Maja i Kinga sport mają w genach

14–letnia Maja Lech z Otmuchowa zdobywa medale mistrzostw Polski w tenisie stołowym. Rodzice i cała rodzina są dumni z sukcesów zawodniczki, ale także z jej konsekwencji, pracowitości i samozaparcia. Tylko prawdziwy sportowiec jest bowiem w stanie połączyć naukę z pasją. Sport to rodzinna pasja. W genach sport ma także kuzynka Mai Kinga Kendik z Trzeboszowic, która z kolei realizuje swoje sportowe pasje trenując gimnastykę artystyczną

Maja rozpoczęła przygodę z tenisem stołowym kiedy miała siedem lat. – To był zupełny przypadek – mówi Sabina Lech, mama Mai. - Mieszkaliśmy wtedy w Nowym Targu i odbieraliśmy z mężem córkę z zajęć tanecznych, na które uczęszczała. Kolega męża prowadził z kolei obok sekcje tenisa i zaproponował, żeby córka „poodbijała sobie”. Mimo że dzieci w wieku Mai mają problem z trafieniem w piłeczkę ona takiego problemu nie miała. I tak kolega zachęcił nas, żeby przyprowadzić Maję na zajęcia. I się zaczęło.

Trzeba dodać, że rodzina Lechów przez 16 lat mieszkała w Nowym Targu. Jednym z powodów, które sprawiły, że przeprowadzili się do Otmuchowa był fakt, że w Nysie działała liga kobiet w tenisie stołowym. – Niestety, liga kobiet przestała działać i generalnie żeński tenis stołowy na Opolszczyźnie nie stoi na najwyższym poziomie. Dlatego trener Mai z Czechowic–Dziedzic zaproponował, żeby córka chodziła tam do szkoły, a jednocześnie trenowała – dodaje mama zawodniczki.

W przypadku Mai usamodzielnienie się nastąpiło więc bardzo szybko. Już w szkole podstawowej mieszkała poza domem przyjeżdżając do domu na weekendy, chociaż nie zawsze, bo oczywiście wtedy były zawody. Teraz Maja jest już w liceum i świetnie sobie radzi – jest zarówno wzorową uczennicą, jak i odnoszącą spektakularne sukcesy zawodniczą MKS Czechowice–Dziedzice. Uczęszcza do normalnego liceum, ale wstaje o godz. 5.50 i przed lekcjami już ma trening. Po szkole ma drugi trening i w zależności od tego kiedy się zaczyna – czy o godz. 16.00 czy o 18.00 wraca nawet po 20.00. Na naukę nie ma dużo czasu a mimo tego osiąga kolejne stawiane sobie cele. W tym klubie jest już od trzech lat i nigdy nie było w niej zwątpienia tylko stawianie sobie kolejnych celów. A my jako rodzice jesteśmy z niej bardzo dumni i wspieramy ją na każdym kroku.
Dodajmy, że Maja startuje w kategorii wiekowej kadetów. Wielkim sukcesem było powołanie do kadry narodowej. Widząc pasję zacięcie i determinację oraz miłość do tenisa można oczekiwać tylko kolejnych sukcesów.

 W jej rodzinie sport to już tradycja – rodzice są nauczycielami WF, a czwórka z rodzeństwa mamy uprawiała wyczynowo sport.
W genach sport ma także kuzynka Mai Kinga Kendik z Trzeboszowic, która z kolei realizuje swoje sportowe pasje trenując gimnastykę artystyczną. W momencie naszej rozmowy o sukcesach Kingi dziewczynka startowała w zawodach w Hiszpanii. – Kinga od zawsze w domu robiła szpagaty, gwiazdy – była bardzo aktywna, cały czas w ruchu – opowiada mama dziewczynki Renata Kendik. - Zapisaliśmy ją więc na popołudniowe zajęcia w szkole sportowej. Jednak ćwiczenia z gimnastyki sportowej nie były dla córki, bo nie miała wystarczająco silnych rąk. Znaleźliśmy więc alternatywę – treningi z gimnastyki artystycznej, które odbywają się w Ząbkowicach Śląskich. 

Wspomniane treningi odbywają się dwa razy w tygodniu. – Musimy dojechać na miejsce pokonując 30 km w jedną stronę – kontynuuje mama zawodniczki. - Nasze życie jest więc podporządkowane treningom Kai, ale cieszymy się, że córka realizuje swoje marzenia i jest szczęśliwa. Córka odnosi sukcesy w międzynarodowych zawodach i to z pewnością jeszcze bardziej ją mobilizuje.

Mama gimnastyczki dodaje, że córka świetnie radzi sobie z obręczą. Bardzo podobają się jej też ćwiczenia z maczugami, które są jednak bardzo wymagające. Kaja ma wszystkie cechy dobrej gimnastyczki - jej ciało jest niesamowicie giętkie, nogi długie. – Ona wraca po treningu do domu i… kontynuuje go. Jest cały czas w ruchu – mówi Renata Kendik. 
Kinga oprócz gimnastyki ma jeszcze jedną pasję – kocha projektować wnętrza.