
Nyska Energetyka Cieplna od miesiąca ma nowego prezesa. Rozmawiamy z Arturem Pawlakiem o tym, jaką ma koncepcję prowadzenia spółki, czy w związku z ponad milionową stratą czeka nysan podwyżka cen ciepła oraz co z finansowaniem nyskiej siatkówki.
"Nowiny Nyskie" - Został Pan prezesem Nyskiej Energetyki Cieplnej 10 października br. Został Pan wyłoniony w konkursie czy wybrany w innej formie?
Artur Pawlak - Rada nadzorcza mnie wybrała i powołała na stanowisko. Ze spółką związany jestem od 1995 roku. Trafiłem tu po studiach, ściągnął mnie do firmy ówczesny dyrektor - już nieżyjący pan Ryszard Olejnik. Była zaskakująca sytuacja, bo jeden z pracowników zapukał do moich drzwi i zaprosił na spotkanie z dyrektorem. Okazało się, że poleciła mnie Politechnika Opolska, której byłem absolwentem. Zatrudniono mnie w charakterze automatyka. Potem ściągnąłem do pracy kolegę z roku ze studiów, który tu cały czas pracuje - jest szefem produkcji na ciepłowni.
- Proszę powiedzieć coś o sobie?
- Mam 49 lat, mieszkam z rodziną (żoną i dwójką dzieci) w Nysie od 20 lat.
- Jakie ma Pan wykształcenie?
- Technikum Elektryczne w Kędzierzynie, a później Politechnika Opolska na wydziale automatyki i robotyki, a następnie podyplomowe studia menedżerskie z zarządzania w ciepłownictwie. Ukończyłem też, bardziej z mojej pasji, bo interesuję się motoryzacją, Społeczny Uniwersytet Motoryzacyjny w Warszawie i zdobyłem uprawnienia biegłego z techniki ruchu drogowego i motoryzacji, ale nie zajmuję się tym. Później skończyłem jeszcze studia MBA i Wyższą Szkołę Bankową (to był wspólny program).
- Był Pan też politykiem lewicy?
- Z polityką od 20 lat już nie jestem związany. Wcześniej rzeczywiście byłem radnym w gminie Głuchołazy i w sejmiku wojewódzkim. Jednak doszedłem do wniosku, że polityka to nie moja bajka.
- Był Pan też szefem rady nadzorczej NEC?
- Szefem rady nadzorczej NEC byłem przez 12 lat. Przed wyborem na stanowisko prezesa zrezygnowałem z przewodniczenia radzie.
- Jaka jest Pana koncepcja funkcjonowania spółki?
- Energetyka się zmienia - idziemy w kierunku nowych technologii. W ubiegłym roku np. zamontowaliśmy nowy kocioł i teraz z komina prawie nie widać dymu. Jednak, mimo że inwestujemy w modernizację zakładu to spółka ponosi duże nakłady na zakup certyfikatów CO2.
- Ile rocznie wydajecie na ten cel?
- W tym roku możemy umorzyć 7 tys. ton CO2, a musimy mieć certyfikat na 41 tys. ton. Tę różnicę musimy dokupić. Dwa lata temu certyfikat kosztował 5 euro za tonę, w tym roku 25 euro za tonę.
- Wróćmy do koncepcji - w jakim kierunku będzie zmierzał NEC za Pana rządów?
- Wiele rzeczy musimy zmienić, począwszy od logo, strony internetowej. Pójdziemy też w stronę bardziej ekologicznych rozwiązań. Musimy obserwować, co się aktualnie dzieje w energetyce cieplnej. W tej chwili szykujemy się do fotowoltaiki. Na dzień dzisiejszy z kredytu czy naszych środków jest ona jednak nieopłacalna i szukamy dofinansowania w formie dotacji.
- Czy w planach macie pozyskiwanie nowych klientów?
- W przyszłym roku ta liczba znacząco się nam zwiększy, bo podłączymy galerię Dekada, która będzie dużym odbiorcą ciepła. Mamy też podpisaną umowę na "Młyny". Podłączymy też nowe mieszkania, które będą budowane na ul. Franciszkańskiej. W najbliższym czasie NEC stworzy mapę Nysy, na której pokażemy gdzie już jesteśmy i którymi regionami jesteśmy zainteresowani do podłączenia. Później będziemy analizowali, czy dla nas jest to opłacalne.
- Zdobywanie nowych klientów może być nieopłacalne dla spółki?
- Analizujemy to w jakiejś perspektywie czasu. To co dzisiaj jest nieopłacalne, w przyszłości może dać korzyści finansowe. Na przykład podłączanie sieci dla jednej wspólnoty w jakimś tam regionie dla nas jest nieopłacalne, ale jeśli pojawi się druga czy trzecia wspólnota, to koszty budowy sieci rozłożą się na wszystkie. Ponadto chcemy też wchodzić w instalacje ciepłej wody użytkowej. Prowadzimy rozmowy ze spółdzielniami, gdzie są piecyki gazowe. Podmioty te mają problemy z wentylacją, zdarzały się zatrucia tlenkiem, a nasza instalacja jest bezpieczna.
- Mieszkania na nyskim Rynku macie przyłączone do NEC?
- Tak. Teraz chcemy wejść w okolicę ul. Bohaterów Warszawy. Jesteśmy na jednej stronie i planujemy podłączyć drugą. Tylko trzeba pamiętać, że my prowadzimy sieć tylko do budynku, a wewnątrz inwestycję finansują mieszkańcy.
- Reasumując: spółka myśli o proekologicznych rozwiązaniach, pozyskiwaniu nowych klientów. Coś jeszcze?
- Spółka będzie szukała również dodatkowych źródeł dochodu. Myślimy np. o usługach. Mamy laboratorium, w którym można zbadać wartość kaloryczną opału, zbadać zawartość popiołu i siarki itd.
- Jak NEC stoi finansowo, jesteście na plusie czy macie stratę?
- Mamy stratę. To wynik kosztów zakupu certyfikatów CO2.
- Jak duża to strata?
- Dzisiaj jest ona na poziomie 1,3 - 1,4 mln zł.
- Przewidujecie podwyżkę cen ciepła dla odbiorców?
- Wnioskowaliśmy do Urzędu Regulacji Energetyki o podwyżkę w wysokości 2,5% z tytułu wzrostu. URE nie wyraził zgody tłumacząc, że podwyżka nie była znacząca.
- Czyli ceny nie wzrosną?
- Raczej nie wzrosną, bo my mamy ważną taryfę do kwietnia przyszłego roku.
- Czy w obecnej trudnej sytuacji finansowej NEC stać na finansowanie nyskiej siatkówki?
- Na razie nie potrafię przewidzieć, jak zakończymy finansowo ten rok. To zależy też od aury, czy będzie mróz, czy znów będzie ciepło.
- Ucieka Pan Prezes od odpowiedzi. Pan mówi o dochodach, a ja pytam o dotacje na siatkówkę gdy NEC ma stratę.
- Na razie jesteśmy na etapie tworzenia planów finansowych i inwestycyjnych na przyszły rok.
- Czyli przygotowujecie budżet na 2020 rok i musicie tam też ująć ewentualne finansowanie siatkówki?
- Na razie nie mamy takich sugestii od właściciela.
- To jest od burmistrza Nysy?
- Tak, do 15 listopada br. wszystkie spółki gminne mają przedstawić projekty swoich budżetów i wtedy będziemy wiedzieli więcej na ten temat.
- Pana poprzednik - pan Czesław Biłobran stracił stanowisko, bo nie chciał finansować nyskiej siatkówki. Odwołała go rada nadzorcza, której Pan przewodniczył. Głosował Pan za jego odwołaniem?
- Proszę wybaczyć, ale nie odpowiem. Głosowanie było tajne.
- Dziękuję za rozmowę.
- Dziękuję.
Rozmawiała Danuta Wąsowicz-Hołota
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie