Reklama

Święta słodkie jak miód. Stanisław Rzucidło ze Złotogłowic od 40 lat jest pszczelarzem

Nowiny Nyskie
24/12/2021 08:50

Bez miodu, tak jak bez maku trudno sobie wyobrazić świąteczne wypieki. Bez miodu przecież nie ma pierniczków, a i makowiec wzbogacony złocistą słodkością zyskuje na smaku. Dlatego przed Bożym Narodzeniem popyt na miód wzrasta. Stanisław Rzucidło ze Złotogłowic od 40 lat jest pszczelarzem i o miodach wie wszystko.

- Mam 82 lata, a moja przygoda z miodem zaczęła się gdy miałem 11 lat – opowiada pan Stanisław. – Ówczesny kierownik szkoły w Niwnicy, bo w tej miejscowości wtedy mieszkałem, miał swoją pasiekę, a ja z kolegami mu w tym pomagaliśmy. On opowiadał nam o pszczołach, ulach, dawał skosztować miodu i… posmakowało. Połknąłem bakcyla i żyję z nim do dzisiaj.
Tato pana Stanisława był stolarzem, więc zrobił synowi ul, w którym zamieszkała rodzina podarowana chłopcu przez dyrektora. – Potem to już poszło. Z roku na rok wzbogacałem swoją pasiekę i wiedzę. Zrobiłem kurs czeladniczy, mistrzowski, rzeczoznawcy. W imieniu weterynarii kontrolowałem pasieki, bo kiedyś była prowadzona taka procedura – opowiada dalej pan Stanisław. 
W latach szczytu pan Stanisław posiadał 60 rodzin pszczelich. Teraz ma ich 40, a swoją pasję dzieli z synem. - Należę do Stowarzyszenia Pszczelarzy Powiatu Nyskiego, które skupia ponad 120 pszczelarzy, zostałem odznaczony medalem marszałka województwa opolskiego za moją działalność. Za pracę na rzecz pszczelarstwa zostałem także Zasłużonym dla Ziemi Nyskiej – wylicza pszczelarz.
Na pytanie „który miód jest najlepszy?” pan Stanisław odpowiada prosto. 

– Każdy - jeśli jest w stu procentach prawdziwy i wyprodukowany w pełni higienicznie - stwierdza. – Naukowcy piszą, że w zasadzie powinno się jeść miody wytworzone na terenie, na którym się mieszka, gdyż wtedy minimalizujemy prawdopodobieństwo alergii. Na naszym terenie najpopularniejsze są miody jasne – lipowy, akacjowy, wielokwiatowy.
Mimo że często słyszy się, że rodziny pszczele chorują, a nawet masowo umierają, bo negatywnie wpływa na nie chemia stosowana przez rolników, bieżący rok był dla pszczelarzy dobry. - Ja jako pszczelarz widząc rolnika, który używa oprysków na roślinach kwitnących mam prawo zadzwonić na policję. Rolnicy są już pod tym względem raczej uświadomieni i to oni pytają, czy mogą opryskiwać i wiedzą, że mogą to robić, ale wieczorem i środkiem krótko działającym – stwierdza pszczelarz.
Według pana Stanisława w tym roku jest bardzo dużo miodu, to był bardzo dobry rok pszczelarski. – Do tego stopnia, że trudno go sprzedać. Co prawda w hurcie takie możliwości są, ale wtedy za jeden kilogram miodu dostajemy od 9 do 11 zł. Taka kwota to nie jest równowartość zwrotu kosztów. Dlatego musimy zajmować się sprzedażą detaliczną, która jest bardziej opłacalna. W tym roku z mojej pasieki wyszło ponad 2 tony miodu - akcja, lipa i rzepak.

A który miód jest najzdrowszy? – Każdy ma swoje właściwości zdrowotne pod warunkiem, że jest prawdziwy i właściwie pozyskany. Podam taki przykład. Klienci często narzekają, że po skrystalizowaniu jest on zbyt twardy. Tymczasem norma polska przewiduje maksymalnie do 20 proc. zawartości wody w miodzie, a w moich jest 12-13 proc. Oczywiście nie trzeba dodawać, że krystalizacja miodu jest naturalnym zjawiskiem. Sprzedawane w marketach „wiecznie płynne” i w dodatku po cenach, które świadczą, że nie mogą być to miody w pełni wartościowe. Czasami zdarzają się wśród pszczelarzy nieuczciwi ludzie, którzy na giełdach kupują miody ukraińskie, a nawet chińskie i mieszają z polskimi. Dlatego najlepiej kupować miód u sprawdzonych dostawców – dodaje pan Stanisław.
 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do