
30-latka nie odpowie za spowodowanie śmierci swojego ojca. Biegli uznali ją za niepoczytalną. Do tragedii doszło w jednym z domów w Bodzanowie (gmina Głuchołazy). Kobieta podczas kłótni ze swoim ojcem uderzyła go butelką w głowę. Mężczyzna zmarł w szpitalu po dwóch dniach.
Tragiczny finał kłótni córki z ojcem rozegrał się w rodzinnym domu Stanisława Sz. w Bodzanowie. Córka prawdopodobnie uderzyła swojego ojca szklaną butelką w głowę, a następnie wypchała go na strome schody, z których mężczyzna spadł. Stanisław Sz. został odnaleziony dopiero na drugi dzień przez syna, który natychmiast zaalarmował o sytuacji policję. 64-latek był jeszcze przytomny i zdążył opowiedzieć synowi, co się stało. Stan Stanisława Sz. szybko się jednak pogarszał, dlatego trafił do nyskiego szpitala, gdzie po dwóch dniach walki o życie zmarł.
Do zdarzenia doszło w październiku ubiegłego roku, wtedy też podejrzana została aresztowana na okres 3 miesięcy. Prokuratura zleciła badania w kierunku poczytalności kobiety. – Prokurator zawnioskował do Sądu Okręgowego w Opolu o zastosowanie środka zabezpieczającego w postaci umieszczenia Magdaleny Sz. w zakładzie psychiatrycznym. Biegli wskazali, że kobieta w trakcie popełnienia czynu była niepoczytalna – poinformował Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.
foto: archiwum
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie "wypchała" tylko wypchnęła!!!!!
To smutne, że o zdrowiu psychicznym mówi się tylko jak dochodzi to tragedii. Moim zdaniem, nikt nie ‘wariuje’ bez przyczyny. Jeżeli po kimś widać, że zmaga się z problemami psychicznymi, to znaczy że stoi za tym dłuższa historia. Wtedy niestety zazwyczaj znajdzie się ktoś, kto osądzi to, co się stało na podstawie informacji wyrwanych z kontekstu (np. internauci na Facebooku). Nie każdy wychowuje się w życzliwym środowisku a niestety w Polsce psycholodzy i psychiatrzy ‘pomagają’ jak już jest źle. Ludzie muszą polegać na swojej życzliwości, na słuchaniu i rozmowie.