
Czy ktoś tu sprząta? Pyta nasz czytelnik mając na myśli m.in. teren pod nyskim wiaduktem.
Okolice poczty są stałym miejscem spotkań ludzi, dla których porządek to słowo, które nie istnieje. A pytanie „czy ktoś tu sprząta?” - pozostaje bez odpowiedzi.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
miejsce w sam raz na parady lgbt (i reszta alfabetu)
W urzędzie miasta pewno muszą przygotować konkurs i przetarg na firmę która będzie ten teren sprzątać I pewnie to potrwa
Teren pod wiaduktem to miejsce spotkań bezdomnych, ćpunów i ludzi, którzy mają problem z alkoholem i ogólnie szeroką patologią społeczną. Policja szeroko omija te tereny, pomimo że wiedzą co się tam dzieje. Na jednym końcu wiaduktu przy kauflandzie śpią bezdomni, a przy drugim końcu koło sklepu monopolowego spotykają się smakosze napojów procentowych. Gdzie są radni ? Burmistrz i jego zastępca ? Policja ? Straż miejska? Mops ? Zarządca drogi i terenów przyległych ?. Najlepiej remontować ścisłe centrum miasta i pokazywać jak to Nysa niewypiękniała. Wszyscy przypomną sobie o tym miejscu kiedy dojdzie do jakieś tragedii.
Nie rozumiem co w tej sytuacji ma zrobić urząd ? Ogrodzić ten teren ? Skoro policja wie co tam się dzieje to monitoring jest zbędny, druga kwestia to taka, że nawet jak zastosują środki typu mandat, dołek to raz, że i tak to nie zostanie zapłacone a dwa nic to nie zmieni. Zamknij margines do więzienia to wszyscy będziemy ich utrzymywać. Od kiedy pamiętam to tam jest patologia, żaden urzędnik nigdy nic z tym nie robił. To, że jest syf to nawet regularne sprzątanie nic nie da, rano znowu będzie to samo, syzyfowa praca. Pozostaje jedynie czekać aż natura z nimi zrobi swoje. Jedyne rozwiązanie dla tego typu ludzi to ciężkie pracę przymusowe, popracował by taki pięć lat w kamieniołomie to odechciało by mu się siedzieć na murku. Ale oczywiście zgodnie z tęczowa Unia Europejską to by uwłaczało godności człowieka, który choruje na alkoholizm...