
W minionym tygodniu w Carolinum odbyły się szkolne rekolekcje, w których wzięło udział niemal 450 uczniów. Pierwszego dnia z młodzieżą spotkali się raperzy Kacper „Kacu” Gudzikowski, który jest również biblistą i animatorem kultury oraz Beniamin „Beniu” i Agnieszka. Cała trójka opowiadała uczniom o swojej przemianie, trudnych chwilach w życiu. Był też oczywiście czas na muzykę. Naszej redakcji udało się zadać nietypowym rekolekcjonistom kilka pytań.
„Nowiny Nyskie” - Raper – biblista. To się nie gryzie się?
Kacper „Kacu” Gudzikowski – Nie. Młodzi ludzie chcą, aby komunikat, który do nich dociera nie był manipulacją tylko czystą prawdą, a przy tym, żeby było to naturalne, a my niczego nie udajemy. Mówimy o tym, co mamy w sercu. To sprawia, że łapiemy z młodzieżą kontakt. Pierwszy raz zostałem zaproszony do udziału w rekolekcjach w 2014 roku, a młodzieżą zajmowałem się od 2011 roku.
- Czy zawsze byłeś blisko Kościoła?
Kacper - Nie, chociaż zawsze byłem chrześcijaninem, który w pewnym momencie doświadczył Bożej miłości. Bóg zainterweniował w moim życiu i je zmienił. To było na Górze św. Anny. Miałem trudne relacje z moim ojcem i one się zmieniły. Doświadczyłem przebaczenia, pojednania i Bożej miłości tak jak teraz doświadczam tego, że siedzimy tutaj i rozmawiamy. Nastąpiła zmiana mojego życia, chociaż to nie stało się nagle, z minuty na minutę. Kiedyś brałem narkotyki, a potem okazało się, że wychodzę z tego, siedzę na uniwersytecie i patrzę na ludzi, którzy są bardzo inteligentni i uczę się od nich języka greckiego, czy hebrajskiego. Z czasem skończyłem studia, jestem magistrem, absolwentem dwóch podyplomówek, ale przede wszystkim jestem mężem, ojcem trójki dzieci i moje życie jest szczęśliwe, i chcę tym szczęściem dzielić się i mówić skąd to szczęście się bierze. Jeżeli Boga postawi się w swoim życiu na pierwszym miejscu to wszystko inne jest na właściwym miejscu.
- W dzisiejszych czasach prowadzić rekolekcje dla młodzieży to nie jest łatwa sprawa, bo młodzież odchodzi od Kościoła…
Kacper - Używanie takich narzędzi jak hip-hop jest na to metodą. Cały czas media używają promowania hip-hopu raczej do złych rzeczy, nie wnoszą żadnych pozytywnych wartości w życie młodych ludzi. To co my robimy to jest głoszenie młodzieży w przystępny sposób rzeczy, które niekoniecznie muszą teraz zrozumieć, ale może za pięć lat - kiedy dojrzeją i przypomną sobie o tym spotkaniu - o tym co im powiedzieliśmy będzie to dla nich wskazówka.
- A Wy - Agnieszko i "Beniu", o czym mówiliście młodzieży?
Agnieszka - Ja miałam problem w rodzinie - mój ojciec był alkoholikiem i nie miałam z nim łatwo. Trafiłam do wspólnoty „Odnowa w Duchu Świętym”. Szczerze mówiąc poszłam tam z przymusu, bo dostałam taką pokutę po spowiedzi. Tam poznałam ludzi, którzy zaczęli mnie wyciągać ze złego świata, pokazywać Boga. Jak poszłam - to zostałam tam pięć lat.
"Beniu" - Ja z kolei miałem bardzo dobre dzieciństwo i praktycznie żadnych problemów rodzinnych. Przez to zauważałem w ilu rodzinach źle się dzieje.
Mieszkałem na osiedlu, wsiąknąłem w to środowisko i zacząłem odchodzić od Boga. Bóg tak odmienił moje życie, że z tego osiedlowego pogubionego chłopaka jestem szczęśliwym mężem, mam dziecko.
- Czy Wasze teksty są o tym, że gdy Bóg jest na pierwszym miejscu w życiu to wszystko inne jest na właściwym miejscu?
Kacper - Tak. Ale ważne jest nie tylko, żeby mówić do ludzi, ale także ich słuchać - zainteresować się sobą nawzajem. Ponad 400 osób przez ponad dwie godziny wysiedziała i słuchała, a po świadectwie Agnieszki nawet bili brawo. To naprawdę było coś!
Agnieszka - Młodzież przychodziła po rekolekcjach do nas i rozmawialiśmy. Przyszedł m.in. chłopak z trudnymi doświadczeniami. On ma teraz bardzo podobne problemy, które ja miałam kilka lat temu.
- Skąd kryzys katechezy w szkołach?
Kacper - Badania pokazują, że rzeczywiście coraz więcej osób przestaje chodzić do kościoła i mniej uczęszcza na lekcje religii. Skąd to się bierze? Wydaje mi się, że gdyby dać młodzieży możliwość wyboru czy chcą chodzić na lekcje biologii, czy też nie, to też większość wybrałaby unikanie tego przedmiotu. Być może to, co dzieje się wokół nas powoduje, że się bardzo rozleniwiamy - szukamy tylko przyjemności i nie chcemy sięgać głębiej. To jest element większego obrazka. Uważam, że wielu katechetów i księży robi świetną robotę, ale ludzie są różni.
Rozmawiała Agnieszka Groń
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie