
Dzisiaj w nocy doszło do tragicznego wypadku w Konradowie (gm. Głuchołazy). Skoda jadąca od strony Czech wyleciała z drogi i rozbiła się na drzewie. W wyniku zderzenia na miejscu zginął młody kierowca. Pasażer trafił do szpitala.
„Nowiny” dotarły do świadka wypadku, który jako pierwszy dotarł na miejsce. - Około godziny 1:00 w nocy na nogi zerwał mnie niesamowity huk, dochodzący od strony drogi Zlote Hory – Głuchołazy. Pomimo, że mieszkam 50 metrów od miejsca wypadku, to hałas był taki, jakby to było za moim oknem – mówi Paweł, mieszkaniec Konradowa, który zobaczył, że do rowu wpadł samochód marki skoda. - Pobiegłem na miejsce. W środku znajdował się kierowca, młody chłopak. Sprawdziłem puls, ale niestety już nie żył. Powiadomiłem służby ratunkowe – mówi.
Jak dalej relacjonuje, dopiero po jakimś czasie na miejscu znalazł się pasażer rozbitego samochodu. - Nie wiem, jak wyszedł z auta, bo one było całe zmiażdżone! Musiał wylecieć z niego przez szybę, bo straż, żeby dostać się do kierowcy musiała wyciąć cały dach – mówi. - Dla mnie to był szok, nigdy nic takiego nie widziałem – komentuje wypadek.
Auto, którym podróżowały ofiary wypadku było na gdańskich numerach rejestracyjnych.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
jechał szybko a nieść będą go pomału
Proszę rodzinę pasażera Skody o kontakt. Mój e-mail: [email protected]