Kapłan jadący na rekolekcje do Nysy zginął tragicznie w wypadku samochodowym pod Sidziną. Z nieznanych powodów zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Zmarł w karetce pogotowia w drodze do szpitala.
Ksiądz Marian Piotrowski był od 20 lat proboszczem parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Toszku na Śląsku. W tym roku przypadła też 30 rocznica jego święceń kapłańskich. Miał 55 lat. Wiadomość o śmierci kapłana wstrząsnęła miejscowością, w której ks. Piotrowski cieszył się ogromnym szacunkiem i autorytetem. Mieszkańcy miasta pożegnali go w sobotę.
Nie doczekaliśmy się jego przyjazdu
Jak się dowiedzieliśmy, kapłan jechał do Nysy na trzydniowe rekolekcje kapłańskiej wspólnoty Jesus-Caritas. – Czekałem na niego, bo prowadziłem te rekolekcje dla tej wspólnoty. I nie doczekaliśmy się jego przyjazdu – mówił w homilii podczas mszy pogrzebowej ks. Rudolf Pierskała, biskup pomocniczy diecezji opolskiej. – W poniedziałek wszyscy jechaliśmy na te same rekolekcje, w większości tą samą drogą. Jedni przed wypadkiem, inni po. Nasz brat Marian zatrzymał się i pojechał w innym kierunku, by spotkać się z naszymi braćmi tam, w Królestwie Niebieskim – nie krył wzruszenia ks. Rafał Przybyła, wikary z Zabrza i członek wspólnoty Jesus-Caritas, którego cytuje Gość Niedzielny.
Bp Rudolf Pierskała był ze zmarłym na jednym roku w seminarium w Nysie, przypominał niezłomną wiarę ks. Mariana z czasów studiów, koleżeńskość, ale też ogromną odpowiedzialność kapłańską. – Myśli rodziny, braci, krewnych, wspólnoty parafialnej, przyjaciół, bliskich, nasze myśli wypełnia pytanie - dlaczego tak się stało? - mówił do zebranych podczas mszy pogrzebowej. - Straciliście dobrego pasterza i dobrego ojca – zwrócił sie do parafian.
Tłumy żegnały kapłana
Proboszcza żegnały tłumy wiernych, którzy uczestniczyli w jego ostatniej drodze. Ksiądz spoczął na cmentarzu parafialnym. „Śp. ksiądz Marian Piotrowski zapisał się w naszej pamięci jako kapłan, który doskonale potrafił godzić swoje obowiązki duszpasterskie z tymi, które wynikały z funkcji proboszcza parafii. Przez 20 lat sprawowania posługi w Toszku dokonał tak wiele, że trudno dziś wyobrazić sobie kościół parafialny bez śladów jego dłoni. Nauczył nas, że należy znaleźć czas na modlitwę – nawet wtedy, kiedy obowiązków jest wiele i trudno im podołać”, można było przeczytać w niedzielnych ogłoszeniach parafialnych, parafii zmarłego kapłana. „Uroczystości żałobne, które przeżyliśmy, stały się wyjątkowymi rekolekcjami, ponieważ przykład życia śp. naszego proboszcza pokazał, jak realizować ewangeliczne wezwanie do miłości Boga i bliźniego. Za dar takiego życia i dar takiego kapłaństwa ... Bóg zapłać”.
Droga śmierci
Tragedia wydarzyła się w miniony poniedziałek na drodze krajowej 46, między Pakosławicami a Sidziną. Ksiądz najprawdopodobniej zasnął za kierownicą i uderzył w drzewo. - Informację o zdarzeniu na drodze nr 46 otrzymaliśmy o godzinie 17.27. Do wypadku doszło parę minut wcześniej - informuje podkom. Katarzyna Janas, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Nysie. Nyska policja i prokuratura wyjaśniają przyczyny wypadku.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie