
Nie dość, że z jeziora spuszczono wodę, to teraz wprowadzono zakaz połowu ryb. - Pójdziemy z torbami – żalą się właściciele ośrodków turystycznych nad Jeziorem Otmuchowskim. Okręg Polskiego Związku Wędkarskiego w Opolu wprowadził od 27 kwietnia br. całkowity zakaz połowu ryb w Jeziorze Otmuchowskim. Zbiornik jest w trakcie modernizacji, w związku z którą została spuszczona z niego woda.
Jak czytamy w zarządzeniu opolskiego PZW, zakaz połowu ma związek z radykalnym obniżeniem poziomu lustra wody w zbiorniku, związanym z prowadzonym przez Wody Polskie remontem skarpy zapory. „Po przeprowadzonych kontrolach w terenie przez ichtiologów, straż rybacką oraz członków Zarządu Okręgu PZW stwierdzono duże nagromadzenie się ryb na małej powierzchni oraz w ostatnich dniach ryby były poddane bardzo dużej presji” - wyjaśniają.
Przekonują, że w celu zachowania dobrostanu ryb oraz zagwarantowania im jak największego spokoju w trakcie trwania remontu, konieczny był całkowity zakaz połowu ryb w otmuchowskim zbiorniku. Obowiązuje on do odwołania.
Zakazem połowu ryb zaskoczeni zostali właściciele ośrodków turystycznych, położonych nad Jeziorem Otmuchowskim. Nie jest tajemnicą, że znaczną część ich gości stanowią właśnie wędkarze.
- Remont wałów sprawił, że straciliśmy wielu klientów. Mieliśmy nadzieję, że kilku przyjedzie na długi majowy weekend. Były już rezerwacje, a teraz okazuje się, że nie mają po co przyjeżdżać. Dlaczego nie mogli wprowadzić zakazu po długim weekendzie? - pyta jeden z właścicieli ośrodków nad jeziorem. Dodaje, że zbiornik znany jest wśród wędkarzy w całej Polsce, słynie jako łowisko sandacza. Wędkarze porównują je z jeziorami bawarskimi w Niemczech.
- Każdego roku przyjeżdża tutaj tysiące turystów - wędkarzy z kraju i zagranicy. Jednak najpierw remont, a teraz zakaz połowu doprowadzą do tego, że będziemy musieli zamknąć nasze ośrodki – zaznacza przedsiębiorca, który wynajmuje teren od Wód Polskich.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pzw od samego początku planowało wprowadzenie zakazu połowu tylko czekali do końca kwietnia żeby członkowie zapłacili składki. Wiedząc o tym że będzie zakaz 3/4 by nie opłaciło. Dodatkowo to co dzieje się na rzece Nysie z ciągłą zmianą poziomu wody to już jest chore. Nie tyle co dnia na dzień zmiana poziomu ale co parę godzin wahania o około 0,5m. Przy takich działaniach nie ma szans cokolwiek złowić.
Nie nie pojechaliście z tym sandaczem ???????????????????? jezioro komarów co najwyżej