
Rozmowa z dyrektorem Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Nysie Januszem Dąbrowskim i wicedyrektorem tej placówki Beatą Toczek
„Nowiny Nyskie” – Już w tym tygodniu czeka nas wielkie święto muzyki – 60-lecie Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Nysie. Społeczność szkolna i przyjaciele szkoły musieli czekać na to wydarzenie dwa lata. Oczywiście powodem była pandemia. Jak będą wyglądały obchody?
Janusz Dąbrowski – Cieszymy się, że w końcu możemy świętować. Pierwszy dzień obchodów jubileuszu, a więc piątek będzie składał się z części oficjalnej i koncertu uczniów naszej szkoły. W czasie części oficjalnej zaprezentujemy grono pedagogiczne, wszystkich pracowników szkoły. Będzie trochę historii, ale w pigułce, bo najważniejsza będzie muzyka.
Beata Toczek – W tym dniu przygotowaliśmy dla naszych melomanów 120 minut muzyki – czystej muzyki bez przerywników słownych. A mamy nadzieję, że po czasie pandemii wszyscy są stęsknieni muzyki na żywo. Nasi wykonawcy są tego kontaktu spragnieni.
- Czy w czasie pandemii odbywały się konkursy, w których uczniowie nyskiej szkoły muzycznej tak często triumfują?
JD. - Jeśli chodzi o konkursy to w czasie pandemii nie było tak źle, bo przyjęto formę ich realizacji online. Przytoczę tutaj przykład sióstr Marty i Małgorzaty Kubów, które nie wyjeżdżając z Polski wzięły udział w konkursach od Hiszpanii aż po Pekin „przywożąc” nagrody i wyróżnienia. Takich sukcesów mieliśmy wiele…
- A wracając do jubileuszowej uczty muzycznej. Czy mogą w niej wziąć udział wszyscy nysanie?
- BT. – Tak. Zapraszamy wszystkich mieszkańców Nysy i nie tylko – wszystkich, którym bliska jest nyska szkoła muzyczna. Wstęp jest wolny. Już widzimy duże zainteresowanie tym wydarzeniem, bo odbieramy telefony, odpowiadamy na pytania. Podczas tego piątkowego koncertu pokażemy to, co mamy najpiękniejszego. W pierwszym dniu jubileuszu będzie też święto naszych nauczycieli i pracowników szkoły. Mamy świetną kadrę pedagogiczną.
Mamy nadzieję, że się uda do tego dnia zaprezentować książkę, w której zapisana jest historia szkoły, wzbogacona dużą ilością zdjęć. Nakład nie będzie duży, bo zaledwie 300 sztuk. Będzie można ją nabyć podczas koncertu jako cegiełkę na radę rodziców. Przypomnieliśmy w niej wszystkich absolwentów, wszystkie sukcesy od początku działalności szkoły.
- To musi być obszerne dzieło...
JD. - Liczy ponad 500 stron. Na to złożyła się praca całego grona i pracowników administracji. Podobną książkę wydaliśmy z okazji poprzedniego jubileuszu 11 lat temu, ale była sporo skromniejsza. Bazowaliśmy na tym, co już mieliśmy, ale oczywiście bardzo poszerzyliśmy wiadomości, bo wiele się od tamtego momentu działo. Oprócz pracy dydaktycznej, sukcesów naszych uczniów, nasz budynek przeszedł gruntowny remont, m.in. termomodernizację. Przez dziewięć miesięcy - dzięki życzliwości dyrekcji „Carolinum” - mogliśmy korzystać z sal zaprzyjaźnionej szkoły, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Staraliśmy się podejść do tej książki zarówno poważnie, ale też żartobliwie, ale przede wszystkim z uśmiechem i z sercem. Ale to jest nasze motto na całą działalność. Dodam, że naszą ostatnią modernizacją jest remont sali koncertowej im. Jerzego Kozarzewskiego, która przez rok była gruntownie remontowana. Teraz sala jest nie tylko piękna wizualnie, ale jest wyposażona w nowoczesny sprzęt nagłośnieniowy i studyjny.
- Ze względu na ilość spodziewanych gości oba jubileuszowe koncerty odbędą się jednak w Nyskim Domu Kultury?
JD. – Tak i za to jesteśmy bardzo wdzięczni dyrekcji NDK. W drugim dniu naszego święta – a więc podczas sobotniego koncertu - będą popisy naszych absolwentów, naszych gości - profesjonalnych artystów z terenu całej Polski. Nie będziemy wymieniać tutaj nazwisk, bo wszyscy są na równi ważni i cieszymy się z ich obecności. Będą to soliści, a smyczkowcy wystąpią w orkiestrze kameralnej. To będzie wspaniałe przeżycie.
BT. - Ogromnie cieszymy się, że przyjadą do nas i będą chwalić się tym jak szkoła wpłynęła na ich życie. Myślę, że wiele z tego co będzie działo się na scenie będzie spontaniczne. Ci zaś, którzy nie mogą być w Nysie osobiście przysłali nam krótkie filmiki, które również zaprezentujemy podczas koncertu. Z pewnością będziemy się wszyscy dobrze bawić…
- Fakt, że dziecko uczęszcza do szkoły muzycznej to z pewnością duże wyzwanie dla niego i dla jego rodziców, ale i wspaniała możliwość rozwoju…
JD. - Jesteśmy szkolą funkcjonującą po południu, którą uczniowie sami sobie wybrali. W początkowym okresie duże znaczenie ma oczywiście ukierunkowanie przez rodziców. Wielu z nich przywozi do nas swoje pociechy nie tylko z gminy Nysa i z powiatu, ale z dużo odleglejszych rejonów. Mieliśmy uczniów z Bystrzycy Kłodzkiej, Kłodzka, Ziębic, z Kędzierzyna–Koźla, kiedy jeszcze nie było tam szkoły. Jeśli rodzice mają troje dzieci w różnym wieku, muszą być tutaj praktycznie codziennie. Rodzice naszych uczniów są przyjaciółmi szkoły, bo znamy ich osobiście. Czekając na dzieci czytają książki, pracują na laptopach. Czasami dzieci kończąc naukę w szkole ogólnokształcącej i przybiegają do nas bez obiadu, a tam już czeka na nich posiłek podrzucony w międzyczasie przez rodziców. Po latach nasi absolwenci mówią, że nauka tutaj była wymagająca, ale nauczyła ich m.in. organizacji czasu. Z kolei dla nas nauczycieli praca z taką młodzieżą daje siłę i radość.
- Dziękuję za rozmowę
Agnieszka Groń
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie