
W minioną sobotę mieszkanka Nysy została skierowana przez lekarza POZ na badania przeciwko covid-19. Wymaz miał odbyć się w punkcie pobrań w Nysie przy ulicy Sudeckiej. Kobieta, mimo wyznaczonej godziny, nie została przyjęta.
Do redakcji "Nowin Nyskich" zgłosiła się mieszkanka Nysy, która wraz ze swoją córką została skierowana na badania dotyczące covid-19. Kobieta narzekała na zły stan zdrowia i skontaktowała się z lekarzem POZ. Została skierowana do punktu pobrań w minioną sobotę na godzinę 10.10, a jej córka na 10.40.
- Dostałam SMS na pobranie wymazu na sobotę o godz. 10.l0. Przyjechałam o 9.55 razem z córką. Byłam być może 20. kolejce. Po chwili podszedł do nas mężczyzna, który zapytał czy obowiązują godziny, które każdy ma wyznaczone na skierowaniu. Widząc sytuację odpowiedziałam, że prawdopodobnie nie. Po jakichś 40 minutach czekania, wyszedł pan pobierający wymazy, który oznajmił, że przyjmie tylko 10 osób. Zapytałam go, w jakim celu na skierowaniach są wskazane godziny, skoro nie obowiązują. Myślałam, że godziny, które każdy ma dobrane indywidualnie, są po to, aby nie tworzyły się skupiska ludzi. Nie byłoby z tym problemu, że badanie nie odbyło się, lecz ja zwyczajnie nie wiem, czy jutro będę w stanie w ogóle pojechać na badanie ze względu na mój stan zdrowia. Mój mąż aktualnie choruje na covid-19. Jest to ciężka choroba. Poza tym, dlaczego ludzie są narażani na to, aby kilka razy chodzić na badania stwarzając zagrożenie. Każdy chory powinien być odizolowany - mówi kobieta.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Bardzo kiepska organizacja badan jest w Nysie, Dlaczego tak duże miasto ma tylko JEDEN punkt pobrań ? Dlaczego w sobotę NIGDZIE nie mozna zrobić płatnych badań i trzeba jeździć do Prudnika/do szpitala/Szpital w nysie takie bogaty, ze nie moze tez zarabiać ? Marne zarządzenia i to bardzo