31-letni Maciej Deć, nysanin, który od lat interesuje się motoryzacją wziął udział w tegorocznym Rajdzie Koguta. Na liczącą 570 km trasę rajdu wyjechało blisko 2500 tysiąca załóg z całej Polski. Wśród nich znalazły się samochody osobowe, jednoślady, traktory, autobusy i przyczepy.
„Nowiny Nyskie” – Jak przebiegała trasa Rajdu Koguta?
Maciej Deć - Rajd Koguta jak co roku miał swój początek w Oławie. Następnie udaliśmy się w kierunku Łodzi, gdzie był przewidziany pierwszy pit-stop. Tegoroczną metą było Mrągowo, czyli stolica polskiej muzyki country. Na przejechanie tego odcinka były dwa dni, które spokojnie wystarczyły.
- Kto towarzyszył Ci podczas rajdu?
- Udział w imprezie wraz ze mną wziął mój kolega, Tomasz Nowicki. Znamy się z Tomkiem ponad 15 lat, więc wiedzieliśmy czego się po sobie spodziewać. Nasza podstawowa wiedza mechaniczna świetnie się uzupełniała.
- Skąd pomysł na wzięcie udziału w Rajdzie Koguta?
- Przede wszystkim jest to świetna zabawa, która łączy pomaganie z motoryzacją. Najważniejszym celem rajdu jest zebranie pieniędzy na rzecz organizacji. W tym roku udało się zebrać rekordowe 2,6 miliona złotych, które trafią m.in. do szpitala w Oławie, fundacji, schronisk dla zwierząt oraz potrzebujących dzieci z powiatu oławskiego.
- Jaki samochód wybrałeś na rajd?
- Wybrałem się pojazdem FSO Polonez Caro z 1994, który 1 czerwca skończył 30 lat. Z tej okazji został zatankowany lepszym paliwem (śmiech).
- Czy cała trasa przebiegła sprawnie?
- Tak, wszystko odbyło się bardzo dobrze i zgodnie z planem. Polska jest już na tyle rozwiniętym państwem, że ilość i jakość dróg pozwala na wybór odpowiedniej trasy dla regionu.
- Co najlepszego spotkało was podczas trasy?
- Myślę, że śmiało mogę powiedzieć, że to, co nas najlepszego spotkało na trasie rajdu to ludzie. Każdy przejazd przez wieś, miasto, drogę ekspresową skutkował machnięciem, pokazaniem kciuka. Wszyscy byli niesamowicie przyjaźnie do siebie nastawieni. Postój na stacji, prawie zawsze odbywał się w towarzystwie innych uczestników rajdu. Można było podziwiać te wszystkie świetne pojazdy w ruchu i poznać ciekawych ludzi z całego kraju.
- Czy spotkałeś na miejscu dużo ludzi z naszego regionu?
- Ze względu na bliskość startu oraz charakter imprezy spotkałem wielu znajomych z Nysy oraz z jej okolic. Z tego co wiem, z powiatu nyskiego wyjechało kilka ekip, które też zauważyliśmy podczas trasy.
- Jakie wydarzenia motoryzacyjne planujesz jeszcze w tym roku?
- Teraz chcę się skupić na swojej większej zabawce. Mianowicie na Manie TGS 35.440, którym chcę odwiedzić zlot Master Truck w Polskiej Nowej Wsi w lipcu. Wszystkie ręce na pokład i działamy.
- Co organizatorzy przygotowali na trasie dla uczestników?
- Na trasie rajdu było wiele zadań do wykonania, które umilały czas. Oprócz tego można było zwiedzić różne muzea, jak na przykład Muzeum Motoryzacji Motonostalgia w Nieborowie, czy Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach. Na mecie w Miasteczku Westernowym Mrongoville odbyło się rozdanie pamiątkowych statuetek i palmy, która przyjechała traktorem z Oławy w ramach pamiątki tegorocznej edycji rajdu. Był też koncert Cezarego Makiewicza, autora piosenki "Wszystkie drogi prowadzą do Mrągowa". Jest to wspaniałe doświadczenie, które po prostu trzeba przeżyć!#
Rozmawiała Joanna Kania
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czy przypadkiem nie jechał również radny, który wjechał swego czasu w tył karetki?
Kozidrak dojechała?