu augustianek, które miały swój klasztor w Cascii. Ponieważ była analfabetką, została przyjęta do sióstr konwersek, które były przeznaczone do codziennej posługi w klasztorze. Z całą radością, z miłości dla Oblubieńca, spełniała najniższe posługi w klasztorze.
Miała szczególne nabożeństwo do Bożej Męki. Widziano ją nieraz, jak leżała krzyżem, zalana łzami. Kiedy pewnego dnia kaznodzieja miał kazanie o Męce Pańskiej, prosiła gorąco Jezusa, by dał jej zakosztować męki, chociaż jednego ciernia, który ranił Jego Najświętszą Głowę. Pragnienie jej serca, aby poznać, choć nikłą cząstkę fizycznego cierpienia Chrystusa, zostało przez Boga wysłuchane. W czasie modlitwy poczuła nagle w głowie silne ukłucie. Na tym miejscu wytworzyła się bolesna rana, która zadawała jej nieznośne cierpienia przez 15 lat, aż do śmierci. Aby jednak uniknąć sensacji, Rita prosiła Chrystusa, by rana była ukryta, nadal jednak sprawiając cierpienie. Tak się też stało. Mimo stosowanych medykamentów, ta jątrząca się rana nigdy się nie zagoiła i wydzielała nieprzyjemny zapach, który sprawiał, że Rita pozostawała w całkowitym odosobnieniu: jadała w samotności i modliła się w samotności. Siostry ją unikały ze względu na odór panujący w jej zakonnej celi.
Zmarła 22 maja 1457 r. w Cascii. Tam jej nienaruszone ciało spoczywa do dziś. Sanktuarium świętej, obejmujące jej rodzinny dom w Rocca Porena oraz klasztor i kościół w Cascii, w którym została pochowana, jest miejscem licznych pielgrzymek. Sława świętości zaczęła ściągać do Cascii wielu pielgrzymów. Przy grobie Rity działy się nadzwyczajne rzeczy, które napełniły sławą tamtejszy klasztor. Kiedy po kilku latach wybuchł w kościele gwałtowny pożar, mimo że spalił się cały kościół, cyprysowa trumna z ciałem Rity pozostała nietknięta. Papież Urban VIII w roku 1628 zatwierdził jej kult. Jednak jej uroczysta kanonizacja odbyła się dopiero 24 maja 1900 r. Dokonał jej papież Leon XIII, nazywając św. Ritę "drogocenną perłą Umbrii".
Jedno ze świadectw uzdrowienia (tekst ze strony internetowej o kulcie św. Rity w Głębinowie) przekazane na piśmie ks. proboszczowi zostało odczytane w czasie nabożeństwa 22.02.2016 r.
Św. Rito patronko od spraw trudnych i beznadziejnych przyjechałam dziś do Ciebie podziękować za powrót do zdrowia Agaty, za Twoje u Boga wstawiennictwo. Miesiąc temu klęczałam u Twoich stóp i prosiłam o zdrowie dla Niej, by obudziła się po ciężkiej operacji. Agatka jest młodą głuchoniemą dziewczyną, żoną Tomka, a od półtora roku mamą Marcelka. Sylwestrowy dzień cała rodzinka postanowiła spędzić ze swoimi przyjaciółmi w Bielsku. Podczas karmienia synka poczuła się bardzo źle i straciła przytomność. Wezwano pogotowie i przewieziono Ją do szpitala na oddział neurochirurgii, gdzie stwierdzono tętniaka mózgu. Po 6-godzinnej operacji ku wielkiej radości najbliższej rodziny udało się lekarzom usunąć zmianę w głowie. Zaczęło się czekanie na odzyskanie przytomności, na jakikolwiek znak potwierdzający, że mózg pracuje prawidłowo, a operacja się udała. O zabiegu i stanie Agatki dowiedziałam się od Jej mamy, która prosiła mnie o pomoc. Wiedziałam, że tylko modlitwa i zawierzenie Jej osoby Bogu może zdziałać cuda. Św. Rita jest moją ukochaną Świętą, do Niej przychodzę ze swoimi kłopotami, małymi i tymi, których po ludzku ogarnąć się nie da. Każdego dnia prosiłam Ją, aby wstawiała się u Boga o zdrowie dla Agatki, o powrót świadomości i siłę dla Jej najbliższych. Będąc tutaj miesiąc temu na rekolekcjach pod patronatem św. Rity szczególnie zawierzałam Agatkę Bogu. Wiedziałam, że to kwestia czasu i wszystko będzie dobrze. Cieszył nas każdy najmniejszy znak poprawy zdrowia - otwarcie oczu, odłączenie od respiratora, pierwszy samodzielny oddech. Lekarze jednak twierdzili, że są to tylko bezwarunkowe odruchy i na tym etapie może żyć jeszcze długo, a my mamy raczej nie spodziewać się już niczego więcej. Agata była w stanie śpiączki, a jej mózg spał. Przewieziona do szpitala w Opolu, a następnie do Rept na Śląsku poddawana była leczeniu i intensywnej rehabilitacji. Lekarze jednak nadal bezradnie rozkładali ręce, a uratować Ją mógł tylko cud. 14 lutego otrzymałam od mamy Agaty wiadomość o Jej przebudzeniu po 45 dniach śpiączki. Jakaż była moja radość gdy usłyszałam, że Jej pierwszym "wymiganym" zdaniem było - "Kocham Cię Tomku, jak Marcelek?". Wiedziałam już wtedy, że wszystko jest na najlepszej drodze, mózg pracuje, a Agata powraca do zdrowia. Ta droga będzie jeszcze bardzo długa pełna żmudnej rehabilitacji, ale z nadzieją na lepsze i pełny powrót do życia. Jestem przekonana, że dzięki modlitwie wielu ludzi i mojemu zawierzeniu Jej osoby św. Ricie Pan Bóg w cudowny sposób Ją uzdrowił.
Wdzięczna Bogu za cud uzdrowienia Agnieszka
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie