Sąd Rejonowy w Nysie zdecydował o trzy miesięcznym areszcie dla sprawcy wypadku w Białej Nyskiej. W jego wyniku zginęła 59 - letnia mieszkanka Kopernik. Roman K. przyznał się do winy, powiedział jednak, że nie wiedział, że jest pijany, bo alkohol pił kilka dni wcześniej
Mieszkanka Kopernik zginęła tragicznie w wypadku samochodowym, do którego doszło w ubiegłym tygodniu na drodze w Białej Nyskiej. Za kierownicą siedział jej znajomy, który zaproponował jej podwiezienie. Mężczyzna był kompletnie pijany, badanie alkomatem pokazało 3, a następnie 4 promile alkoholu.
Wsiadła po śmierć
41 - letni Roman K. z Kopernik wracał swoim audi z pracy w Nysie. Zatrzymał się na przystanku w Kopernikach, gdzie na autobus czekała mieszkanka tej miejscowości. Chciała jechać do Nysy na zakupy. Zaproponował, że ją podwiezie do miasta. Kobieta wsiadła, nie przypuszczając, że będzie to jej ostatnia podróż. Auto wypadło z jezdni na drodze pomiędzy Siestrzechowicami a Białą Nyską, tuż za mostem nad rzeką Białą Głuchołaską. W wyniku czołowego zderzenia z drzewem ciężko ranna została pasażerka, która zmarła w drodze do szpitala.
Prędkość i alkohol
- Jak ustalili pracujący na miejscu policjanci, kierowca najprawdopodobniej nie dostosował prędkości do warunków atmosferycznych, wypadł z drogi i wjechał wprost w drzewo - poinformowała Agnieszka Huczek, rzecznik nyskiej policji. Jak się później okazało, nie była to jedyna przyczyna wypadku. Impet uderzenia przyjęła na siebie pasażerka, którą z pojazdu musieli wydostać strażacy. - Kiedy przybyliśmy na miejsce kierujący znajdował się poza samochodem. Pasażerka pojazdu była nieprzytomna i uwięziona wewnątrz pojazdu. Działania straży polegały na udzieleniu jej pierwszej pomocy, wykonaniu dostępu za pomocą urządzeń hydraulicznych i ewakuowaniu na zewnątrz pojazdu. Pomocy udzielono też kierującemu pojazdem - poinformował kpt. Dariusz Pryga, dowódca Jednostki Ratowniczo Gaśniczej w Nysie.
Kompletnie pijany
Strażacy przekazali poszkodowaną zespołowi ratownictwa medycznego z nyskiego szpitala. Niestety obrażenia kobiety były na tyle ciężkie, że w ich wyniku zmarła w drodze do szpitala. Służby ratunkowe, które były pierwsze na miejscu od razu zauważyły, że kierujący jest pod dużym wpływem alkoholu. Potwierdziło to badanie policyjnym alkomatem, który zaraz po wypadku wykazał 3 promile alkoholu, a w kolejnym, aż 4 promile! - Mężczyzna został zatrzymany. Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi mu teraz nawet do 12 lat więzienia - dodaje sierżant Agnieszka Huczek. Nyski sąd zdecydował o areszcie tymczasowy na okres 3 miesięcy.
Wracał z pracy
Jak się dowiedzieliśmy, sprawca wypadku jest zatrudniony w nyskim Ekomie. Pracuje w sekcji drogownictwa, która mieści się w siedzibie zarządu spółki. Kiedy doszło do wypadku wracał z pracy. Ilość promili świadczy o tym, że już tam musiał spożywać alkohol. Jak to możliwe, że nikt z jego przełożonych nie zauważył, że jest pijany?
Prokuratura poinformowała, że sprawca wypadku został aresztowany przez sąd na 3 miesiące areszty. Podczas przesłuchania tłumaczył się, że nie wiedział, że jest pijany...
foto: PSP Nysa
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie