
Mieszkańcy Wierzbia są zbulwersowani remontem drogi powiatowej, który został przeprowadzony między ich wsią a Łambinowicami. Chodzi nie tylko o dyskusyjną jakość prac, ale przede wszystkim o zniknięcie – jak szacują 150 metrów kwadratowych kostki kamiennej. – Jaka jest logika w tym, żeby wozić tę kostkę tam i z powrotem, bo z informacji, którą otrzymaliśmy tak to ma właśnie wyglądać – mówi radny gminy z tej wsi Daniel Podobiński.
Zakończenie remontu drogi powiatowej między Wierzbiem a Łambinowicami nastąpiło zaledwie kilka dni temu. - Na Zachodzie taka firma nie miałaby racji bytu! – irytuje się Henryk Kudryński, mieszkaniec wsi, były radny gminy Łambinowice. – Nie dość, że nie sposób zrozumieć, dlaczego ta firma trzy razy przywoziła i wywoziła z tego miejsca swój sprzęt generując tylko tym koszty, to jeszcze - proszę zobaczyć - jak to zostało zrobione! Zostawiono nietknięte 250 metrów jezdni! Czy powiat nie mógł już dołożyć pieniędzy na taki kawałek?! To przywożenie i wywożenie sprzętu pewnie tyle kosztowało, co zrobienie tego brakującego kawałka. Gdzie jakiś nadzór?! – grzmi mieszkaniec Wierzbia.
Jeszcze więcej emocji wywołało jednak wykonanie przez tego samego wykonawcę zjazdu z drogi powiatowej na drogę gminną. Wszyscy mieszkańcy kojarzą ten odcinek jako „kostkę”, bo z tego materiału została ona wykonana ponad 80 lat temu i prowadziła do niemieckich hangarów samolotowych. - Jaka była idea rozbierać kostkę na całej szerokości 30 metrów? Tak bowiem się stało – kostka została rozebrana, wywieziona, a zjazd wykonany co najmniej nieudolnie! My nie wyobrażamy sobie, żeby ten zjazd miał tak wyglądać, ale firma – oczywiście – zniknęła – irytują się mieszkańcy pytając czy w zakresie wykonania prac był zapis o zdjęciu kostki. - I jaka to idea przyświecała wywozić kostkę gdzieś do Nysy, kiedy kilka metrów dalej na tej samej drodze nam ją kradną i można było ją uzupełnić. Już interweniowałem w tej sprawie w starostwie – informuje z kolei Daniel Podobiński. - Teraz musimy pisać wniosek o nieodpłatne przekazanie kostki na rzecz wsi. A to znowu koszt transportu. Ręce opadają. I będziemy sobie wozić tę kostkę wte i wewte. Tak czy inaczej wniosek złożymy. Ale po prostu przykro się na to patrzy!
Wystosowaliśmy zapytanie w tej sprawie do Starostwa Powiatowego w Nysie. Do sprawy więc wrócimy – mamy nadzieję, że w momencie, gdy zjazd zostanie wykonany, a kostka wróci na swoje miejsce – do Wierzbia.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
POlski biznesmen zway "manager"...........
Taka Polska rzeczywistości
Kostka u szefa
Tak się to robi w Nysie. Najpierw remont koryta rzeki Nysa. Stado pracowników plącze się tygodniami bez sensu w rejonie działań. Remont alejek w parku miejskim - bezsensowne zabiegi i robotnicy przy pogaduchach, wsparci o łopaty, na finał byle jakie wykończenie prac. Gdzie nie zapuścić nosa, wali odorem kupy.
Jak Polska długa i szeroka, wszędzie to samo dziadostwo. Dobrze, że są jeszcze ludzie co walczą o jaką taką normalność i uczciwość.
Chałwa tym walecznym. Walic ich
Wszystkie remonty w Nysie tak wyglądają, bo nie ma nad nimi należytego nadzoru - to raz, a dwa - przetargi są pisane na zasadzie kopiuj-wklej z innych przetargów. Przecież urzędnicy notorycznie godzą się w przetargach na całkowite zamykanie drogi przez wykonawce i przerzucanie kosztów za objazdy na społeczeństwo/przedsiębiorców. Jak było w Wierzbięcicach? Ludzie musieli jeździć do Nysy objazdami przez Wężę. Tylko, że w Węży też rozpoczęli remont i zamknęli drogę, więc ludzie jeździli przez Głuchołazy albo Korfantów. No ale urzędnicy odpowiedzialni za inwestycję mieli to w nosie. Nie oni ponosili gigantyczne koszty objazdów. A jak było jak remontowali rondo w Goświnowicach? Od początku było jasne, że to rondo jest źle zaprojektowane. Ale powiat to klepnął, wykonawca ulepił, a teraz autobusy się tam nie mieszczą. A co zrobili pod stadionem Stali? Przez całe dekady nie było przejścia dla pieszych. Przejście wycudaczyli jak ze stadionu zniknął targ i nikt już tam z tego nie korzysta. A kupa kasa za barierki na Alei Wojska Polskiego? Nie dość, że wygląda to skandalicznie to jeszcze trzeba było za ten urzędniczy wymysł płacić. Jakość naszych urzędników jest skandalicznie niska, bo oni nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za swoją "pracę". Widać to po partyzanckich, kolejnych przetargach i wątpliwej jakości remontach. Można byłoby jeszcze poruszyć kwestię tzw. Centrum przesiadkowego, o którym wszyscy w Nysie mówią, że to jakiś MIŚ, a nie poważna inwestycja.