
Nawet 15 mln zł kosztuje kilometr nowej drogi budowanej przez Urząd Miejski w Nysie. Tak wynika z odpowiedzi na interpelację radnego Łukasza Bogdanowskiego. W najtańszym wariancie jest to 3 mln zł.
Kwota szokuje, bo jest porównywalna z kosztem budowy dróg krajowych (14,6 mln zł za km w 2021 r.), które muszą m.in. wytrzymywać duże obciążenia samochodów ciężarowych.
W 2021 roku koszt budowy autostrady w Polsce wynosił od 29,3 do 41,2 mln zł za 1 km.
Koszt budowy 1 km drogi ekspresowej zamykał się w kwocie 26,9 mln zł.
Wykonanie drogi krajowej to zaś ok. 14,6 mln zł.
„Po przeanalizowaniu 10 odcinków dróg będących aktualnie w trakcie realizacji lub przygotowanych dokumentacji w bieżącym roku informuję, że koszt budowy 1 km drogi na terenie gminy Nysa wynosi od 3 do 15 mln zł” - czytamy w odpowiedzi na interpelację radnego, podpisanej przez sekretarza miasta Piotra Bobaka. Wyjaśnia on jednocześnie, że koszt kilometra uzależniony jest od wielu czynników, jak np. szerokość jezdni, rodzaju nawierzchni, chodników, ścieżek rowerowych, itp. Wpływ na cenę ma też budowa kanalizacji, oświetlenia czy rodzaju skrzyżowania.
Wpływ na cenę ma m.in. rodzaj nawierzchni, czyli betonoza kosztuje
Tak wysoka cena 1 km drogi może wynikać m.in. z tego, że nikt nie kontroluje tego czy wszystkie rozwiązania w projekcie są potrzebne. Przykładem jest np. budowa dróg z chodnikami, zamiast pieszojezdni lub wykorzystywanie drogiej kostki betonowej, zamiast dróg asfaltowych lub betonowych.
Z odpowiedzi na interpelację radnego Bogdanowskiego (KWW Kordiana Kolbiarza) wynika też, że gmina nie prowadzi analizy stanu swoich dróg pod kątem potrzeb remontowych, o co pytał radny. Powodem tego ma być to, jak tłumaczył Piotr Bobak, że np. drogi gruntowe wymagają stałych napraw, a pozostałe są typowane do remontów w zależności od pieniędzy przeznaczonych na ten cel w budżecie gminy. Na bieżąco mają być za to przeprowadzane remonty cząstkowe „w zależności od stwierdzonych potrzeb”. Nie jest tajemnicą, że potrzeby stwierdza firma wyłoniona przez gminę do naprawy dróg, która usuwa największe dziury, pozostawiając mniejsze. W wyniku tego oszczędza na wykonaniu zleconych jej robót.#
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Bogdanowski albo jeden z etatów traci albo podwyżki nie dostał, skoro się uaktywnił. Od lat mu jakoś nie przeszkadza bezrefleksyjne podnoszenie ręki. Razem z nimi solidarnie odpowiada za stworzony burdel.
Problem jest taki, że po Kolbiarzu- Betoniarzu, radnych, których de facto skorumpował posadami, Wyczałkowskim i tej całej świcie nie da się posprzątać. Bo co zrobić z zabetonowanym rynkiem? Albo plażą jeziora z przyszłym apartamentowcem przy wejściu? Albo hotelem, który powstaje w środku parku? Na razie nie zlikwidował jeszcze niecki głównej basenu na Frajdzie, bo "śwagier" Wyczałkowskiego z Paczkowa na tym bajorze trzepie kasę na tych dmuchańcach. Komedia dla gawiedzi.
Dokładnie. Kolega ma rację. Ja się na nim zawiodłem jak kibli nad jeziorem nie wybudował, a tak pięknie mówił o tym problemie, że pomyślałem właściwy człowiek na właściwym stanowisku. A giełdą staroci nad jeziorem to nie jest jego durnowaty pomysł?
wg. mnie jeszcze tańsze będą drogi bite........
Bity i poniżany to ty byłeś w dzieciństwie i teraz są tego efekty szkoda mi takich ludzi jak ty Stefek bo każde dziecko powinno mieć normalne dzieciństwo.