Mieszkańcy kontra pracownicy. Dlaczego gmina zamknęła Karpacką?

- Nie mamy jak wyjechać z zakładu, bo gmina zamknęła nam drogę – skarżą się pracownicy fabryki okien z ul. Karpackiej w Nysie. Samorząd przy wyjeździe z firmowego parkingu ustawił zakaz wjazdu, który nie dotyczy mieszkańców. To właśnie oni byli wnioskodawcami zakazu, bo jak mówią pod ich oknami przejeżdżało kilkaset aut dziennie.

Przy ulicy Karpackiej działają trzy duże zakłady, wkrótce zostanie otwarty kolejny. Droga jest ślepa, co generuje olbrzymie problemy z poruszaniem się po niej. Do tego służy jako wielki parking dla pracowników, ale też stoją tam tiry. – Wyjazd po pracy w stronę ulicy Jagiellońskiej to koszmar. Auta stoją w jednym wielkim korku. Dlatego droga w stronę ul. Traugutta była takim wentylem bezpieczeństwa dla nas – mówi pracowniczka fabryki All Windows. 

Piotr Bobak, sekretarz gminy, tłumaczy, że zakaz wjazdu został ustawiony na wniosek mieszkańców dzielnicy Dolna Wieś. Podpisało się pod nim 31 osób. - Uzasadniony był uciążliwościami powodowanymi przez ruch pojazdów w kierunku zakładu All Windows, w tym dużym natężeniem ruchu pojazdów, uciążliwą wonią spalin, powstającym kurzem powodowanym przez przejeżdżające pojazdy, a po deszczu błotem, a także niebezpieczeństwem wystąpienia wypadku, co może spowodować utratę życia lub zdrowia - wyjaśnia sekretarz miasta. 
- Przecież to nie jest prywatna droga. My też jesteśmy mieszkańcami gminy i płacimy podatki. Wyjazd z parkingu zajmował nam 15 - 20 minut – komentuje pracowniczka fabryki okien, która twierdzi, że to utrudnianie życia pracownikom zakładu.

- Od trzech lat prosiliśmy władze miasta o zamknięcie ruchu po tej ulicy. To jest gruntowa droga, która nie nadaje się do tego, żeby poruszało się nią kilkaset aut dziennie. Latem był kurz i pył, a jesienią i zimą tony błota naniesionego z gruntowej drogi – mówią wnioskodawcy. Dodają, że ruch był tak intensywny, że strach było wychodzić na ulicę, a rodzice bali się o swoje dzieci.  Dlatego złożyli wniosek do urzędu miejskiego, który początkowo nie chciał się zgodzić na zamknięcie przejazdu. – Pracownicy fabryki mają wyjazd od strony ul. Jagiellońskiej, my nie możemy ponosić konsekwencji tego, że źle zaprojektowano strefę ekonomiczną – przekonują mieszkańcy. 

Przypominają, że domy przy Dolnej Wsi stały tam wcześniej, niż powstała strefa ekonomiczna. - My byliśmy pierwsi i to zakłady się powinny do nas dostosować, a nie my do nich. Dlaczego tam nie ma dodatkowej drogi wyjazdowej? Dlaczego ulica Karpacka nie jest połączona z ul. Dubois, przy której nikt nie mieszka? – pytają. Proponują, żeby wyjazd z zakładowego parkingu poprowadzić właśnie w stronę ul. Dubois, co zmniejszy korki na Karpackiej. 

Droga, to nie jedyna uciążliwość mieszkańców Dolnej Wsi. – Nasze osiedle nie jest w żaden sposób odizolowane od tych zakładów. Tam nie ma żadnej strefy ochronnej, a przecież każda fabryka powinien ją mieć – podnoszą. Dodają, że na terenach zakładu od strony Dolnej Wsi powinny być zrobione nasadzenia drzew i krzewów, aby choć cokolwiek zmniejszyć uciążliwość hałasu jaki generuje zakład.