Reklama

Tajemnicza śmierć 40-latków

Nowiny Nyskie
06/08/2018 14:42

W mieszkaniu jednego z bloków w centrum Otmuchowa policjanci znaleźli zwłoki dwójki czterdziestolatków: kobiety i mężczyzny. Ciała były w stanie daleko posuniętego rozkładu. Czy za zamkniętymi drzwiami doszło do jakiejś tragedii? - Obawiamy się, że ten mężczyzna zabił partnerkę, a potem sam popełnił samobójstwo - mówią sąsiedzi.

Mieszkańcy nie mieli najlepszego zdanie o tej parze, która utrudniała im życie.
- Ci ludzie zamieszkali tutaj chyba w marcu. Wprowadzili się do mieszkania jakiś czas po tym, jak zmarła babcia tej kobiety. Nadużywali alkoholu. Mężczyzna po wypiciu trunków był agresywny. Nie otwierali nikomu drzwi. Byli konfliktowi, głośno puszczali muzykę, zalewali wodą mieszkanie. Wielokrotnie interweniowała u nich policja. 40-latek bił swoją 43-letnią partnerkę. Kobieta chodziła pocięta, poobijana i opuchnięta. Była w takim stanie, że potrzebowała pomocy. Jednak nie przyznawała się do przemocy domowej. Mówiła, że upadła, uderzyła się o blat stołu - opowiadają współlokatorzy.
Po tak głośnym zachowaniu nagle wszystko ucichło. Po kolejnym dniu cisza zaniepokoiła jednego z sąsiadów, który o swoich obawach powiedział policji.
Drzwi do mieszkania 40-latków były zamknięte. Funkcjonariusze dostali się do wnętrza przy pomocy strażaków i specjalistycznego sprzętu. Było niedzielne przedpołudnie, 29 lipca. Oczom policjantów ukazał się makabryczny widok.
- Około 11.30 funkcjonariusze policji wraz ze strażakami weszli do mieszkania. W środku znaleźli zwłoki 43-letniej kobiety i 40-letniego mężczyzny. Ciała były w stanie rozkładu. Denaci leżeli w dwóch różnych pomieszczeniach - informuje „Nowiny” Marta Kublin, rzecznik prasowa Komendy Powiatowej Policji w Nysie.
Na miejsce wezwano policyjną grupę dochodzeniowo-śledczą oraz prokuratora. - Zarządzona została sekcja zwłok, która ma określić przyczynę i czas śmierci oraz wyjaśnić czy zwłoki miały jakieś obrażenia - dodaje rzeczniczka policji.
Śledztwo prowadzone jest przez nyskich funkcjonariuszy policji, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Nysie.
- Co zaszło w mieszkaniu mieszkańców Otmuchowa? Czy śledczy badają wersję ich sąsiadów, a może w grę wchodzą dopalacze - o czym też mówią inni? Jakie są tezy i kierunki śledztwa prokuratury i policji? - O to chcieliśmy zapytać prokuratora rejonowego w Nysie. Sebastian Biegun był jednak na urlopie, a jego zastępca Sebastian Litwin... odmówił bezpośredniej rozmowy z dziennikarką „Nowin Nyskich” Dominiką Wolak i polecił jej napisać pismo.
Od dziennikarzy innych mediów Sebastian Litwin pism jednak nie żąda, o czym świadczą jego bezpośrednie wypowiedzi na radiowych antenach (dziennikarze nie odczytują jego pisemnych oświadczeń). To, że z jakichś nieznanych nam przyczyn nyski prokurator nie darzy „Nowin Nyskich” sympatią nie oznacza jednak, że może odmawiać udzielenia nam informacji. To potwierdziliśmy zresztą w Prokuraturze Okręgowej, gdzie skierowaliśmy nasze pytania w tej sprawie.
Odpowiedzi otrzymaliśmy po godzinie - jeszcze tego samego dnia, podpisane przez zastępcę prokuratora rejonowego Sebastiana Litwina. Stanowisko prezentujemy poniżej.
Mieszkańcy Otmuchowa są przejęci tragedią. Zapewniają, że chcieli pomóc współlokatorom, ale byli odtrącani. - Mężczyzna kilka dni wcześniej źle się poczuł. Przyjechała do niego karetka, ale nie zgodził się, aby pojechać do szpitala. Szkoda tych młodych ludzi - mówią smutno sąsiadki.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do